Od horyzontu gdy ciemność człapie i człapie
za nas troje odbywasz wędrówki megaptaku
w cieniu oglądasz przełamany kształt lampy
wewnątrz ciemnej materii
uwięziona ćma wciąż kruszy światło
a ty mówisz
idź idź do lasu biegnij
zatrzymaj słowiki i zięby
oriolus oriolus luscinia luscinia fingilla coelebs
wiją gniazda w googlach
dżżi dżżi dżżi trzy trzy trzy dżżi dżżi dżżi trzy
jesteś drzewem wyrosłym z głębi pergaminowych cylindrów
jak emily dickinson z dzikich metafor i języka samotności
to drzewo jest pamięcią wiklinowym kuferkiem staffa
albo czarnoleską mową i odwiecznym koniem trojańskim
w którym pinus aristata tilia cordata acacia fagus
mają jeden korzeń
jeszcze widzę starą kobietę pod zielonym rusztowaniem
gdy modli się do drzewa do ptaka karmiąc sójki na śniegu
jest noc we mnie a ty za nas odbywasz wędrówki megaptaku
wszechświecie z jednym drzewem jedną gwiazdą i pytaniem
gdzie zaczyna się początek a gdzie zagłada ciemnej materii języka
i fletu
Dodane przez timbuku
dnia 30.12.2010 09:53 ˇ
7 Komentarzy ·
910 Czytań ·
|