Kiedyś zapukałem do drewnianych drzwi
Głośno się rozchodził pusty drzewa dźwięk
Nikt mi nie otworzył choć starałem się
Aby usłyszano ostrzenie me
Nagle coś upadło, przewróciło się
Z kurzem zamieciono to co było złe
Głośny gwar więc ucichł, przygasł także knot
Już go nie zapalisz, mokry płynie pot
A przecież tu byłem! zmysł mnie tutaj wiódł!
Chciałem im powiedzieć, nie słuchano mnie..
Bo i po co?
Cóż mądrego może dziś powiedzieć cieńr30;?
Odwiedziłem kiedyś mądrych osób las
Tam stalowe kraty odgradzają świat
Żaden tutaj dzwonek nie zadzwoni im
Jeśli gardła nie masz, nie otworzą Ci
Zatem spróbowałem i poleciał dźwięk
Lecz chyba nie trafił, tylko szyby brzęk
Gdzieś wybite okno, to jest inny dom
Znowu coś się stało, zakończyło to
Nic im nie pomogło! nawet mój tu czas!
Nikt mnie nie usłuchał, głuche uszy miał
Bo i po co?
Cóż mądrego może dziś powiedzieć cieńr30;?
Poradziłem sobie, już nie chodzę tam!
Pusta dziura w Ziemi, ja zostałem sam
Trochę mądrej myśli, zakazany śpiew
Od początku znowu dziś budować chcę
Może mi się uda? choć nie łatwa rzecz..
Odbudować domy - dziury zamiast drzwi!
Widać moją głowę, widać róży kwiat
Ogród co za nami nowe barwy ma...
Dodane przez AdrianSz
dnia 14.01.2011 23:29 ˇ
3 Komentarzy ·
706 Czytań ·
|