Jeszcze nikt nie mówił do mnie tak cicho
Nutą najwolniejszego wieczornego wiatru
Niosącego się niemal bezgłośnym szmerem
Między rozpiętymi palcami dziadkowego sadu
Potrzebuję teraz ciebie dotyku słów
Nie tych zrodzonych wargami jarzębinowymi
Nie tych dłońmi twymi ulepionymi
Lecz jestestwa granitowego obłoku łzy
Ostatnie ciało ostatnie sacrum
Od wschodu do zachodu rozpostarte
Z sercem na dłoni co zostało gwałtem wydarte
Spod żeber mrocznej kniei
Dodane przez mrcrowley
dnia 11.12.2010 23:03 ˇ
9 Komentarzy ·
974 Czytań ·
|