|
dnia 17.02.2012 09:53
janek padł fakt,ale gdyby nie padł to dzisiejszą rzeczywstość widziałby równie ponuro
z wiersza wynika nie tylko to że kiedyś było lepiej ale też pewna zadrość
janek ma to z głowy sam jest pomnikiem i nie musi się nigdzie wspinać
wiersz ten to celny zarzut ;coście zrobili z tą.....[........]
zgrabne neologizmy[powspominki , bezdasze,wrzucik,kartoniarnia]
trochę rozlazły w formie ale przekaz jasny,oburzenie szczere,słuszne rozczarowanie ale też pewien spokój,żadnej zemsty
i poczucie własnej wartości,hart ducha
zostawiłbym go w takiej formie jak jest,bo zmiany spowodują zanik ekspresji,a przy recytacji proponuję go wykrzyczeć |
dnia 17.02.2012 11:02
Aleksandrze - moim zdaniem z wiersza nie wynika "to, że kiedyś było lepiej", bo jednak "Janek padł", stracił życie, bo w wierszu jest słowo "zgrzebne", bo istnieje w wierszu słowo "jakieś", bo jest "przemykanie", bo owo "przemykanie" nie takie sobie, i nie dla zabawy, a z tego powodu, że nie było wolności słowa, nie każdą pieśń czy piosenkę, nie każdy dialog, nie każde zdanie, a nawet nie każdy szept sobie pod nosem, ale w tłumie, przy kimś, gdy ktoś mógł ów szept usłyszeć - można było swobodnie, bez obawy, bez strachu o własną skórę. To są chyba wyraźne słowa świadczące o czasie przeszłym.
Czy wolno tak napisać, że "Janek ma to z głowy"? Moim zdaniem: nie. Zdecydowanie nie. To nić życia przerwana dramatycznie za szybko. Żaden pomnik nie jest w stanie zastąpić życia odebranego. I z tym chyba zgodzimy się oboje.
Jako autorka tegoż tekstu powiem, że nie wyobrażam sobie swoich wierszy wykrzyczanych, one nie są łagodne, to prawda, mogą nawet drażnić, ale pisząc rozmawiam, w dodatku cicho, zdartym głosem. Odzywam się w nadziei bycia wysłuchaną, zrozumianą, odzywam się, nie krzyczę.
W swoim tekście chciałam zauważyć brak zmian w czasie. Właśnie to. "Zgrzebne" z przeszłości jest obecnym "łachem z lumpiarni", kamasze takie same. Obecnej wolności wypowiedzi, z tegoż przywileju różni ludzie korzystają różnie, towarzyszy nieobecna praca, która prędko nie wróci. Przeszłość śpiewała i mówiła przemykając i szybko znikając z miejsca, w którym śpiewała i mówiła, teraźniejszość tonie w hałasach, sporach, potokach mowy, odnoszę wrażenia, że sama siebie dusi wielogłosem, w rezultacie milczy jak zaczarowana i wyczekuje na zmiany. Na czym polega różnica - może na tym, że czekanie na słowo stwarza to coś, co sprawia, że słowo wyczekiwane bywa wysłuchane. Hałasy, spory i potoki mowy nie powodują tego, że skupią uwagę słuchaczy. Może to jest istotną zmianą.
Chociaż trochę różnimy się w odczuciach, w detalach, to bardzo cieszy mnie ten komentarz, bardzo dziękuję. |
dnia 17.02.2012 11:17
rozumiem; licentia poetica
nawiasem mówiąc ten janek to mit[kto się o niego upomina]
każda władza potrzebuje mitów i męczeńników ta również |
dnia 17.02.2012 14:01
nasze "wczoraj" i "dziś"...To, czym kiedyś żyliśmy, do czego przywiązywaliśmy wagę i dawało nam nadzieję - rozmyło się, rozmieniło "na drobne" i nie przyniosło summa summarum nieczego konstruktywnego. A wolność w salonach grzeje kolana - cudowne podsumowanie naszego "dziś". W sumie - delikatnie, elegancko i z klasą poprowadzona ocena naszych marzeń w zderzeniu z rzeczywistością. Poczytałam z prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 17.02.2012 14:49
Aleksandrze
Mity są przejawem żywych, ludzkich uczuć, są przejawem wzruszeń, reakcją, i chęcią pamiętania zdarzeń, odświeżania przeszłości.
W sumie mit jest przyczynkiem do pamiętania o ludziach i zaszłościach, o postaci historycznej, której los stał się przyczyną powstania pieśni, utworu literackiego, filmu. Ale czasem mit żyje swoim żywotem, a po losy człowieka sięgają nieliczni, nieliczni dociekają, chcą poznać prawdziwe imię i nazwisko postaci historycznej.
"Ballada o Janku Wiśniewskim" opowiada o chłopcu zastrzelonym siedemnastego grudnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego roku. Janek Wiśniewski z ballady jest mitem, a osiemnastoletni Zbigniew Godlewski urodzony w Zielonej Górze, który potem jako nastolatek pracował w Stoczni Gdańskiej i tam zginął od kul, jest postacią historyczną.
Gdyby w balladzie użyto prawdziewgo imienia i nazwiska postaci historycznej to i pamięć o chłopcu, o Zbyszku Godlewskim, byłaby mniej skomplikowana. Wystąpiło zjawisko dwubiegunowości wyrażania pamięci, dwóch różnych dróg, różnej przyszłości dla mitu i postaci historycznej.
Po upadku komunizmu kilku ulicom nadano imię Janka Wiśniewskiego, z tego, co wiem to ballada śpiewana była w dwóch wersjach, znalazła swoje miejsce w filmach, zdarzenie i opiewający zdarzenie utwór inspirowały, ballada doczekała się wznowień przez kilku wykonawców. Śpiewano o Janku Wiśniewskim, zmiany dokonywały się w wersie: "Nad stocznią sztandar z czarną kokardą", - "z czarną kokardą", z czerwoną kokardą".
Postać historyczna użyczyła swojego losu, zainspirowała, śmierć chłopca nie przeszła bez echa, ale...
Jest też ale.
Dla kolegów z pracy, dla świadków śmierci, dla rodziców i przyjaciół Zbyszek Godlewski nie stał się tylko podmiotem z dzieł, Jankiem Wiśniewskim. W Gazecie Lubuskiej 03 listopada 2009 ukazał się artykuł pt.: "Zabity stoczniowiec Zbyszek Godlewski ma ulicę w Zielonej Górze" - warto przeczytać, z pewnością ten artykuł skłania do bardzo poważnych refleksji. |
dnia 17.02.2012 15:00
Ewo
Nasze "dzisiaj" opowie dopiero "jutro", które pozwoli spojrzeć z dystansu, czyli tak, jak możemy teraz spoglądać na "wczorajsze". Nie zaprzeczam, że odczuwam podobnie, że martwi mnie rozmywanie i areszt salonowy wolności.
Bardzo dziękuję. |
dnia 17.02.2012 15:34
Gorzko, oj gorzko. Kawał Historii Polski w pigułce. Elmin, chylę czoła!
Pozdrawiam z serca! |
dnia 17.02.2012 17:14
Jarku
dziękuję bardzo, i pozdrawiam :) |
dnia 17.02.2012 20:07
El, podoba mi się Twój wiersz. porusza ważny moment naszej historii. ahc, gdyby tylko moment, także nasza pamięć, mentalność, charakter narodowy [chwilami chciałoby się powiedzieć - charakterek!],
podobnie jak Jarek: chylę czoła,
pozdfrawiam serdecznie :) |
dnia 18.02.2012 05:23
Dziękuję bardzo, :) |
dnia 19.02.2012 08:45
i znów mam przyjemność czytać Twoje wiersze - gdzieś mi ostatnio zaginęłaś i zaczęło mi ich brakować
pozdrawiam |
dnia 19.02.2012 10:28
Dziękuję, ubywanie to norma, :) |
dnia 19.02.2012 11:39
Witaj
pytasz pamiętasz tak tak pamiętam pieśń i wiatr
wiarę nad wiary pokłady pary
tak i ja pamiętam. ten entuzjazm, rozmowy ciche co raz głośniejsze. czytane, z rąk do rąk gazetki, na powielaczu drukowane. A dziś w jednym z swoich wierszy cytowałem słowa - rów w którym płynie mętna woda nazywam Wisłą. Po latach jest mi zwyczajnie smutno. Zadaję sobie pytanie czy wszystko zapisane jest na piasku?
Wracając do wiersza - to jak go zapisałaś używając rymu, nadając w ten sposób melodyjności(jeśli tak głęboką refleksję można nazwać pieśnią) uczyniłaś zeń rodzaj "fado" płynącego gdzieś z najgłębszych pokładów wrażliwości, trafiając w jej najczulsze punkty. Bez kokieterii - trzeba nie lada umiejętności bogatych w doświadczenie by taki wiersz napisać. Gratuluję
pozdrawiam
Włodek |
dnia 19.02.2012 17:28
Wiesz Włodku - w tym, o czym piszesz ukrywa się chyba doświadczanie późniejszego - niekiedy biorącego się z nieprzemyślenia skutku - działania, za wiele było w tym "doraźności", mnożenia niemożności, usadzania zamiast podjęcia i rozwijania, bo jak inaczej nazywać marnowanie zapału ludzkiego, energii, schładzanie. Też mam wrażenie, że odpuszczono sobie dbałość o jakość życia przynajmniej w obrębie dwóch pokoleń.
Dziękuję Ci bardzo za refleksję, za piękne przyjęcie wiersza, pozdrawiam, :)
Elm |
dnia 26.02.2012 09:48
Chapeau bas!
Z ukłonem JJ |
|
|