|
dnia 25.08.2010 10:41
Zawsze może być ciemniej:), ulecieć - może, ale kiedyś trzeba opaść:). Wcale nie tak ciemno w Twoim wierszu.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 25.08.2010 11:44
"gładko pośpiesznie" - Pani Elu, to tak na serio? ;)
w pierwszej cząstce jakby Pani chciała zbyt dużo upakować. być może pomogłyby ostrzejsze cięcia tekstu.
"niedokończony lot" albo dopowiada, albo przegaduje zwłaszcza w kontekście płońty, bo już następny wers niezły!
no i z tejże płońty do wyboru: albo "unieść", albo "ulecieć" - oba razem rozwadniają przekaz....
do popracowania, ale potencjał jest :)
pozdrawiam, jk :) |
dnia 25.08.2010 11:46
podoba sie :) |
dnia 25.08.2010 12:35
Ars est celare artem, muszę wejść głębiej.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi |
dnia 25.08.2010 14:11
Bogdan, kukor, Moniko, Idzi, dziękuję za komentarze. Najpierw trzeba się odbić /unieść jak najwyżej /, aby móc obrać kierunek odlotu, ucieczki /ulecieć jak najdalej /.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 25.08.2010 15:38
szczerze mówiąc przydałaby mi się odautorska wskazówka, bo tak: jeśli to opis mordu, to dlaczego czerwień wypłowiała? teatralna? techniczne usprawiedliwienie najwyżej-najdalej takie sobie. poetycko nie wnosi nic nowego, więc z jednego bym zrezygnowała. ale to autor zawsze ma rację :) |
dnia 25.08.2010 16:05
lulabajko, to nie jest opis mordu :) trauma ma odzwierciedlenie w śnie. Do czytelnika chcę przemówić głównie obrazem i paroma symbolami. Ciekawi mnie odbiór. Bardzo.
Pozdrawiam :) |
dnia 25.08.2010 17:33
Pokuszę się o interpretację:):)Ciemniejszą stronę nocy , zwłaszcza z zastosowaną symboliką czerwieni i domniemanej czerni( ale niekoniecznie kojarzonej z manicheizmem) można odbierać wielorako.
Nie widzę tu miejsca zbrodni. Raczej impresję , wspomnienie z miejsca - bardzo istotnego dla peela(ki) .Bal maturalny? Spotkanie na Zamku królewny i królewicza?
Wypłowiały czerwony dywan , ślady stóp ,kamienna balustrada reminiscencja niczym z balu ,(daleko od sukienek dywanów i tła) i obraz uciekającego( ?) konno jeźdźca , ucieczka z miejsca sobie dobrze znanego, bezpiecznego w nieznane, zatrzymanie w podświadomości tego nieuchronnego momentu, kiedy trzeba unieść (ulecieć) i odejść - najdalej z dystansem i stoickim spokojem- by móc powrócić tylko -pięknym wierszem.
Chyle czoła Elżbieto:)
Pozdrawiam serdecznie.:) |
dnia 25.08.2010 18:39
Elu, a ja się pokuszę o własną interpretację. Po pierwsze odbieram Twój wiersz jako obrazy: czerwień- oznacza dla mnie młodość, "wypłowiała czerwień"- coś, co dawno już minęło, ale dotyka do tej pory, stąd to "opinanie". Peela w dalszym ciągu odczuwa strach- a strach plącze nogi, mówi o tym fraza "pośpiesznie dotykając stóp". Balustrada jest dla mnie możliwością "oparcia się", ale coś stoi na przeszkodzie. "niedokończony lot " jest dla mnie nieudaną próbą ucieczki. trauma z młodości pozostaje, owo "zranienie" , prześladuje ją.
Ostatnia zwrotka niesie nadzieję, skoro to było tak dawno, to: jest moment gdy trzeba się unieść
jak najwyżej - ulecieć
jak najdalej
Tak mi to wszystko się ułożyło. Pozdrawiam Cię Elu bardzo serdecznie. Irga |
dnia 25.08.2010 19:14
a dla mnie to wiersz, w którym nie ma już nadziei, a ucieczka, oddalenie się, kiedy inaczej nie można. wypłowiała czerwieńmoże to symbol miłości minionej? a potem błysk na ostrzu noża, potem lot niedokończony... nie wiem, nie wiem, czytam i wędruję nadal w tym wierszu. |
dnia 26.08.2010 05:00
No, po przeczytaniu komentarzy Jarka i Irgi jestem bliżej, o wiele bliżej.
Piękne, filozoficzne rozważanie nad utraconymi ( tymi, które przeminęły ) chwilami, miejscami, osobami.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi |
dnia 26.08.2010 09:51
Interpretacja Jarka faktycznie wiele wnosi, zupełnie inaczej teraz widzę tę scenę. Choć przyznam szczerze, ta tajemniczość, którą dostrzegłam pierwotnie tak magicznie mieszała cielesność z eterycznością. Teraz też końcówka ma swoje usprawiedliwienie.
Warto było przeczytać, Pozdrawiam :) |
dnia 26.08.2010 16:57
Niepokojący opis, tekst, który bardziej działa na wyobraźnie, tworzy emocje, niźli chciał coś konkretnego przekazać, to chyba powód dla którego można widzieć w nim różne konkretne sytuacje, każdy wedle własnego doświadczenia. Opis jak ze snu, to w pewnej mierze koszmar, zapewne powiązany z bardzo silnym poprzedzającym go przeżyciem. Trudno odgadnąć z sytuacji lirycznej konkretów przeżycia, nie pokuszę się też o publiczną własną interpretację, byłoby to łakomy kąsek dla psychologów ;) W każdym razie pod względem tego, co może wywołać jest to dobry wiersz.
Jeśli chodzi o zapis zaledwie parę sugestii, wydaje mi się, że przedstawienie na:
"opina gładko dotykając pośpiesznie stóp"
może wpłynąć na płynniejsze i lepsze odczytanie;
dalej wydaje mi się, że zamiana "unieść" na "odbić" też wpłynęłaby korzystnie, ale to luźne uwagi, poza tym nie mam uwag. Wiersz przyciągnął. |
dnia 29.08.2010 15:55
Jarku, Irgo, Doroto, Idzi, lulabajko, Christosie, bardzo Wam dziękuję za pochylenie się nad wierszem oraz za refleksje i sugestie. Przeczytałam je z zainteresowaniem. Byłam po prostu ciekawa, w jakim stopniu wiersz może zostać odczytany zgodnie z moim zamiarem. Chyba w niewielkim, stąd małe zainteresowanie. Myślę, że powinnam go napisać w sposób bardziej przejrzysty. Komentarze mnie zaskoczyły pozytywnie. Jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję :) |
dnia 30.08.2010 12:34
Pani posprząta pw. ładnie prosim:) |
dnia 30.08.2010 17:19
Symboliści wysiadają ze swoimi kodami przy tym wierszu. Jeśli kto chce tłuaczyć musi być kobietą w odpowiednim wieku. I jeszcze miewać sny o czymś niedokończonym. Balustrada kamienna miejsce wzlotu lub upadku w przyszłość odmienną od marzeń, do której uparcie powraca podmiot we śnie. Sen ten próbuje ułożyć od nowa, na właściwą drogę, pożądany rozwój wydarzeń. Juz bez pomyłek, sukienek i czerwonych dywanów. Raz jeszcze uciec od tego w głebokim śnie, uciec raz na zawsze i stanąć przed bukową balustradą na jawie.
JBZ. |
dnia 30.08.2010 20:45
renka, prosisz i masz:)
Jerzy, ukłon. Jeszcze mnie nieraz zaskoczysz:)
pozdrawiam Was serdecznie:) |
dnia 31.08.2010 15:27
Bardzo, bardzo:) Zastanawiam się co oznacza odgłos kopyt, całość intryguje, zachęca do refleksji. Warto do Ciebie Elżbieto zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 31.08.2010 18:06
blondynko, a ja lubię, kiedy zaglądasz:) odgłos kopyt... to jedyny dźwięk w tym cichym wierszu. To może być puls, bicie serca w śnie...
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 02.09.2010 09:49
Podoba mi się
Pozdrawiam |
dnia 02.09.2010 18:14
Dziękuję Ci Kasiu i również pozdrawiam :) |
|
|