karawany myśli
suną po synapsach piaszczystych
w okopach śmierć błyszczy
starałem się o dłoń robiłem spełniałem
kombinowałaś serce inaczej biło
czas mijał nieujarzmiony w duszy
poszedłem prosto za losem
odwróciłaś się swoją drogą idziesz
żołnierzem stałem się całym ciałem
nauczyłem się bronić spokoju ducha
z karabinem na ramieniu
opięty pasem parcianym
wierzyłem nadaremnie głupek ze mnie
po latach ujrzę bogatszą o kilka wspomnień
dziewczynę którą wyśniłem wojenko kochana
walczę ostatkiem sił nie ma we mnie lęku
ostatnia kropla krwi maluję postać obrazem dni
pokój znaczy się walką broni granic
cicho śpij
Dodane przez jaropasztii
dnia 23.05.2014 22:16 ˇ
4 Komentarzy ·
462 Czytań ·
|