Jestem gotowy na spanie w poczekalni,
na pociągi ciągnące za sobą szyny. Obojętność
- tyle wystarczy. Nie można wyjść na zewnątrz
bez zniekształcenia wyobraźni.
Mam tysiące głów nad sobą, znikające kształty,
którym brakuje właścicieli. Może umarli
w środku tygodnia. Ktoś łapał ich po nocach,
pompował w nich powietrze, mówił - zostańcie.
Nie wiadomo jak długo była tu Christiane,
jak silne miała zapaści.
W tym momencie spłacam jej dług za nadużycie
własnego pojęcia, za odchylenie w najgłębszą
fazę snu. Peron drugi, nadpalone obrazki
wysmarowane palcami napoczętych dzieci.
Ilu z nas pod koniec życia chciałoby mieć
takie dzieciństwo. Kto na ostatniej stronie
okładki nie chciał się z nią zaprzyjaźnić.
Dopisać ciąg dalszy.
Dodane przez Bielan
dnia 06.01.2011 14:54 ˇ
7 Komentarzy ·
655 Czytań ·
|