dnia 08.12.2011 12:21
Najbardziej przemówiła do mnie druga strofa. Ogólnie wiersz robi na mnie wrażenie nieco smętnawego (przepraszam! - w pozytywnym znaczeniu!), choć napawa mglistym optymizmem. W ogóle odbieram Cię jako optymistę! Tak trzymaj! Hej! Pozdrawiam cieplutko! |
dnia 08.12.2011 13:04
Podróże (dziwne to) kojarzą mi się z nostalgią, upływaniem, nieznanym i tak właśnie odbieram Twój wiersz, oprócz tego, że przez cały krąży wątek miłości. Moje spostrzeżenie jest trochę abstrakcyjne. Fraza:
w końcu dreszcze
oznajmiają codzienną daninę
bez gwarancji powodzenia
jak dla mnie wyciągnąłeś esencję z relacji między dwojgiem. Ostatnia cząstka wiersza dociera do mnie jak pogodzenie się z życiem, jego biegiem, koleją rzeczy. Wracając jeszcze do początku, odbieram: niech się wali na głowę, a miłość (czyli jednak coś pierwotnego) prawdziwa siłą rzeczy przetrwa. W jednym zdaniu- stworzyłeś piękne wyznanie miłości. Ciepło pozdrawiam :) |
dnia 08.12.2011 13:30
Prawdziwe wyznanie. Wierzę temu, co napisałeś. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 08.12.2011 15:22
Czyta się, czyta.
Pozdrawiam. |
dnia 08.12.2011 18:47
Świetnie poprowadzone wyznanie samemu sobie. Z gwarancją czy bez, warto było poczytać dla tych dreszczy. Utożsamiam się z tekstem w stu procentach.
pozdrawiam |
dnia 08.12.2011 19:31
obrachunek? Z ukochaną Osobą? Czy peela ze sobą samym? Bardzo piękne dwie ostatnie strofy, są w nich emocje, ale jakby nieco wyciszone, ukojone. Przez czas? Przez doświadczenia? Dobry wiersz, poczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 08.12.2011 19:34
Pewnie można tu i ówdzie coś poprawić, jak u każdego, ale bez wątpienia napisane z wyczuciem. Wiwisekcja uczuć i przeżyć. To lubię i szanuję w poezji. Pozdrawiam. |
dnia 08.12.2011 19:34
Jesteśmy tutaj, żeby sobie pomagać, coś doradzić, podzielić się sygestiami. Dlatego proszę, nie obraź się za parę uwag, które się nasunęły. Miłość ścieląca się jak jesienna mgła trąci banałem. Zegar odliczający szczęśliwe godziny bardzo już ograny. No i ten jedyny rym, który się trafił: migotanie/wyznanie do wymiany. Końcówka wiersza zamiast wzmocnić tekst, kładzie go na łopatki. Popracowałabym jeszcze nad tym wierszem. Pozdrawiam. |
dnia 08.12.2011 19:35
*sugestiami |
dnia 08.12.2011 20:25
"w końcu dreszcze
oznajmiają codzienną daninę"
Bo niepewność sprawia, że dajemy szczerzej i serdeczniej.
"nie mam wyrzutów sumienia
kiedy krąży we mnie stare wino"
A jednak wiara w dojrzałość. Więc i wnioski świadome.
Pozdrawiam, Kazik1 |
dnia 08.12.2011 21:14
odkrywczość fraz na poziomie kolumba sprzed kilkuset lat!!!
litości! |
dnia 09.12.2011 06:43
Jak u każdego tu piszacego można to i owo zmienić, poprawić. Wiersz jako całość broni się, do czytania,pozdrawiam |
dnia 09.12.2011 07:18
Podoba mi się ostatnia zwrotka. A |
dnia 09.12.2011 09:42
Kukorowi dziękuję za komplement - o ile wiem, to w "tym temacie" frazy liczą sobie już wiele tysięcy lat... |
dnia 09.12.2011 23:05
master, nie ma co się unosić, tylko napisać lepszy wiersz. ot, co :) |
dnia 10.12.2011 06:58
Kukor, a gdzież tam u mnie uniesienie, ot, sobie zamarudziłem, a Ciebie i tak mam OK. |
dnia 10.12.2011 07:01
Wróciłam tutaj, żeby kolejny raz poczytać Twój wiersz. Pozdrawiam. Irga |