Z oddali słychać głuchy odgłos dorożki.
Obok faceta brzdąkającego na gitarze
biegnie panna młoda w białej sukni.
Wśród baloników tańczy przebieraniec.
Od dawna nie bawią już mnie wygłupy idiotów.
Patrząc na warszawską Pragę dotykam rzeki.
I nagle w ciemności widzę siebie na moście.
Co ja tam robię, gdy jestem po tej stronie?
Czyżbym między brzegami budowała pustelnię:
moją Kapadocję, w której znikną niepokoje?
Patrząc na warszawską Pragę wśród zgiełku
wchodzę w świat umarłych. Właśnie tam,
gdzie z balustrady mostu zwisa mój cień,
w dole połyskuje czarna lodowata woda.
Dodane przez timbuku
dnia 09.11.2010 21:13 ˇ
8 Komentarzy ·
925 Czytań ·
|