Ty, która w pocie stoły przyozdabiasz
Ty, która rzeczy na stołach nazywasz
Ty, która wreszcie chwalebnie pozmywasz
I która normę z nawiązką wyrabiasz
Choć nasze z dawna w fotele wciśnięte
Twe ciało pięknie narodowi służy
Choć nasze oko dziwacznie się zmruży
Twe oczy nigdy nie będą zamknięte
Ja płaczę, gdy w kuchni obierasz ziemniaki
Gdy ciągniesz za skórkę swym złotym nożykiem
Pochylam się wtedy nad Twoim stolikiem
I próżno mi szukać zmęczenia oznaki
Jak dzierżysz w swej dłoni tę ścierkę szarawą
Ja myślę - Ty właśnie uwielbiasz tak Boga
Nie straszne Ci brudy i pod nogi kłoda
Twą duszę sen leczy - jedyną i prawą
Niebawem dzień wstanie, a Ty dzień wyprzedzisz
Usiądziesz i westchniesz - oto praca nowa
Jakże Ty musisz być dzielna i zdrowa!
Że jeszcze od tego wszystkiego nie bredzisz...
Dodane przez Besserwisser
dnia 25.07.2011 22:09 ˇ
4 Komentarzy ·
536 Czytań ·
|