dnia 04.04.2011 09:14
Cudna miniaturka, czuję wiosła w dłoniach i ucisk kapoka w szyję, mrużę oczy przed zwycięskim słońcem.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 04.04.2011 09:16
Tak, nic nie przychodzi łatwo. To najpiękniejsze rodzi się z bólu. A oklaski, zachwyty? Tak trwałe i tyle warte co owe ślady na wodzie. Mądry wiersz. Czytałam z przyjemnością. Pozdrawiam. Irga |
dnia 04.04.2011 10:58
nieraz tyle starań wkładamy w realizację jakiegos planu, liczymy na pozytywny efekt, a zostajemy z pustymi rękoma...Mądra myśl w niewielu słowach. Poczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 04.04.2011 11:11
woko? ząb Cię chyba bołał? że tak półgębkiem dzisiaj ?
wiesz, że w syntezie na taki temat ginie magia ?
i co z tego, że sprawnie? przecież umiesz otwierać usta ?
hey |
dnia 04.04.2011 11:24
ciekawe odniesienie, udana krótka forma. |
dnia 04.04.2011 12:57
super!!!! uwielbiam takie krótkie formy. Tak sugestywnie opisałeś. a "trwają jak ślady łodzi na wodzie" - na TAK. Serdeczności! |
dnia 04.04.2011 14:38
Na sadzawce w balii, z żerdzią. Obok gęsi gdakające o pięknie tego obrazka. Jak już nie ma pomysłu, lepiej pomyśleć o zupie
cieknącym kranie albo o pupie- niejedno jezioro przebije.
JBZ |
dnia 04.04.2011 16:53
Idzi!
Tak, to jest krótki opis wrażeń podczas wiosłowania, lubię wiosłować.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
Irgo!
Wszyscy wiosłujemy, nie wiadomo skąd i dokąd.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
Ewo!
Dziękuję za ciekawe odczytanie wiersza.
Pozdrawiam.
wiese!
Czasem nie chce mi się mówić za dużo. Może to słońce tak rozleniwia.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
Nata_re!
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam.
blondynko!
Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Jerzy!
Na brak pomysłów nie narzekam. Ten wydał mi się warty realizacji.
Nie podoba się. Kak nibud' pierieżywu. Pupa to rzeczywiście ciekawy temat. Pozdrawiam. |
dnia 04.04.2011 17:50
woka ketiof bardzo relaksujący wiersz. kiedyś, dawno temu - brzmi jak bajka. bo to bajka z życia wzięta: pewna piękna , zakochana dziewczyna wsiadła do kajaka z pewnym bardzo przystojnym młodzieńcem. płynęli Czarną Hańczą. nie umiała pływać. kajak wbił się dziobem w wodę. zaczęli tonąć. ale jak w bajce, tak i w życiu bywa. ową dziewczynę uratował piękny młodzieniec. mają już dwie dorosłe córki, stadko wnucząt i są w sobie zakochani ciągle pierwsza miłością.wiem, bo tam byłam i na weselu wódkę piłam. teraz razem prowadzają się pod rękę. on jej nieba chce przychylić , ona mu serce wyrwać i oddać, bo z tej miłości spaliło się i ledwie bije. wiersz przywołał wspomnienia o wiecznie trwającej wodzie i miłości. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 04.04.2011 19:23
*prowadzą |
dnia 04.04.2011 19:23
Podoba mi się obraz i klimat zawarty w wierszu.
Pozdrawiam serdecznie - Ruth :) |
dnia 05.04.2011 05:33
:-) |
dnia 05.04.2011 07:56
Marylo!
Dziękuję za komentarz- interesujące opowiadanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Ruth!
Cieszę się, że Ci się podobało.
Pozdrawiam serdecznie.
Jacom!
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam. |
dnia 13.04.2011 18:43
ladne, juz czytalm wczesniej w pracy, pst, nie mow nikomu:)) |
dnia 16.04.2011 18:58
Dziękuję winterze za komentarz. Nikomu nie powiem, przyrzekam.
Pozdrawiam serdecznie.:-)) |