|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Za mało, piękna dewotko |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 08.07.2014 21:10
dama z lasiczka jest super tez ci mowilam |
dnia 08.07.2014 21:19
Mówiłaś. że przegadane |
dnia 09.07.2014 05:51
Zaciekawił mnie Twój wiersz i ja podniosę zarzut o nadsłowiu.
Spotykam cię już tylko w snach
w niewidocznych dla myśli włośnicach
odwróconej strony świadomości
Wytłuszczony fragment strofy mógłby zostać skrócony do jednej ale celnej frazy.
Podobnie można potraktować parę innych części utworu.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 09.07.2014 08:05
Konweniuje z wierszami Bogdana Barana (niegdyś publikowanymi w "Twórczości") a także reminiscencji Artura Międzyrzeckiego.
Konweniuje, co nie znaczy, że jest podobny!. Pokrewny wprawdzie w wymowie, jednak sam w sobie ogromnie oryginalny, dzięki czemu wart osobnej analizy :) |
dnia 09.07.2014 15:45
Bezecnik, przykro, że komentarzy tylko tyle. gdyż wiersz naprawdę "spod sufitu", o czym Cię zapewnia zazdrosna kreatywnie abirecka, która - w większości przypadków - intuicję do liryków ma.
:))))) |
dnia 09.07.2014 16:00
cóż, marzenie o tej, a właściwie - o Tej, może nawet - realnej, ale nieosiągalnej, podobnie, jak ( tyleż realna, co nieosiągalna "Dama z łasiczką"). Cóż, ktoś kiedyś mądrze rzekł, że najdłużej pamięta się i najcieplej się wspomina te, których się nie mało...Taka mi się refleksja nasunęła przy lekturze. Szczególnie zakonweniowała mi przedostatnia cząstka. Mam jednak pewne "ale" - te "włośnice" niewidoczne dla myśli - to to, co znaczy to słowo, czyli albo roślina tropikalna, albo choroba pasożytnicza? Czy może "włosienica" - co się naturalnie kojarzy z nadmierna dewocją? A może się czepiam bez sensu? Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 09.07.2014 17:36
Intrygujący.
Ja oprócz refleksji jak powyżej... słusznych, szczególnie Neli,
jakoś szukam "drugiego dna" w określeniach, które oczywiście mogą mieć tylko funkcję stylistyczną, a ja się za bardzo doszukuję. Coś dzisiaj chadzam może pokrętnymi ścieżkami:
"siostra"; "wschód", "konwertory", "spust" (surówki?), robotnica- symboliczna?- w szlamie...
"dewotka"- miasto, :"lawenda" (miło), "naftalina", spotykana tylko w snach... ( czy są inne skojarzenia oprócz osobistych?)
Politycznie na pewno; ;- hymn Krasińskiego- tu ironicznie do tych, którzy "piewają", a ojczyznę za nic mają... no i ten "chocholi taniec"- bezsilności i utraty godności ( "Trza być w butach na weselu")- "straciłem buty".
Kołtuństwo i dulszczyzna zakłamanych w kościele "cudzołożników", w dodatku pijanych. I te refleksje wpisane w "wizytę " w muzeum u symbolu "sztuki wyższej" i najcenniejszego obrazu naszych zbiorów- "Damy z łasiczką", (Czy łasiczka symboliczna w kontekście wiersza?- nie wiem... czy reportażowa sytuacja.)
No i dlaczego... były dwie panie a na końcu... "nie należała do żadnego z nas"?
Intrygujący...
A ja dzisiaj chyba "idę w maliny". Przepraszam, że tak dużo, ale komentarz Neli o niewielkiej ilości wpisów mnie poruszył, chociaż przy moich "wędrówkach myślowych' nie powinnam się chyba dzisiaj wychylać. :):):)
pozdrawiam Autora i wszystkich ciepło. O. |
dnia 09.07.2014 18:20
Tomasz Kowalczyk racja, odwróconą stronę świadomości można zastąpić podświadomością. O ile będzie jakaś wersja ostateczna, z całą pewnością zastosuję się do Twojej rady. Dziękuję bardzo za poświęcony czas.
abirecka czuję się mocno skonfundowany, ale spróbujmy obrócić to w żart. Międzyrzeckiego od biedy mógłbym akceptować, gdyż na plakatach imię moje nie lśni, nikt w teatrze brawa mi nie bije... o ile znowu nie nie poplątałem cytatów i ich autorów z innymi cytatami i ich aurorami. Bardzo Ci dziękuję za krzepiące słowa.
Ewa Włodek no niech mnie Megan przeklina, że znowu interpretuję własne wiersze... Ktoś pisał o Paryżu, nazywając go dziwką miast. Per analogiam postanowiłem napisać o innym mieście. O ile jakieś wspomnienie błąka się w naszej podświadomości, to przechodzi jej aortą, tętnicami i włośniczkami, tak jak przez miasta aleje, ulice i zaułki. Włośniczka to dla dużej Cracovii jednak za mało, potrzeba czegoś większego.... Przyznam jednak, że skojarzenia z trychomoniazą są rzeczywiście lepiej skanalizowane.
Ola Cichy - po prostu zwaliłaś mnie z nóg. Dodam, że inspiracją był dla mnie Twój ostatni wiersz o Krakowie. Nie wiem jak teraz, u Czartoryskich "Dama..." królowała kiedyś samotnie na filarze pośrodku sali - znowu trafiłaś - to opis mojego pierwszego z nią spotkania.
Wszyscy r11; podtytuł przegadańca: ukochanej Cracovii (nie chodzi o klub sportowy) |
dnia 09.07.2014 18:24
Kochani, jeszcze raz wszystkim dziękuję za obecność i miłe słowa. |
dnia 09.07.2014 19:01
mój rodzinny Krakówek, znaczy się! No, no! Prawie tak się po nim (mieście) przejechałeś, jak ja kiedyś w swoim "Małym Rzymie"! W tym kontekście podtrzymuję swoje szczególnie dobre zdanie o przedostatniej cząstce - tak (albo i jeszcze gorzej) przeważnie "wonieje" i w tramwajach, i w kościołach i niemal na każdym miejscu...Pozdrawiam, Ewa |
dnia 09.07.2014 19:19
bezecniku, jak widzisz, zajrzałam jeszcze raz. Miło, że nie poszłam całkiem w "maliny".
Wiersz poczytałam jeszcze raz. Coraz lepiej mi idzie. Te klimaty też znam, ale wiesz że ja lubię czarować... miejsca.Pozdrawiam ciepło.
:):) Ola. |
dnia 09.07.2014 20:06
Ewa Włodek - przedostatnia cząstka jak najbardziej symboliczna. Faceci nie mają dobrego węchu. I niech nikt się nie obraża, ma peel swoje kompleksy, no to paskudzi.
Ola Cichy - gdybym to ja potrafił tak czarować.. |
dnia 10.07.2014 14:30
Według zbeletryzowanego wspomnienia śp. Prof. Wiktora Zina pt. "Szlaja", to na przełomie lat pięćdziesiątych/sześćdziesiątych ubiegłego wieku krążyła po krakowskich kościołach podobna do peelki liryku, taka "piękna dewotka".
Pani w nieokreślonym wieku: w czarnym, ozdobionym woalką kapeluszu, o bladej pociągłej twarzy, w czarnej, ciut przykrótkawej sukni.
Mocno pachniała fiołkami. Jeżeli w kruchcie siedział żebrak [jak np. u Dominikanów], wówczas "szlaja" patrząc przed siebie pustym wzrokiem, wciskała mu do brudnej ręki 10 groszy, po czym szła przed wielki ołtarz, by tam położyć się krzyżem, przy okazji eksponując - niby bezwiednie - swoje wyjątkowo zgrabne, długie nogi.
Skąd "szlaja"? Bo - tłumaczył proszalny dziad - z niej to ani narzeczona, żona, wdowa, siostra, matka, córka... "Szlaja" i już: "urodna dewotka". |
dnia 10.07.2014 14:48
ee, tam Bezecniku, jak to - faceci nie maja dobrego węchu? A znani perfumiarze - to pikuś?! Macie węch, macie, Panwie. A na peela nikt się nie obraża, Boże broń...
Oj, Nelu, A Ty ze "Szlają!" Zna opowiadanie, znam. Tylko, że Zin w nim nie napisał nic o tym, co to jest oważ "szlaja"! A Krakowie (w zamierzchłych czasach, bo teraz to już to słowo wypowiadają takie stare dewotki, jak, dla naprzykładu, ja) "szlaja" miało dwa znaczenia: pierwsze - ślizgawka, i drugie - niewiasta niezbyt, że tak powiem, powściągliwa w męsko-damskich zapałach (stąd zakrzyknięcie niejednej zacnej Krakowianki na widok pana małżonka, wracającego świtaniem na niepewnych nogach: "a gdzieś się, klarnecie, szlajał do rana?!)...
serdeczność dla Państwa
Ewa |
dnia 10.07.2014 16:07
Zin nie napisał, za to dziad swoje wiedział. "Szlaja", bo zadziera kieckę ;))). W kościele, przed wielkim ołtarzem, na oczach wiernych. Zwłaszcza panów :-)))) |
dnia 11.07.2014 18:23
Soczysty wiersz Ci wyszedł bezecnikui nie w głowie mi przeklinanie Ciebie, bo język by mi kołkiem stanął ! Dobrze jest czasem coś podpowiedzieć, żeby się rozjaśniło co do tematu. Stąd tak cenione komentarze Ewy Włodek i żeby ich nigdy nie brakło. Serdecznie pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|