na piętrze; stare, półokrągłe okna.
farba - kiedyś biała, szarpie się dziś w ramach
koloru écru. dawniej była nadzieją
mieszkających tam ludzi, dziś olśniewa pozą
krętych balustrad, startych od tych samych dłoni,
powtarzających się kroków, szybkich
oddechów utkwionych w powietrzu,
szarpanych w pośpiechu ubrań,
niedomkniętych drzwi. trzymanych
do ostatniej chwili ramion i mokrych włosów,
leżących bezwiednie
na drewnianej podłodze pachnącej lakierem.
tarcza słonecznego zegara odbijała echo.
wracała leniwie.
Dodane przez qier
dnia 01.06.2011 21:12 ˇ
14 Komentarzy ·
790 Czytań ·
|