Buntuś, Buntułek! Chodź do mnie na ręce!
Chociaż spaliny rozchodzą się w dole,
Chociaż wypili twoją coca-colę,
To przecież żyjesz jakoś tam mniej więcej.
Widzisz, zniszczona karoseria brata
I silnik. Zaatakował je zakręt
Tak nagle. Już nie ma brata krawata
I szyi. I tylko ta mucha-natręt.
Buntujesz się, buntujesz, tak jak przedtem,
Zanim podciąłeś linki hamulcowe;
Zajadasz piękne lody owocowe
I tylko myśl świdruje ci w głowie wkrętem,
Jak teraz wjedziesz lasce za koszulę
I będziesz pieścił ją po piersiach czule.
Dodane przez Faulan Gavinel
dnia 17.12.2010 18:01 ˇ
9 Komentarzy ·
914 Czytań ·
|