nie jestem drzewem
tępa strzała pędzi przez życie
zobaczyła las by drzewem się stać
jak drzewo cierpliwe
patrzeć usłyszeć słowa
dobre i złe
zapisać na korze
zedrzeć jak skórę
nie umierają
systematycznie zrzucają okrycie
wiatr wśród nich wiruje
jak myśli w głowie
jak słowa liście
rozrzucam na zwykły papier
jak malarz
maluję peptydami od wewnątrz
wiersze układam na regałach
reguły są jasne
drzewa nie umierają
umierają ludzie bez nasion
nie życie
toczą kamień kodują myśli
podli niesprawiedliwi
chciwość posiadania sensem istnienia
prowadzą ścieżki
wzdłuż popielatych grobli
na których drzewa jak żołnierze salutują
w cieniu drzewa odpocznę
herbatą z igieł sosen
ukoję zmartwienia
napompowane ludzkie emocje
brzozy sterczą jak białe piszczele
czują nie zazdroszczą
nikomu nie wybaczą
chyba że artyście
przenikają dreszcze jak zimna pościel
Dodane przez jaropasztii
dnia 03.11.2013 23:41 ˇ
4 Komentarzy ·
427 Czytań ·
|