wędrówki w czasie są technicznie niemożliwe,
a jednak. masz nieobecne oczy gdy patrzysz
na bukiet suchych liści. wspominasz splecione dłonie
wystawione na wiatr. tamto lato
już białe jak twoje włosy.
rozmowa z krzesłem wydaje się być rzeczowa,
znowu pomyliłaś mnie z nim. to nic
choć zdarza się coraz częściej, łza kręci się w oku
gdy widzę jak ulatujesz. ten spokój
wypracowany cierpieniem, drżące dłonie, lekko
zimne, jakby przygotowane na nowe.
ze starej puszki po kakao wyciągasz orzechy,
podajesz i ściskasz dłoń mówiąc
"kup sobie coś dziecko moje". błądzisz
szukasz drzwi, które zawołają- otwarte.
tylko szklanka wody i garść tabletek
odrywają cię od wypełnienia.
Dodane przez Odyseja
dnia 12.01.2011 18:13 ˇ
4 Komentarzy ·
943 Czytań ·
|