dnia 06.08.2012 17:50
lalka - w rytuałach magicznych używana jako substytut bóstwa lub czlowieka. Kim jest więc peel/peelka w Twoim wierszu? Kimś, kto przywraca skrzywdzonym, okaleczonym fizycznie i psychicznie ludziom jaką-taka frównowagę, pozwalającą żyć? Czy wegetować? Tak odebrałam sens wiersza. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 06.08.2012 18:14
albo daje drugie życie lalom zdewastowanym przez naszych milusińskich
zdaje mi się sykomora że z wersyfikacją nie trafiłaś
wiersz bez interpunkcji aż prosi się o taki zapis w jakim go trzeba wręcz czytać
kilka inwersji poprawi rytmikę np uwalane spodenki w pierwszym wersie
w trzecim wersie też
i pewnie w innych wywoła to potrzebę zmiany szyku
każda personifikacja przedmiotów wywołuje ciekawe i niespodziewane skojarzenia
:)))))))) |
dnia 06.08.2012 18:48
zaklinaczka lalek
okrutnie mocne to zanim mrugnę |
dnia 06.08.2012 20:23
obrazowanie w pierwszej cząstce stało się nadrzędnym celem? ale dlaczego?....
w kolejnej w sumie też...
fajne obrazki, ale niczego nie wnoszą. mówią zaledwie o bogatej wyobraźni autora... i nic więcej....
nie wiem, czy tędy droga, czy nie lepiej poszukać gdzie indziej własnego języka (o co postuluję już od jakiegoś czasu)....
niemniej podejście do płońty i sama ona (znaczy płońta ;) ) - całkiem zgrabne....
miotasz się. taki mój wniosek z czytania powyższego tekstu...
ale to dobrze - znaczy poszukujesz... ;) |
dnia 06.08.2012 20:38
Niesamowite. Wrażenie pomysłu rozpisane, że aż się zapomina o zamiarze. Czy tutaj zazdrość, czy mrugnięcie. Nic z pedagoga, wychowawcy. Każdy ma z czasem swoje ukryte patrzenie na dzieciństwo, często z wypiekami na twarzy. Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam,lir |
dnia 06.08.2012 21:55
gdyby operator Hitchcocka
dostał taką rozpiskę
rzuciłby robotę u mistrza
:)
pozdrawiam |
dnia 07.08.2012 05:08
krótko - wiersz, jaki jest, każdy widzi. |
dnia 07.08.2012 05:32
W tym akurat wierszu nie przeszkadza mi nadmiar obrazów. Tekst przeczytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 07.08.2012 06:31
Touche! |
dnia 07.08.2012 06:39
mocny, wyrazisty...do rozczytywania cząstkowego
pozdrawiam serdecznie;)))))))m |
dnia 07.08.2012 13:39
Coś mi w tym początku nie gra, za dużo, rozmywa się moc, albo za mało precyzji w doborze słów, albo może coś z wersyfikacją, a chciałabym też się zachwycić, bo końcóweczka i mroczna atmosfera cacy.
Pozdrawiam :) |
dnia 07.08.2012 15:58
Ewa - dzięki za pochylenie się i jak zwykle uważną lekturę:) ten ktoś przywraca - ale na jak długo i według czyjego "widzimisię"?
Aleksanderulissestor -spróbuję z wersami powalczyć, thx:)
JagodA - dzięki:)
Kukor - no widzisz, mnie się każdy detal wydawał ważny w tej historii, a wyobraźni prawie nie użyłam, wszystko z praktyki pożyczone:) Nie wiem, czy się miotam, ale z tekstu cykl chyba będzie, pomysł silniejszy od argumentów:) pozdrawiam:)
Lir - cieszy takie odczytanie, bez pedagogiki i belferki czasami lepiej widać, choć i straszniej, dzięki:)
Sterany - jej, aż taki bałagan? Trochę uporządkuję:) Serdecznie:)
Marek Bałachowski - dajesz dużą swobodę interpretacyjną w komentarzu:))) Dzięki.
Tomasz Kowalczyk - to się cieszę, bo mi tych obrazów trochę szkoda:)
Gammel - dzięki wieeelkie:)
Bombonierka - dziękuję serdecznie:)
Nieza - spróbuję naprawić, dziękuję:) |
dnia 07.08.2012 17:15
Na prośbę Autorki wiersz został edytowany. Jego poprzednia wersja wyglądała jak poniżej:
lale
zadarta spódnica zdarta sukienka spodenki uwalane
pół twarzy pod grzywką powieki wciśnięte do środka głowy
rozpruty korpus brak dłoni pożądane do utraty ust zbutwiałe
od niekończących się kąpieli tatuowane na karkach przyjeżdżają
z zakątków noszą ślady po nieposłuszeństwie upadłe zabawki
zbawiam lepię z gliny palcami
palce nosy wypełniam brzuchy uwydatniam piersi kobietom
niemowlęta écru różowię dobieram tęczówki do miejsc pochodzenia kładę
pastele na celuloidzie winylu porcelanie aż zarumienią się butnie
ustom nadaję wyraz pierwotny chłopcom grymas czapeczkę lub szlify
sklejone bez śladu w naprawionych koszulkach
majteczkach ze skazą ukrytą w koronkach we włosach znów mają światło
zagłębienia w ich ciałkach pachną powietrzem Prowansji albo mlekiem
mogą mówić mama tata
mogą milczeć
z rozchylonymi wargami
zabieram im przeszłość
niech patrzą przed siebie
zanim mrugnę
Pozdrawiam. |
dnia 07.08.2012 20:16
Dziękuję bardzo:) |
dnia 07.08.2012 22:50
sykomoro :)
w czwartym wersie czyta mi się ;) ręki, rąk...
dłoni? to może faktycznie te porcelanowe.
wiersz - bardzo :) |
dnia 08.08.2012 09:35
Eljen - dziękuję bardzo:)
Jednak dłoń - bo precyzyjniej:) |
dnia 09.08.2012 09:15
Co za wyobraźnia Sykomoro!in corpore !
Pozdrawiam! |
dnia 11.08.2012 21:45
Zadziało się
Fajnie |