|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Jaś i Małgosia |
|
|
już czas, a nadal nie przychodzą
co przyjmuję, chociaż nie umiem
nie myśleć o tym, że chciałabym
wziąć w ramiona, poczytać wiersze
jest trudniej, gdy puchnie pytanie
o chwilę życia jedynie do śmierci
zawsze i w każdym istniejącym
bez względu na wyże i niże
domyślam się wielu komplikacji
zaczynam uwzględniać ciężkie czasy
z marszem za pracą w niepewności
które nas dzielą od mleka i grzechotek
jeszcze nie teraz, więc nie nalegam
kiedy bolesne aktualia oraz godziny
są koniecznością wizyt i wielu zabiegów
oczyszczaniem dróg z guzów i z lęku
przyznaję, że po swojemu szukam
przyczyny w połowicznych rozpadach
w reakcjach na białko modyfikowane
w odrzuceniach, agresjach, wybuchach
siwieję sobie, ale jestem bardzo cierpliwa
i powtarzam przepis na ludziki z plasteliny
odświeżam bajki, gdy widzę łupinę orzecha
zrywam kartki, jeszcze nie wołam wnuków
nie znam ich imion.
spóźniają się.
05-11-2011
Dodane przez ElminCrudo
dnia 05.11.2011 16:45 ˇ
17 Komentarzy ·
834 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 05.11.2011 17:21
Pięknie i smutno zabrzmiała ta Twoja przypowieść. Pragnienie, obawa, tęsknota. Przyjdą. Prędzej, czy później, ale zjawią się. To jeden z odczytów. Nie ukrywam, że "podskórna" wersja przeraziła mnie... Serdeczności. Irga |
dnia 05.11.2011 17:56
Witaj Irgo -:)
Trudno się żyje młodemu pokoleniu, odkładają decyzję stania się rodzicami. Powodów tysiące.
Owszem, mam takie marzenie, by sobie pogaworzyć z wnukami, więc siwieję i nadal cierpliwie czekam na ten dobry czas, kiedy minie tysiące powodów, gdy słowo zacznie dotyczyć i mnie, nabierze konkretnych rumieńców, -:)
Nawet nie pytam o "podskórną" wersję.
Dokładnie o "zjawienie się", o doczekanie się chodziło.
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie. Elm |
dnia 05.11.2011 17:59
"..., gdy słowo babcia zacznie dotyczyć i mnie..." - :) |
dnia 05.11.2011 18:05
Łza w oku może się zakręcić, tak pięknie opowiedziana prośba, tęsknota do nienarodzonych wnuków...bardzo mi się podoba. Serdecznie pozdrawiam :) |
dnia 05.11.2011 18:21
Jest pod wrażeniem, pięknie.
Czytam, czytam...
Serdecznie. |
dnia 05.11.2011 18:22
Bukiet kwiatów dla Ciebie ;) |
dnia 05.11.2011 18:45
Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję -:) |
dnia 05.11.2011 18:46
Elmin, podarłam, wrzuciłam do kosza tę druga wersję i .... odetchnęłam. Jeszcze raz serdeczności. Irga |
dnia 05.11.2011 19:35
-:) Wzajemnie Irgo. Elm |
dnia 05.11.2011 19:58
pięknie opowiedziana tęsknota, pragnienie...Poczytałam, zamyśliłam się...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 05.11.2011 23:25
czytam wydłużone wersy,
układ ich swobodny, bez krępowania w miarowe strofy.
lepiej mi się czyta.
ale to ja, tak sobie, sobie.
pozostałem z syndromem braku wnuka.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 06.11.2011 06:39
Wiersze Pani zawsze zatrzymują i każą się czytać po kilka razy.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 06.11.2011 17:22
Bardzo dziękuję. -:) |
dnia 06.11.2011 20:44
Chapeau bas , chylę czoła. Każdy twój wiersz daje do myślenia.
Pozdrawiam serdecznie:))) |
dnia 07.11.2011 08:01
Hm. Jarku - mi wiele do myślenia daje to, że poprzedni wyż demograficzny nie przyniósł spodziewanego wyżu demograficznego, bo w miejsce tegoż, co było spodziewane dokonały się drobne przesunięcia, delikatne, a jakże istotne zmiany w postrzeganiu się jednostek, w znajdowaniu się, w widzeniu ról, w tym siebie jako rodzica. Młode pokolenie odkłada spełnianie się w roli rodzica, podają różne przyczyny odkładania takiej decyzji, w wykazują się przy tym dużą świadomością. Jedną z przyczyn jest niepewność młodych ludzi o własne jutro. Jeśli nie mogą planować swojej przyszłości z wyprzedzeniem na kilka lat, rozumiem ich obawy i odkładanie decyzji. Ujemną stroną zbyt długiego odkładania decyzji zostania rodzicem jest także to, że pewien odsetek tych ludzi nie doczeka się własnego potomstwa. W roczniku z byłego wyżu demograficznego rośnie procent tych, którzy nie zostaną dziadkami, babciami, nie będą znać imion swoich wnuków. Nie jest nas mało, bo bardzo nieliczne z moich koleżanek są szczęściarami i maszerują z wnuczką lub wnukiem zbierać kasztany, by wieczorem powstała kolekcja kasztanowych ludzików. Stało się tak, że wyż demograficzny nie skutkuje spodziewanym wyżem demograficznym. Może właśnie to jest najlepszym miernikiem i odpowiedzią: jak żyje się młodemu pokoleniu, jak jest rozumiane młode pokolenie, czy oprócz haseł i nawoływań zaoferowano młodym ludziom coś więcej, coś na tyle konkretnego, by umieli sobie wyobrazić oraz zbudować własną przyszłość.
Na razie siwieję, sobie, cierpliwie czekam, jak wiele innych kobiet, i biorę za dobrą monetę to, co napisała Irga: "Przyjdą. Prędzej, czy później, ale zjawią się."
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie -:) |
dnia 07.11.2011 11:49
W zręczny literacko sposób poruszyłaś ważny i niepokojący problem społeczny. Moim zdaniem to, że tych wyżów demograficznych teraz u nas nie ma, jest w największej mierze skutkiem określonej polityki naszego państwa. Widzę w niej sporo obłudy. Z jednej strony ubolewa się, że za mało rodzi się dzieci, że nie będzie miał kto wypracować emerytur dla osób wchodzących w wiek podeszły, a z drugiej strony nie robi się nic aby młodym ludziom choć trochę ułatwić życiowy start i spełnienie elementarnych życiowych celów. Przy takiej skali niepewności, spowodowanej głównie brakiem stałej dobrze opłacanej pracy i potęgowanej od 2008 r. ostrymi zawirowaniami finansowo-gospodarczymi, trudno dziwić się młodym, że zdają się coraz bardziej masowo unikać zakładania rodzin i posiadania dzieci. Ale z tymi trendami się nie walczy. Raczej się je wspiera, choćby lansując w mediach modę na singli. W ogóle cały obecny model społeczny podporządkowany jest chciwości ludzi bogatych. I w tym - moim zdaniem - pies jest pogrzebany. To oni dysponują środkami finansowymi pozwalającymi im na granie pierwszych skrzypiec w polityce, w sferze uchwalania ustaw, ustalania wysokości progów podatkowych. Posiadając nadmierną władzę ustalają więc dla siebie możliwie jak najniższe podatki, których płacenia też w ogóle potrafią często uniknąć uciekając do tzw. rajów podatkowych. A gdy państwo ma niskie wpływy z podatków, drastycznie ogranicza wszelką pomoc społeczną w tym tą jakże ważną dla ludzi młodych w wieku sprzyjającym dla zakładania rodzin. Sytuacja w tym zakresie może ulec poprawie tylko wtedy gdy wpływ warstw najbogatszych na kształtowanie polityki zostanie zdecydowanie ograniczony. To cały naród na drodze referendów (przy użyciu tanich internetowych metod) powinien ustalać sprawiedliwe stosunki społeczne, a nie najbogatsi jego "przedstawiciele", zainteresowani wyłącznie (lub niemal wyłącznie) powiększaniem swoich zasobów majątkowych - najczęściej kosztem całej reszty obywateli. Wtedy, po ustanowieniu - eliminującej preferencje majątkowe - demokracji bezpośredniej mielibyśmy świat chyba zdecydowanie sprawiedliwszy, bardziej ludzki. I pewnie nasze dzieci nie zwlekałyby tak długo z decyzją o obdarzeniu nas wnukami :)
Na razie się jednak na to absolutnie nie zanosi. Chyba, że ruchy "oburzonych" zdołają jednak jakoś zmusić elity polityczne do rezygnacji z modelu demokracji przedstawicielskiej na rzecz jedynie prawdziwej demokracji jaką byłaby na pewno ta bezpośrednia.
Czasy kryzysu sprzyjają radykalnym zmianom. Świadczy o tym rozwój wydarzeń w niektórych krajach arabskich. Tym, którzy już teraz walczą o zasadnicze zmiany i w Europie, wypada życzyć powodzenia.
Pozdrawiam. |
dnia 07.11.2011 14:00
Z dużą uwagą przeczytałam Twój komentarz, i już wiem, że będę do tej wypowiedzi powracać.
Bardzo dziękuję.
Pozdrawiam
Elm |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 15
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|