Mrok straszny nastał w mieście zabawek.
Mały pajacyk czuł się sam jak palec.
Nie było tam dzieci, bo całe miasto
jakby grodzone drutem kolczastym.
Cisza tam była jak trutką zasiał,
i właśnie tej ciszy się przestraszał.
Bo odczuwał w tym strasznym spokoju,
że żyje w martwym, dziecka pokoju.
Tylko miś stary z urwaną ręką,
wypełniał ciszę smętną piosenką.
Lecz tylko mruczał w najstraszniejszą z cisz -
usta miał zszyte szpilkami na krzyż.
Nagle potworny mrok go zaskoczył -
zobaczył pajac lalki bez oczu.
Lęk w nim narastał i było gorzej,
gdy w rękach lalek błysnęły noże.
Pierwszy nóż wbił się tylko w trociny,
drugi już trafił w serce z satyny,
a trzecim ostrzem, tej strasznej nocy,
cięły mu usta i szklane oczy.
Rankiem w pokoju zjawił się tato,
sądząc, że dziecko jest socjopatą.
Patrząc na pokój całkiem bezradnie,
skierował dziecko do poradni.
Przecież zostawić tego nie może -
pocięty pajac, trzy różne noże...
Więc drogie dzieci śpijcie z latarką,
bo demon może być waszą lalką.
Dodane przez rabi
dnia 23.09.2014 12:16 ˇ
7 Komentarzy ·
826 Czytań ·
|