Piąta dwadzieścia, dłużej się nie da udawać - życie jest.
Lekkie ssanie w żołądku pozostawionym bez kolacji,
wina, tak strasznie się podoba. Nie patrzeć, na kwiaty,
bo kiedyś zwiędną? Odesłać do diabła? Wino, trwaj!
Wietrznie to jeszcze może być, po wszystkim. Przed,
a co to wiatr obchodzi, co? Niech nie zagląda pod koc,
kiedy ciemno i nie słucha; nagłego wyrzutu bez poczucia
nieprzyzwoitości. Ramion, głosów w całym ciele, jest,
tak, że wiatr cichnie, przestaje napierać,
na nas, rozbudzona
cisza.
Dodane przez stepowy
dnia 23.04.2012 06:54 ˇ
6 Komentarzy ·
633 Czytań ·
|