Dzień za dniem, coraz dalej, coraz ciszej, coraz ciemniej
pośród niezmierzonych zimnych ludzkich ciał
podążamy za jedyną ciepłą materią
za nadzieją
Odkrywamy niezmierzone połacie uprawianych pól nienawiści
przechodzimy przez nie zabierając ich cząstkę z sobą
trafiamy na przepaście ludzkiego żalu i smutku
pokonując je zostawiają na nas swoje piętno
Lecz idziemy, nie poddajemy się okryci peleryną zapomnienia
dopóki starczy nam sił, dopóki nie skończy się nam magiczny chleb radości
i gasząca pragnienie woda przyjaźni
Ja idę
mający jedynie w ręku miecz wytrzymałości i tarcze hartu ducha
spoglądam na nadgniłe ciała moich towarzyszy
z obrzydzeniem i wstrętem
odchodzę i zostawiam to wszystko w tyle
by dalej podążać za ciepłym nadziei złudzeniem
Dodane przez Balian
dnia 28.04.2007 22:54 ˇ
7 Komentarzy ·
833 Czytań ·
|