w poznawaniu zawsze najlepiej przechodzić się samemu
i wtedy porzucasz walizkę ten pretekst na przepis rodzinnego sernika
patrzysz jak serce pradawnego lasu obija się o hemoglobinowy mech
a gdzieś na końcu giełdowego rogu odnajdujesz
aluminiowego złodzieja z puszek
i może wtedy udręczony żywymi parowozami
porywasz się na wielorybie szkielety
by one przecięły ci skrzela życia
na ostrzu wystruganym z kości pragniesz
wyszeptać nieznany hymn i
zestarzeć się sam
w ciszy gdzieś na uboczu
Dodane przez Paweł Danowski
dnia 21.05.2007 08:44 ˇ
7 Komentarzy ·
795 Czytań ·
|