zakapturzeni własnymi wymówkami
to teatr cieni wybujałych odsłon
tu nie ma nadziei na przesłuchanie
wybadanie tego ktosia - udawacza
dziwacznego homo czy autosugestniaka
nieznającego siebie w ogóle
nawet gdy matka przy nim stoi
on nieczułym wyrazem ślepiątek
włazi w swój pobladły kątek
i przeraża dzikim incognito
w narkotycznej ekstazie wyzwala swe ego
nikim już nie jest ani chłoptasiem
ani mężczyzną
on jest tylko złudzeniem istot które
są obok
one też w kapturach udają kogoś
kim być chcą ale nie mogą
teatr trwa nadal taka zabawa
piwem zakrapiana do rana
chwieją się nogi kaptur wystaje
a ja wysiadam na pierwszym z brzegu
przystanku sierot
w klasztorze cicho normalnie jakoś
każdy każdemu w oczy spogląda
kobiety w sukniach faceci pod krawatem
Boże a kaptury gdzie- pytam się- Nieba?
cichym głosem- Nieba?
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 01.05.2012 10:39 ˇ
3 Komentarzy ·
607 Czytań ·
|