dnia 16.09.2010 06:29
To esencja doświadczania sztuki i
procesu twórczego;
czuję to, a w dodatku, jestem zachwycona. |
dnia 16.09.2010 06:37
zgrabne |
dnia 16.09.2010 06:42
Świetne, Beata powiedziała wszystko.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 16.09.2010 06:56
:-) |
dnia 16.09.2010 07:04
Znakomite .
początek wiersza
to czarna płyta z której usuwam czarne kawałki
aż ukażą się cienkie litery
Bardzo dobry wiersz ,tak esencja jak zauważyła wcześniej Beata.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 16.09.2010 07:06
nawijam liczbę pi na palec
z figlarną ciekawością dziecka
z instynktem mistyka
dochodzę już do białości
to tyle o pisaniu wierszy, rzeźbieniu i innej twórczości
nie ma końca
:):):)
pozdrawiam |
dnia 16.09.2010 07:09
Tak, bardzo zgrabne.
Ciekawe - fraza
"Rodin rzeźbił konia
odłupując tylko zbędny materiał"
zrobiła na mnie wrażenie (świetna, pomyślałam),
ale frazie
"początek wiersza
to czarna płyta z której usuwam czarne kawałki
aż ukażą się cienkie litery"
już nie dowierzam. Bo nie rzeźbię, a czasem piszę. :)
Myślę, że tekst pobudza do zastanowienie, "jak" się pisze. Idea procesu twórczego z wiersza - inspirująca, bo chyba tylko tak warto by pisać - wydobywać prawdę, która jest gotowa. Dobra gra opozycją czarne/ białe (jej symbolicznymi znaczeniami). Dobre zestawienie - mistyk/dziecko.
Tytuł świetny - zbliżanie się do prawdy, zbliżanie, ale czy możliwe jest pełne okiełznanie jej słowem? Czasownik dokonany w tytule niekoniecznie przesądza sprawę.
Ciekawy, dobry tekst. |
dnia 16.09.2010 12:01
:))))) |
dnia 16.09.2010 13:25
haiker się rozgadał :) dobrze posłuchać, bardzo :)
Pozdrawiam |
dnia 16.09.2010 13:26
choć ten wiersz przypomina mi pewnego "rzeźbiarza snów" skądinąd też świetnego. |
dnia 16.09.2010 17:57
druga się podoba
bardzo
pozdrawiam |
dnia 16.09.2010 18:42
Do białości czyli granicy, poza którą nie ma nic. Sięganie ideału okazuje się balastowaniem na równi pochyłej. Daje do myślenia Twój wiersz. Też jestem zachwycona pomysłem i refleksją tu zawartą. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 16.09.2010 20:36
tytuł miodzio :) ale wiem, że do tytułów nie przywiązujesz wagi i są one obarczone grzechem przypadkowości.... ;)
tekst? - no, kolega się rozwija w kierunku, który lubię ;) |
dnia 17.09.2010 05:16
Chińczycy dobierali rezultat do materiału
dopasowywali się do zastanego
Świetny. |
dnia 17.09.2010 06:26
Mam wrażenie, że mimo dość jednoznacznego wskazania źródeł (chińscy artyści, Rodin), nadal nie jest jasne, że to chińscy artyści biorąc kawałek nefrytu oglądali go i np. rzeźbili postać owada na kapuście umiejscawiając owada właśnie w miejscu ciemniejszego odcienia minerału. Rodin stwierdził: 'Trzeba wziąć kawał marmuru i odrąbać wszystko, co w nim niepotrzebne'. Pierwsza zwrotka jest tłem, punktem wyjścia do zwrotek drugiej i trzeciej, lecz, akurat tych stwierdzeń z pierwszej, w tej formie nie wymyśliłem.
Tytuł akurat jest bardzo powiązany, dotyczy innego dążenia uchwycenia tego, co jest 'wpisane' w liczbę pi - nieskończoności. Tryb czasownika w tytule nie zmienia tego. |
dnia 17.09.2010 19:46
... a spektrum światła białego i tu się dopiero zaczyna niespodzianka |
dnia 18.09.2010 09:38
bols
spektrum światła odkryłem gdy bawiłem się suwmiarką. Przybliżałem jej ramiona i patrzyłem na żarówkę i widziałem to co przypominało tęczę a może bardziej kolory na plamie oleju silnikowego na wodzie. Prawdopodobnie dlatego nie zostałem naukowcem, bo poprzestałem na wpatrywaniu się w to (i zachwycaniu) a nie zanalizowaniu dlaczego to się dzieje. Miałem wtedy z 10 lat. |
dnia 19.09.2010 11:05
Tak! Dałbym zbędne kawałki. Dlaczego cienkie? Dobrze, żeś nie napisał koślawe. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 20.09.2010 23:38
takie dochodzenie do bialosci
moze byc efektem nerwicy natretcw
jakis nerwosolik czy cos
bo zauwazylemk, ze im mniej tych "czarnych kawalkow"
usuwasz
tym wartosciowsza ta "plyta" ;>
pozdrawiam |