W darowanej bluzie chodzę noga za nogą
po tym obcym mieście, w którym urodziłem się,
żyję cudzym kosztem i kiedyś jak pies zdechnę,
i opuszczam oczy, mijając byle kogo.
Dziś jadę do ciebie, Wrocławiu, metropolio,
by stawić się jako świadek w Celnym Urzędzie,
lecz nie żałuję, że kupiłem przez internet
pół kilo tytoniu, gdy było krucho z forsą.
Znów jakiś chwat drogę mi zastąpi i spyta,
czy mam kopsnąć fajkę, a ja w te pędy powiem
to, co mówię zawsze: "Mam jeszcze jedną tylko".
Na razie jestem u siebie. Jeśli ów Cygan -
najmniejszy z najmniejszych - poprosi mnie o ogień,
pstryknę czymś, choć wiem, że wydmucha mi dym w ryło.
marzec 2011
Dodane przez Krzysztof Bencal
dnia 20.03.2011 11:32 ˇ
7 Komentarzy ·
882 Czytań ·
|