|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: NÓŻ W POCHWIE |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 30.10.2013 10:05
Wiersza nie ma!
A jeśli chodzi o wywód, to może przytoczony poniżej tekst pomoże w czymś autorowi "Noża w pochwie":
"Biblia nie podaje szczegółów co do tego, kim była żona Kaina. Jedyną możliwą odpowiedzią na to pytanie jest, że była ona albo siostrą Kaina, albo jego siostrzenicą, albo córką jego siostrzenicy. Biblia nie mówi, ile Kain miał lat, kiedy zabił Abla (Księga Rodzaju 4:8). Skoro byli oni obaj rolnikami, musieli najprawdopodobniej być już dorośli i mieć swoje rodziny. W chwili, kiedy Kain zabija Abla, Adam i Ewa najprawdopodobniej mieli już więcej dzieci, niż tylko dwóch synów: Kaina i Abla, a potem mieli jeszcze więcej dzieci (Księga Rodzaju 5:4). Fakt, że Kain bał się o swoje własne życie po tym, jak zabił Abla (Księga Rodzaju 4:14), oznacza, że wiele dzieci, wnuków lub prawnuków, mogło chcieć pomścić śmierć Abla. Żona Kaina (Księga Wyjścia 4:17) była córką lub wnuczką Adama i Ewy.
Skoro Adam i Ewa byli pierwszymi (i jedynymi) ludźmi, ich dzieci nie miały innego wyboru, jak tylko żenić się ze swoim rodzeństwem. Bóg nie zabraniał małżeństw między rodzeństwem do czasu, kiedy było tylu ludzi, że małżeństwo między rodzeństwem nie było koniecznością (Księga Powtórzonego Prawa 18:6-18). Częstym wynikiem kazirodztwa jest genetyczna nieprawidłowość u dzieci z takiego związku. Dzieje się tak dlatego, że gdy dwoje ludzi (brat i siostra) o bardzo podobnej genetyce, mają dzieci, ich wady genetyczne, takie same u jednego i drugiego, wystąpią u dzieci ze znacznym prawdopodobieństwem. Kiedy ludzie z dwóch różnych rodzin mają dzieci, prawdopodobieństwo wystąpienia takich samych wad genetycznych jest nikłe. W miarę upływu czasu, ludzkie DNA staje się coraz bardziej "zanieczyszczone", ponieważ wady genetyczne mnożą się, przybierają na sile i są przekazywane z pokolenia w pokolenie. Adam i Ewa nie mieli żadnych genetycznych wad, dzięki czemu jakość ich zdrowia, jak również zdrowia kilku pokoleń ich potomków, była o wiele wyższa, niż nasza dzisiaj. W związku z tym małżeństwa w rodzinie były czymś bezpiecznym. Może nam się to wydawać dziwne lub nawet niesmaczne, ale żona Kaina była jego siostrą. Skoro na początku Bóg stworzył jednego mężczyznę i jedną kobietę, dzieci pierwszych ludzi nie miały innego wyboru, jak tylko żenić się ze swoim rodzeństwem."
Czytaj więcej: http://www.gotquestions.org/Polski/Zona-Kaina.html#ixzz2jCLmRRVc |
dnia 30.10.2013 13:06
Oczywiście Biblia zawiera wiele niedomówień i nieścisłości.Ale nie o to chodzi.Przedmówca nie zauważył trzeźwej uwagi autora, żeby nie brać Biblii "dosłownie lecz w przenośni". Dlatego biblijna etiologia jest tu jedynie pretekstem do podjęcia refleksji o rodzaju ludzkim, który nie wypada tu zbyt dobrze. Sam mam często krytyczne mniemanie o własnym gatunku, a niniejszy wiersz wpisuje się w podobną linię interpretacyjną. |
dnia 30.10.2013 13:16
Nie macie innych - od haikera - zmartwień? O co pytam się ja, lic.bibl., niejaka abirecka :) |
dnia 30.10.2013 13:31
No skoro nie ma wiersza to trudno. Widocznie Zły zajebał z czyjegoś ekranu. Nie wiem w czym ma pomóc ten wywód, który notabene sam streściłem w krótkim, obecnym w wierszu stwierdzeniu, że to nie dosłownie, ale przenośnie.
Właśnie o to chodzi (tzn. nie o to chodzi w wierszu), doprecyzuję, że to nie ja mówiłem, ale tak mówią analizujący Pismo. Można dyskutować na ile to jest obrona Kościoła przed zarzutem głupot znajdowanych w Biblii (gdyby je tłumaczyć dosłownie), a na ile uwzględnienie alegorycznego charakteru wypowiedzi w starożytnym Bliskim Wschodzie. W każdym razie jeśli w Biblii jest tylko parka rodziców i dwóch synów, z których jeden zabija drugiego to pochwa matki czy siostry będzie na wieki naznaczona zabójstwem (nożem), w jakimś sensie przeniesie to piętno. To inny rodzaj nie tyle grzechu pierworodnego, co piętna nieuniknionego. Pocieszę cię, Romanie Rzucidło, że Biblia nie jest jedyną możliwą wersją, na której można się oprzeć.
No może i nie mają, ale byłoby grzeczniej pod wierszem pisać o wierszu, a nie prowadzić autokreacji. |
dnia 30.10.2013 13:35
mamy od groma. jednak haikerowe dylematy przed dniem świętowania pamięci o zmarłych skłaniają do podróży w strony prapoczątku jednego z wariantów powstania ludzkości. |
dnia 30.10.2013 15:01
Cóż więcej mogę powiedzieć ponad to, że mam takie samo zdanie jak podmiot liryczny? Poza tym to właśnie puenta powinna stanowić dla czytających punkt wyjścia do rozważań (tekst jest tekstem otwartym), bo treść zawarta w 1., 2. i 3. strofie jest bezdyskusyjna. Naprawdę dobry tekst. PS. No i po raz pierwszy widzę u Ciebie tyle wielkich liter*. ;)
____
*) uzasadnionych |
dnia 30.10.2013 15:56
WIERSZ? A ja go widzę tak:
Gdyby dzisiaj na lekcji religii, znajomy, czy nawet nie znajomy ksiądz powiedział, co powiedział, powiedzmy dzieciakom tuż po pierwszej komunii, większość z nich, a na pewno wszyscy z pierwszych ławek doszli by do podobnych wniosków.
I co? Czy już samo to zasygnalizowałoby im, że są poetami, a ich dywagacje wierszem, czy powinni jak jeden udać się z tym na Poezję Polską i ogłosić, wszem i wobec? Gdyby jednak się i stało, jestem znowu przekonany, że dzieciątka liznąwszy trochę polaka, uporządkowali by swój tekst bardziej od wiszącego powyżej.
Nie mając nic na swoją obronę, nie zdziwię się kiedy Autor wyskoczy i powie: Właśnie te wszystkie duże literki, ułożone filozoficznie są tutaj kluczem do prawdziwego wiersza, mam nadzieję, że tak właśnie jest, inaczej jak większość z pod tej ręki kosza wart, |
dnia 30.10.2013 16:56
Może nie powala, ale nie ukrywam, że niejednokrotnie o tym tak myślałam, jak to jest możliwe? Pozdrawiam:) |
dnia 30.10.2013 18:48
Wiesz, Jomko, to trochę przypadkowo, że w tym czasie.
Ach ta puenta - kusiło poprowadzenie mnie w kierunku jednej-dwóch babek i tyluż facetów (przez analogię do Noża w wodzie, ale tam był bardzo konkretny nóż, a tu przenośny). Może ku obrzezaniu... zobaczę.
Cały witz polega na tym, że wiersz jest w ostatniej linijce, no już w ostatniej zwrotce (licząc osobno ostatnią linijkę). Wcześniej to didaskalia, bo to wcale nieoczywiste.
Czy wiersz może być operujący na konkrecie? Np. taki Ależ, tak pamiętam Miłosza to tekst bez którego bez odniesień ani rusz.
Niechby uczniowie pisali takie wiersze na polaku, oj niechby. Może w akademii Pana Kleksa. Jeśli zaś w normalnej to zmienię nick na Aiker.
To jak możliwe da się wyjaśnić, jak również odpowiedzieć na pytanie czy Pierwsi Ludzie mieli pępki (oczywiście poruszając się w ramach biblijnych). Twoje pytanie przypomina tekst napisany wspólnie przez i Lipnicką i Kozidrak, z większym udziałem tej pierwszej.
Skoro nie mam nic na swoją obronę to nie będę bronił, tym bardziej, że i ataku nie widzę. |
dnia 30.10.2013 19:08
W ostatniej linijce też niestety nie ma wiersza, a wyjaśnia ona tyle co nic, nawet moje wyjaśnienia są tutaj zbędne, ataku nie będzie, nie byłoby go też w przypadku gdybym przeczytał nawet coś bardzo wyśmienitego, były by wtenczas tylko brawa, we mnie nie ma zawiści, jednak bajki o swojej klasie, radzę przedstawić najniższej klasie, |
dnia 30.10.2013 19:15
Pytania i odpowiedzi - tak rodzi się świadomość.
Odpowiedzi docierają w najbardziej odpowiednim momencie.
Dociekliwość to dobra cecha dobrych poetów. |
dnia 30.10.2013 20:10
Nic odkrywczego...próba zpointowania wydaje sie być nawet niezła ale niestety tylko się wydaje. Zejdź na ziemie. Heh no tak zdecydowanie wolę podejmować w wierszach trudne tematy, lecz z tego co wiem nie jest to w Twoim stylu,pisanie o ludzkosci itp. Już widzę Twój komentarz pod tym wierszem gdyby tylko zmienic to co jest po "dodane przez" |
dnia 30.10.2013 21:06
podobno Taniej jest kontrolować ludzi niż ich przekonywać.
pójdę więc na taniznę
jeśli prześledzić 'dni stworzenia ' to rośliny pojawiły się przed gwiazdami (kosmosem) (?!?!?!)
Maria Thun uczennica Rudolfa Steinera wydaje Dni siewu - kalendarz biodynamiczny utworzony na bazie obserwacji i praktyki z którego wynika że rośliny reagują na układ gwiezdny w danej chwili ( siewu i nie tylko)
może więc kosmos być dla roślin
są na tym świecie rzeczy o których / nad którymi
warto się zdumieć.
pozdrawiam
a wiersz,
nosi znamiona "gniotu" duże litery potrzebne lecz tu trafione tylko dla autora - będące podkreśleniem swej niewiedzy.
takie mam odczucie sorry. |
dnia 31.10.2013 07:24
taki syn zabił drugiego syna
a potem ojciec lub syn
płodził dzieci z córką lub siostrą
ale słowa nie należy brać dosłownie
tylko przynosić przenośnie
wielu potomkom potomków
pozdr;-) |
dnia 31.10.2013 07:31
skoro autor powiedział, że jest to wiersz, to jest nim na pewno.
niewątpliwie przeskakuje po stopniach, niczym rozpędzony młodzian. ale zauważcie, że taka jest właśnie natura haikera, on lubi podważać, wyważać i zauważać. to właśnie dlatego, zawsze z zainteresowaniem czytam, co dzisiaj nam chce powiedzieć.
staję w obronie tego wiersza i na miejscu autora zastanowiłbym się nad wyrzuceniem kilku nawiasów, oczywiście, wraz z ich zawartością.
pozdrawiam |
dnia 31.10.2013 08:08
1)
Haiker do tej pory był absolutnym wrogiem dużych liter, zdradził więc samego siebie
2) interpretacja biblijna na poziomie takim jaki reprezentują np. Świadkowie Jehowy
3) użyta fraza"to wyjaśnia wiele" nic przecież nie wyjaśnia
4)wystarczy zmienić zapis na:
"
Znajomy ksiądz powiedział że Syn Pierwszych Rodziców zabił drugiego Ich Syna a potem Jego Ojciec (lub Syn) płodził Dzieci z Matką lub swoją Córką (lub Syn z Siostrą) bo o Innej Kobiecie nie było na Początku ani Słowa ale Biblii nie należy przecież brać Dosłownie tylko w Przenośni więc Przekaz oznacza że Ludzie są Potomkami Kazirodczego Związku Ojca Mordercy (lub jego Syna-mordercy) z własną Córką (lub Matką) to wyjaśnia wiele "
i mamy PROZĘ (być może poetyzowaną)
5)niewątpliwym atutem jest rozpoczęcie chociaż jednego wersu od samogłoski
a
le czy to wystarczy?
pozdrawiam |
dnia 31.10.2013 08:14
Zawiści nie ma, ale zgorzknienie jest. Szamotanie się w ustalonych więzach, które, gdy pokaże się im coś napisanego dziecięcym stylem, zaczynają nie tyle drgać w rezonansie, co drżeć. Drganie strachu czy rąk jest powodem do lęku i w rezultacie zgorzknienia.
Pytania są przekleństwem, odpowiedzi jakby mniejszym. Ludzie nie lubią pytać ani tych, którzy pytają. Sztuka daje jakiś azyl w tej kwestii, za cenę poważnego traktowania.
Do diabła, o jakiej ludzkości? Przecież ten wiersz jest o jednej osobie, która żyje i odkrywa kolejne "kwiatki" swojego jestestwa. Peel nie oznajmia, że znalazł jedyne źródło wiedzy, ani, że to wyłączna prawda. Rozważa co-jeśli. Wnioski bywają okrutne, ale mnie osobiście podoba się taka mieszanka morderczo-kazirodcza. Nie dlatego, że zabijanie itp. ale że nie lukruje rzeczy właściwych ludziom.
Podkreślenie poprzez użyciu dużych liter wskazuje na niewiedzę? Nie pisz sorry, ja, znając twoje wiersze i autokomentarze, rozumiem, że tak pojmujesz rzeczywistość.
Czyli co było pierwsze - pochwa czy nóż?
To, że autor coś twierdzi, to nie znaczy że jest nim na pewno, ale że na pewno autor tak twierdzi. Rzeczywiście, nawiasy sprawiają, że wiersz staje się mocno analityczny, bliższy zapisowi matematycznemu. Można bez większej szkody machnąć go jako:
Znajomy ksiądz
powiedział że Syn Pierwszych Rodziców
zabił drugiego Ich Syna
a potem Mężczyzna
płodził Dzieci z Jedyną Kobietą
bo o Innej nie było
na Początku ani Słowa
ale Biblii nie należy przecież brać Dosłownie
tylko w Przenośni
więc Przekaz oznacza że Ludzie są Potomkami
Kazirodczego Związku
Ojca Mordercy lub jego Syna
to wyjaśnia wiele |
dnia 31.10.2013 08:22
Skąd pomysł, że jestem wrogiem dużych liter? Chyba nie na podstawie lektury moich wierszy (począwszy od tytułu choćby, który zwykłem wyłącznie pisać wielkimi).
Interpretacja to punkt wyjścia, słyszałem znacznie ciekawsze wątki (np. co robił Chrystus pomiędzy urodzinami a schyłkiem życia, jak Józef przyjął informację nt. tego, że zostanie ojcem per prokura modo mirabilis), by ograniczyć się do wątków biblijnych. Koran daje również sporo przemyśleń, najbardziej spójny jest Talmud. Daleki Wschód to inna bajka, zaś amerykańskie, głównie indiańskie podania są bliskie talmudycznym.
Użyłem "to wyjaśnia wiele", żeby nie ograniczać interpretacji do jednej-dwóch.
Nie, jednak samogłoska nie wystarczy, bo jak zaznaczam, jest to warunek konieczny, ale nie wystarczający.
Rozumiem, że wiersz dał do myślenia, skoro januszek powraca? |
dnia 31.10.2013 08:25
- nalotem.
!
:) |
dnia 31.10.2013 08:54
po 'zastanowiłbym się' dorzucam wyraz tylko,
przepraszam,
witek |
dnia 31.10.2013 12:06
i to ma być wiersz chyba kpisz |
dnia 31.10.2013 13:38
Przenośny, ale za to jaka siła rażenia: nóż - figura falliczna; nóż - narzędzie śmierci/tortur; nóż - przedmiot ułatwiający przetrwanie, względnie przeżycie.
Obrzezanie, powiadasz. Rozwiniesz tę myśl? |
dnia 31.10.2013 16:09
Wątek obrzezania zmienia powyższy wiersz - to inne spojrzenie.
Obrzezanie ma za zadanie przede wszystkim zachowanie higieny i zmniejszenie ryzyka infekcji, co w klimacie ciepłym ma niebagatelne znaczenie. Prócz tego - ale to efekt uboczny - przedłuża stosunek, przynajmniej po stronie mężczyzny (haha).
Dopatrując się drugiego dna - szukano analogii do symbolicznego zrównania faceta w jednej sferze będącej poza jego możliwościami - rodzeniem i pośrednio związanym z tym miesiączkowaniem. Nie lubię takich szuwarów i wodorostów, lecz symbolika bywa większym napędem niż inne przyczyny, co zresztą nie musi być negatywne. Prócz tego nóż-cięcie wskazuje, że nie ma lekko. Żeby powstało coś nowego, konieczne jest cięcie, krew, ofiara. Wizje beztroskiego raju, promowane na północy, w obszarach mieszczańskich (w sensie miejskich) prawdopodobnie nie przystaje do wyobrażeń w krajach południowych i agrarnych. Być może silnie pogańskie pochodzenie takich zwyczajów wymuszało ich eliminację, by się wystarczająco odróżniać. Odejście od takich wyobrażeń czy symboli (rezygnując z porządnego chrztu wodą na rzecz symbolicznego polania, a ostatnio nawet zwilżenia kawałka ubrania niemowlęcia) oddala tak od życia, jak i od innych religii. W poważnym sensie jest to śmierć religii odżegnującej się od cielesności na rzecz dziwacznych wyobrażeń. Ale to jest wątek bardziej ku religii, nie ku ocenie możliwości i podstaw (korzeni) człowieka, więc nie odnosi się do wklejonego wiersza. Gdyby jednak pójść tym tropem to można by go zakończyć:
Ewa
specjalnie urodziła dwójkę
żeby jeden mógł zabić drugiego
Pismo nie wspomina
czy Chrystus miał rodzeństwo
Błogosławieni bezdzietni
albowiem oni posiądą
Ziemię |
dnia 31.10.2013 18:35
Witam
zacznę od sentencji która mówi - poeta niczego nie wyjaśnia, lecz wszystko czego dotyka staje się podatne na wyjaśnienie.
Mając na uwadze te słowa uważam iż końcowy zapis wiersza winien wyglądać
z własną Córką (lub Matką)?
to by wiele wyjaśniało
Ważniejsze od słów sentencji jest to, iż w sprawie "wiary" nic nie można stwierdzić z całą pewnością. Sam szanowny autorze powiadasz - przenośnia. Zatem zapis pierwotny zwłaszcza ostatni wers jest niefortunnym twierdzeniem. Myślę, że w ogóle jest zbyteczny.
Autor wybaczy, że odniosę się do komentarzy pod wierszem zwłaszcza do tych negujących. Moi współlokatorzy tego portalu - mówicie, że to nie jest wiersz - a spójrzcie tylko ile wywołuje emocji, refleksji. A przecież o sile wiersza stanowią nie koronki a refleksje jakie wywołuje w czytelniku. Możemy się z przekazem nie zgadzać, ale ten najważniejszy wyznacznik został tu w stu procentach wypełniony. Nawiasy, duże litery to mocny policzek w zawoalowane prawdy (niewygodne prawdy). Pamiętajmy pierwotnych zapisów nikt nie zna.
Myślę mały końcowy kosmetyk i już jest a może być jeszcze lepszy wiersz.
pozdrawiam |
dnia 01.11.2013 07:47
Jest taka bardzo stara sentencja filozoficzna, która mówi, że tam, gdzie zaczyna się Bóg, kończy się filozofia i to jest oczywiste. To rzecz jasna rozszerza się na wszystkie przejawy poza - racjonalne i nad-logiczne. Myślę, ze to znana rzecz, Dywagacje Haikera w tym zakresie są tylko jego prywatnym i wcale nie epokowym odkryciem. Czy warte są opracowania poetyckiego? Oczywiście, że tak. Poezja to krótka forma wypowiedzi w tematach nurtujących autora, poruszających jego wrażliwość, ale same środki formalne (budowa tekstu) nie stworzy wiersza. Januszek rozpisał ciurkiem ten tekst i nawet nie zapachniał wierszem, podczas, gdy wiersz poddany takiemu zabiegowi prozą się nie stanie.
Pozdrawiam |
dnia 02.11.2013 10:46
Wstawienie znaku zapytania lub pozostawienie bez to w istocie raczej wskazanie poglądu autora na tekst. To jest do pewnego stopnia sprawa wiary i założeń, całe Pismo należałoby obudować w jeden, wielki znak zapytania, ale czy to potrzebne? Jeśli w coś wierzę, to napiszę bez znaku zapytania, jeśli nie - to dodam, ale czy dodanie, czy niedodanie, nie zmienia możliwości odbioru przez innych - najwyżej pojawi się - mimo wszystko - poboczny wątek, czy to prawda, czy też nie lub w jakim zakresie. Ten wiersz nie o tym mówi, ale zakładając to i owo wnioskuje. Dlatego nie ma znaków zapytania, ale ich dodanie nie powinno znacząco zmienić wymowy wiersza. Są w dużej mierze obojętne.
Ta sentencja nie bierze pod uwagę paru możliwości - że boga nie ma oraz tego, że używa ekwiwokacyjnie (w sensie błędu ekwiwokacji) słowa "filozofia" - jakby filozofia, czyli umiłowanie wiedzy, mądrości było zaprzeczeniem boga (z różnych przyczyn, ograniczenia człowieka, ale i znacznej niedostępności ("niepojmowalności") boga). Myślę, że mowa w tym zdaniu raczej o filozofowaniu bliższemu mędrkowaniu. Na pewnym poziomie filozofii (i nauki) różnice pomiędzy tym co jest udowodnione, a tym w co się wierzy zacierają się. Nie są to może dwie strony tego samego medalu, lecz raczej dwie drogi dotarcia do pewnych wniosków.
Kristoforus używa słowa "dywagacje", ponieważ nie wie, co znaczy to słowo (są to odbiegające od tematu, schodzące z drogi - di vage, dość długie rozważania; paplanina, bełkot) lub właśnie mając świadomość znaczenia, próbuje pomniejszyć wartość tych rozważań.
Owszem, moje słowa są moje, słowa Kristoforusa są jego, Woody Allena są słowami Woody Allena itp. Rozumiem, że Kristoforus uważa, że są lepsi i gorsi autorzy co jest oczywiste, lecz o ile nie ma problemu z podaniem jako pewnik paru własnych zdań ("i to jest oczywiste", "To rzecz jasna rozszerza się na wszystkie przejawy", "Myślę, że to znana rzecz".
Kristoforusie:
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. (Mt 7, 15-20)
Zauważ, że piekę dwie pieczenie na jednym ogniu - odnoszę się do tego, kto może być prorokiem (tout proportions gardee) a jednocześnie nawiązuję do wiersza - czy ze złego, skalanego, napiętnowanego źródła może pochodzić dobry owoc? |
dnia 03.11.2013 19:53
Z pewną satysfakcją zauważam, ze Twoje komentarze Haiker są lepsze od Twych utworów lirycznych? Potrafisz się bronić i atakować. Daleki jestem od rewanżyzmu. Nie jestem też prorokiem, rzecz jasna. Co do cytatu z ewangelisty Mateusza, to mimo wszystko, nie jestem przekonany o stuprocentowej słuszności zacytowanego fragmentu. Jak nie pewna i niejasna jest geneza powstania rodzaju ludzkiego z domniemanym kazirodztwem (dopuszczane są także i inne pozabiblijne wersje). Tak czy inaczej nie ma pewnych i wiarygodnych przekazów historycznych, więc dyskutowanie tego tematu jest jedną wielką dywagacją. Wracając do słów Św. Mateusz, pozwolę mieć nieco odmienne zdanie, Otóż bywa, że złe drzewo wyda dobre owoce i niejednokrotnie dobre wyda złe. Przykładów jest sporo i to zupełnie namacalnych. Znam zdegenerowane rodziny w łonie których wyrastają bardzo pozytywne jednostki.Oczywiście nie jest to regułą. Dużo by mówić na ten temat, nie tu jednak czas na to, ani miejsce. Pozwól że odwołam się do swego wiersza Światłocień, który właśnie o tym traktuje. Dobrym środowiskiem dla ludzkości i wszystkiego, co żywe na pewno nie jest ani czysta światłość, ani idealna ciemność.
Pozdrawiam - bez złośliwości. |
dnia 03.11.2013 21:58
Myślę, że moje komentarze są czytelniejsze dla ciebie (niż wiersze), ale to nie oznacza, że są lepsze. Są przede wszystkim inne, a komentarz odnosił się bardziej do twojego komentarza niż samego wiersza.
Wiersz nie dyskutuje czy Pismo jest prawdziwe, w jakim zakresie itp. Wychodząc z pewnego założenia (domniemania) postuluje pewne wyjaśnienie, które dla mnie jest dość kuszące - jeśli chodzi o naturę człowieka, ludzkości.
Ponownie, podanie przykładów dobrych owoców ze złych drzew nie wpływa na jakość przekazu płynącego z ewangelii wg Mateusza - podobnie postawienie lub niepostawienie znaku zapytania, co postulował ka_rn_ak, nie wpływa na samo domniemanie, ale na pokazanie osobistego podejścia do danego zdania.
Rozpatrz także bardziej całościowo podany fragment Nowego Testamentu - zauważ, że mowa tam o prorokach, nie o rodzinach. Bardziej adekwatne byłoby, gdybyś podał przykład o Fauście. |
dnia 05.11.2013 17:13
A propos tego obrzezania: wydaje mi się, że gdybyś wybrał wersję z komentarza, wiersz nie byłby już tak otwarty, a mnie właśnie uwiodły te uchylone drzwi. ;) Co zaś się tyczy możliwości i podstaw człowieka, najbardziej frapujące są motywy, dla których Kain zabija oraz konsekwencje, jakie ponosi (heh, to Stary Testament, a Bóg mimo to okazał się na wskroś łaskawy. Może dlatego, że był to pierwszy mord w historii?), bo chyba właśnie to wyjaśnia najwięcej. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 51
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|