dnia 06.11.2011 07:06
Piękny sonet. Przeczytałem z przyjemnością. Cóż, inspiracji do jego napisania było zapewne sporo...
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 06.11.2011 07:40
Jeśli to pożegnanie jest na poważnie, a nie dla smoczych jaj, to ja nie wyrażam zgody. Hough!
Pozdrawiam. |
dnia 06.11.2011 07:58
kto nie znosi rozstań odpowie inaczej
ze smokiem się pośmiał a po nim zapłacze |
dnia 06.11.2011 08:02
Różowy, przestań straszyć... Tak się nie robi. Zorganizuję marsz protestacyjny, nie myśl sobie. Wiese, no powiedz mu coś.... Irga |
dnia 06.11.2011 08:04
Niech na alarm zabiją wszystkie świata strony!
Smok nie może odejść !...Kiedy niespełniony...;((( |
dnia 06.11.2011 08:10
ja Ci dam "odchodzę" Smoku Jeden! Ani się waż, bo wpadnę do tej jaskini i grandę zrobię, jat o walkirie potrafią! A wiersz - bardzo doby sonet, kawał solidnej roboty. Lubię takie. Poczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 06.11.2011 08:15
"ktoś gdy o nim wspomni szczerze się zaśmieje"
Nieważne, który jestem w kolejności, ale szczerze się zaśmiałem.
Pozdrówko, Panie Wawelski, Kazik1 |
dnia 06.11.2011 09:02
E tam, requiem, przebudzenie raczej;)
Ja tak widzę ciąg dalszy:
i rozum wraca a smok z nim razem do groty
by przespać najtrudniejszy czas kiedy rozsądek
z ogniomistrza żartuje i od idioty
wyzywa bez szacunku dla zębów , dla żądeł
groźniejszych niż ślicznotki za owce przebrane,
ostrzące kły w uśmiechu r11; w daremnej nadziei
na ucztę po eksplozji - a dratewka kłamie
bo smok nie pęka nigdy chociaż się rumieni
pęcznieje ze wzruszenia i z emocji dymi
czujny pułapkę zwietrzy r11; wbrew powabom chwili
:) |
dnia 06.11.2011 09:34
Że ja na to nie wpadłam...Sykomoro- jesteś wielka. No to zamiast marszu- idę na spacer. hej |
dnia 06.11.2011 09:42
a tobie ,co?
mam nieco karbidu i olejku kamforowego,
szprycujemy? [lawatywę, smoku! do skutku!]
sto uśmiechów na każden pysk różowy :) |
dnia 06.11.2011 09:58
Nie strasz, nie strasz:-)
Piękna ta cała smocza seria.
Uściski dla Smoka:-) |
dnia 06.11.2011 11:29
powtórzę poprzednie, jako poeta bywasz wysoki, jako mentor od czasu do czasu upiredliwy, hey |
dnia 06.11.2011 14:02
chociaż to nie moja absolutnie sprawa
i nie powinienem pchać się na mównicę
lecz sądzę pomoże smokowi potrawa
którą były od zawsze nietknięte dziewice :)
Pozdrawiam |
dnia 06.11.2011 14:37
Ech, nie strasz odejściem smoka. Wierzę, że masz w zanadrzu jeszcze wiele smoczych opowieści. Requiem zawsze.
Serdeczne hej hej hej :) |
dnia 06.11.2011 14:41
Czyżby??????:
"Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom. "?????
Eeeeeeeeeeee, nie wierzę, więc uśmiecham się. Pozdrawiam. |
dnia 06.11.2011 15:25
dzika bestia wyskoczyła z ukrycia,
opanowała zakątki duszy niby
trucizna, na którą nie ma lekarstwa.
pozdrawiam |
dnia 06.11.2011 16:15
W dzieciństwie nie lubiłam opowieści o smokach, bo się ich bałam. Ale przekonałam się, że ten był inny.
Sentymentalnie ujęte zakończenie pewnego etapu. Ale wierzę, że będa jeszcze inne teksty w Twoim wykonaniu, na równie wysokim poziomie.
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów. :))) |
dnia 06.11.2011 16:21
Nie wierzę że to ostatni smoczy sonet:)))
Kto ogniem będzie zionął no kto???Tego się nie robi smoku:)))
Płetewka:))) Hej !!! |
dnia 06.11.2011 17:34
drżyjcie; smoki, jaszczury i ptaki!!! :) pozdrawiam autora |
dnia 06.11.2011 22:09
Jak zawsze przeczytałam z przyjemnością, pozdrawiam :) |
dnia 07.11.2011 06:02
Cała prawda o smoku, ale pożegnania to nie dla nas, o nie, jutro znów spotkamy się.Smocze hej!Idzi |
dnia 07.11.2011 08:49
Mądry ten smok i prawy, szkoda że bajka się kończy. Pozdrawiam:) |
dnia 07.11.2011 10:52
Przeświadczonym, że takiego dużego i mądrego smoka to tylko kosmiczny kataklizm mógłby zgładzić. Niech więc świadomości swojej na krok nie odstępując wymknie się jutro razem z nią wieczorem z groty. Zobaczy, że na niebie całkiem zwyczajnie i że ten 400-metrowy asteroid, którym media go niepotrzebnie nastraszyły i na nastrój ogólny tak wielce deprymująco wpłynęły, minie go w odległości aż nieco ponad 300.000 km. Niech zatem zerknie na niebo, upewni się, a potem wraca do groty i dalej pisze nam swoje smocze sonety. Też nie wierzę, że ten był ostatni :)
Pozdrawiam. |
dnia 07.11.2011 11:41
Odtrutka dla smoka
może szewczyk niecnota z grodu kraka rodem
w dolnośląskiej stolicy przyczaił się nocą
i pokonawszy odrę wpław alibo brodem
popisał się jak kiedyś niezwyczajną mocą
wywiódł smoka z pieczary obiecując piwo
przy namowie gie osiem wlał coś do stakana
i uśmiechnięty patrząc w jego oczy ckliwo
postanowił poczekać do białego rana
nie po takiej miksturze smok stawał na nogi
i w oczy się zaśmiewał kompanom od picia
lecz teraz dostał czkawki stan osiągnął błogi
i osunął się w pościel całkiem jak bez życia
będzie dobrze zobaczysz bo ja znam odtrutkę
i zapraszam od zaraz na porządną wódkę.
HEY, Idzi |
dnia 10.11.2011 20:33
ani mi sie waz odejsc, Smoku! A wiersz rozrzewnil mnie. Pewnie smocza jama za zimna, wiec smok wybral sie gdzies w cieple strony, jak ptak, przeciez on ma skrzydla :) |
dnia 11.11.2011 12:45
spoglądajcie w stronę gwiazdozbioru smoka
może zobaczycie uśmiech ?
może drakonidy- łzy smoka Was dotkną ?
dziękuję Wam |
dnia 12.11.2011 19:00
tylko pierwsza cząstka jako wiersz. ale jaki. dalej już bajanie. personifikacja smoka jako zbieg tak. ale dlaczego dzieje sie dopiero za pięć dwunasta? pozdrawiam serdecznie. zbigniew |
dnia 14.11.2011 09:33
Witaj:)Mam nadzieję, że się przekomarzasz, bo odejść nie możesz:))) Kto pisałby takie śliczne. Ani się waż!!!! Czekam z utęsknieniem na następne przemyślenia:)
Pozdrawiam niezwykle serdecznie. |
dnia 18.11.2011 08:28
i popieram blondynkę8. czym że świat byłby bez ikony blondynki.
:) |