|
dnia 16.12.2010 07:16
Dobry wiersz. Przykuwa uwagę. Może warto coś zrobić z "raną dnia". Może po prostu dać "dzień"? |
dnia 16.12.2010 07:43
Krótko aczkolwiek zatrzymuje.Za Faulanem ...ta rana mi tez nie pasi.
Pozdrawiam :) |
dnia 16.12.2010 08:31
dla mnie to dopiero prognoza wiersza, ale dobra prognoza, "ranę dnia" przekształciłabym na "rany dnia", pocałunek w czoło natomiast, kojarzy mi się nie z modlitwą, a błogosławieństwem, a błogosławieństwo to moc, która faktycznie może goić rany.
rozwiń tą całą frazę, jaką uważasz za wiersz, może coś rzeczywiście z niej powstanie. |
dnia 16.12.2010 10:06
ładnie, cicho,
pozdrawiam |
dnia 16.12.2010 13:14
Dotykanie ustami czoła jednakowoż komiczne, gdyby dotyczyło tej samej osoby. No i "wmadlasz" to raczej średni pomysł.
Zamysł wart dopracowania. |
dnia 16.12.2010 13:15
Witam, dziękuję za komentarze, choć włączyłem opcję niemożności komentowania, jak widać nie działa jednak. Mam złe doświadczenia i dopóki ludzie nie nauczą się tu rozmawiać po ludzku wolałbym nie słuchać tego, co mają do powiedzenia, i nie chodzi o krytyczne uwagi, ale o ich brak właśnie, zastępowany uliczną, snobistyczną gwarą, nieetyczną i nie nadającą się do dyskursu publicznego. Wasze komentarze mają krytyczną i życzliwą formę, więc dziękuję za nie.
Faulan, ago - rana w tym wierszu to punkt centralny, tytuł miał brzmieć "rana". To nie jest erotyk, chodzi właśnie o to, że bliska osoba czułym gestem goi jak gdyby umęczone, poranione czoło kogoś, kto z trudem przebrnął przez jeszcze jeden dzień życia. Być może sam "dzień" wystarczy, ale nie mam pewności, czy to, co chciałem tutaj oddać byłoby widoczne.
joanno - nie widzę tutaj podłoża dla liczby mnogiej, chodzi bowiem o jednorazowy gest, spowodowany jak gdyby konkretnym zdarzeniem, gdy dostrzegając wieczorem lub po powrocie do domu w oczach bliskiej nam osoby nieme, niewypowiedziane w żaden sposób wyczerpanie i zmęczenie o głębszym podłożu niż całodzienne troski, chce się tę "ranę" właśnie w jakiś sposób zagoić przez milczący gest, świadomy, że słowo jest w tym momencie czymś nieadekwatnym, bezsilnym. Pisząc o modlitewnym geście chciałem podkreślić bezsilność takich sytuacji, pozbawioną właśnie mocy bezpośredniego wpływu na ich zmianę, ale mimo wszystko roztaczającą opiekę nad tym, czego nie chcemy utracić i wobec czego możemy tylko...być, w sposób ochraniający i czuły, ale nieinwazyjny.
Podstawą dla tego, co tutaj ma taki kształt były dwa niby-haiku:
szeptem
goisz
mój ból
*
na umęczonym czole
plaster Twego
pocałunku
Stąd taka ostateczna postać. Dziękuję za komentarze,
m. |
dnia 16.12.2010 13:21
srebro - gdyby dotyczyło. ale nie dotyczy, co jest raczej oczywiste. p.l. nie obserwuje jak ktoś siebie całuje w czoło (jak to miałoby wyglądać?), tylko jest całowany, a że nie jest to erotyk, to pocałunek nie ma zmysłowego charakteru. stąd dotyk.
"wmadlasz" jest dokładnie tym słowem, którego nie mógłbym zastąpić żadnym innym.
m. |
dnia 16.12.2010 13:26
Zastanawiałam się długo, rzeczywiście, nie ma słowa, które mogłoby zastąpić owo "wmadlasz". Ładna miniaturka. Pozdrawiam. Irga |
dnia 16.12.2010 13:29
marcel,
niestety, pierwsze czytanie może wprowadzać zamieszanie, zaś korzystanie z uwag czytelnika nie jest przymusowe :) |
dnia 16.12.2010 15:47
Piękna miniatura. Wmadlasz jak najbardziej .
Pozdrawiam :):) |
dnia 16.12.2010 21:59
bardziej podobają mi się te dwie miniaturki powyżej. pozdrawiam. |
dnia 17.12.2010 06:41
marcelu, wróciłam, bo nie dają mi spokoju Twoje miniaturki. One mogą egzystować same, są piękne. Jeszcze raz pozdrawiam Cię serdecznie. Irga |
|
|