poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 22.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: Epos heroikliniczny o rycerzu Floryanie i smoku
Żyli natenczas w Chęchach rębajłowie liczni
- bo i czas był spokojny, przeto heraldyczni,
czyli herbowy plankton rycerski z zaścianka
gnuśniał na kuroniówkach oraz pohulankach.

Jeden rycerz wszelako - wśród pomiotu tego
wyróżniał się z powodu przymiotu pewnego.
Otóż, choć - tak jak wszyscy - znał on, co siwucha,
to nawet pięć promili nie gasiło ducha,
co go prowadził chwiejnie i zwykle zygzakiem
krętą drogą ku chwale - bohaterskim szlakiem,
na którym bezwiednie - czyniąc co popadnie
w annałach Chęchów został i będzie tam snadnie
aż po datę, gdy pamięć i niejedna głowa
zniknie w czeluściach zwanych - "zespół Korsakowa"

Floryan von Kneph - tak zwali rębajłę - herosa,
o którym pieśń ta będzie - wiersz na kształt eposa.

Owóż - zagościł niegdyś w podchęchańskich borach
smok Dżaberłokiem zwany - istny wzór potwora.
Łbów miał siedem - jak majtek dziwka lub królewna
- każdy na inny dzień - lecz nie do końca pewna
rzecz ta - sprzeczne dane - wszak wieść gminna niesie
- mogło ich być pięć, dziewięć, albo nawet dziesięć.

Nie o tym wszak historia i rzecz nie w ilości,
bo epos o Floryanie. Nie znał on litości
w eksterminacji różnych smoków i potworów
- był w tym względzie najbardziej wzorowym ze wzorów.
Skoczyć mu nawet konno mógł sam święty Jerzy,
bo przy Florku był dupą - kto czyta, niech wierzy.

Na wieść o smoku von Kneph na lichej kobyle
z Chęchów w bory wyruszył - trzeźwy dość - dwie mile
uszła mu ta chabeta utrudzona srodze
- dość powiedzieć, że wkrótce zdechła mu po drodze.
Potem musiał nasz heros popierdzielać "z buta",
a droga bez promili ciężka jak pokuta.
Jednak - co tam - dał słowo, że w takiej potrzebie
radę da i bez wódy - o wodzie i chlebie.

Szedł trzy dni i trzy noce, aż nagle o świcie
groźne pierdy usłyszał i potworne wycie.
To Dżaberl wstał z barłogu i gdy się przeciągał
boleśnie w łeb się piznął, więc głośno urągał.
Gdy jeden łeb rozcierał nieźle obolały,
to się inne zbudziły i za złe mu miały.

Tyle Floryan pojął z głów smoka rozmowy,
że był on - w większej części - dość mocno trunkowy.
Choć głosów nie dał rady policzyć do końca,
skumał że jedna głowa była niepijąca.
Przyszła mu też pod czaszkę pana Gaussa krzywa,
z której wynika, że u smoków też tak bywa,
iże - skoro większość łbów siwuchę łotosi,
to ten co się wyłamał - pewnikiem donosi.

Zadumał się Floryan nad tym prostym faktem
- wiedząc, że dyshonorem i grubym nietaktem
byłoby wykorzystać tak zdobytą wiedzę,
jednak - strudzony drogą pomyślał - posiedzę
i poczekam tutaj - kiedy się Dżaberl zdoi,
pogadam z abstynentem, choć to nie przystoi.

Jak pomyślał, tak zrobił - czekał do wieczora,
gdy się smok zmelanżował - podszedł do potwora
i zaczyna w ten deseń: "Czołem panie smoku
- ja tu dość długo jestem - stałem trochę z boku
i słyszałem co nieco. Rozumiem z rozmowy,
że pan trochę odstaje z racji trzeźwej głowy
od reszty towarzystwa. Przechodząc do sedna
- na co panu głów tyle, gdzy wystarczy jedna?
Łeb udatny, rozumny, że bardziej się nie da
- biznes jest do zrobienia - niech pan tamte sprzeda."

Tu czytelnik powinien zrobić sobie przerwę.
Po dobroci to radzę, choć wątku nie zerwę,
ale dla dobra wszystkich, no i dla otuchy
każdy powinien teraz choć setkę siwuchy
chlapnąć - niektórzy nawet dwie, lub ze trzy sety,
bo epos niezbyt dobrze kończy się - niestety.
Jak kto nie ma siwuchy - by nie czuć niesmaku
- może strzelić na szybko małpkę jarzębiaku.

Smok okazał się bowiem lojalną bestyją:

"No i chuj - rzekł - żem trzeźwy, kiedy tamci pija?
A ty - zmrolu nieświeży - do kogo ta mowa?
Skąd wiesz - kmiocie, że nie chla wciąż ta sama głowa?
A poza tym - gdybym się nie nawalił co dnia,
to czym - kuźwa - mam zionąć, czyli dawać ognia?
No i jeszcze - gdybym się trzeźwy z nimi bujał,
to przy takich układach dawno bym ochujał!
Jak mam jeden dzień przerwy - dajmy na to w piątek,
to w sobotę jest dla mnie tygodnia początek!

Tu smok przerwał - po cielsku przebiegły mu drgawki,
potem beknął, zzieleniał, wreszcie dostał czkawki.
Wstrzymał oddech na moment, rozpakował szlugi,
po czym ślepia wywrócił i grzmotnął jak długi.

Floryan miecz swój wydobył, jakby na to czekał
- skoczył szybko na smoka i łby mu posiekał.

Czas już kończyć opowieść - nie będzie morału,
choć na usta się ciśnie coś na kształt banału,
że gdy smok - nieabstynent - zrobi se dzień przerwy,
to go nic nie załatwi - tak, jak własne nerwy.
Dodane przez PaNZeT dnia 02.01.2014 11:36 ˇ 7 Komentarzy · 545 Czytań · Drukuj
Komentarze
Ewa Włodek dnia 02.01.2014 14:02
z tej bajki choć nie bajki jest też drugi morał:
chcesz żyć - to upój nerwy, z rana i z wieczora.

poczytałam, uśmiałam się, bo mnóstwo uciesznych kawałków utkałeś do tej bajki...Wszelkiego dobrego w Nowym, z uśmiechami, Ewa
Megan dnia 04.01.2014 18:54
Zaczęłam lekkim uśmiechem, potem już śmiałam się na całe gardło i płakałam ze śmiechu na końcu . Dzięki po raz kolejny za zastrzyk dobrego humoru !!!
PaNZeT dnia 05.01.2014 08:58
:)))
aleksanderulissestor dnia 06.01.2014 19:55
-:))))
imponujące dzieło
niematotamto
takie lubię
pzdr -:)))
mefisto35 dnia 09.01.2014 22:43
Rymosłów okropny. Wtórność pognana infantylnością popartą banałami.
Kacapolizmy panie PZPR gnieciesz.
PaNZeT dnia 10.01.2014 09:33
ooo - anubisiak z poemy ... że też wszędzie cię poniesie i gdzie tylko sie da - paskudzisz ...

- mam radę - zawsze spuszczaj po sobie wodę, bo smród straszny się roznosi, gdzie tylko nie wleziesz ...
Ola Cichy dnia 03.02.2014 17:35
Nadrabiam zaległości.. zaległości że ho ho w czytaniu. Też się uśmiałam. Potrzebne mi to dzisiaj było.;)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 42
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71815414 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005