z wyspy koca pod słońcem lampy
piszę do ciebie mój robinsonie
ogryziona przez tubylców z ostatnich snów
mówisz że blado pada cień miasta
tramwaje słabo iskrzą
leniwieją pająki
łotrzyki rozbijają ciała po spelunach
smutniejesz mój robinsonie podobno nie piszesz wierszy
próbujesz zejść głębiej ale wszędzie zbyt płytko
więc szybko zakładasz uniform i maskę
strugasz tratwy z podłogowych listew
zawieszasz tabliczkę zajęty do odwołania nieobecny
przetykasz kanały albo wpadasz w kanał
pytasz co u mnie?
ciągle naginam światło nad powierzchnię łóżka
które styka się z pępkiem piekła
i w ciepłym kokosowym morzu fantazji pykam fajkę z wodzem
w kitlu
Dodane przez karolla
dnia 05.03.2011 21:26 ˇ
6 Komentarzy ·
1025 Czytań ·
|