Wczoraj niebo na pół rozdarłeś,
świtu promienie wydobyły twą twarz zastygłą śmiertelnie,
chłodny wiatr odbił w lustrze twe trupie spojrzenie,
a gdy napotkał duszę twoją,
odleciał wysoko ponad ludzi cienie.
Czarną nicią zszyłeś kotarę czerwoną
jak miłośc,
a potem twój połatany zawisł nad wiekiem
szkaradnej trumny.
Pokraczny płot i wyszczerbiona drabina,
oto, co zostawiłeś...?
Za zgniłą sztachetą pusty fotel wystaje,
a obok dołek po butelce,
która wyznacznikiem codziennym
twego hulaszczego życia.
Jutro, nie inne, takie jak życie,
ta sama żona myjąca ci nogi
i dzieci koślawe twoim cierpieniem,
a syn ukochany na ciebie już czeka,
co na twój los do Pana narzekał...
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 13.02.2011 14:26 ˇ
5 Komentarzy ·
920 Czytań ·
|