pokrętna droga
usłana igłami
krew wsiąkała boleśnie
w ciepłą młodą skórę
jak noc w dzień
jak dzień w noc
czasem był gest
uśmiech czasem żal
pękały nieba
sklejane fałszywym
więcej już nie
panoszył się spleen
brudne wyra
i niepokalany jęk
smutna dziewczyna
o stalowym spojrzeniu
katowała obłędnie
będącymi tylko dla dotyku
- kruchymi palcami
bogu ducha winne
już i tak poobdzierane ściany
zapach ranił
a pamiętasz mała
to słońce zamknięte
w mrocznych wizjach
i ten radosny strach
że się sięga za krawędź
już nie pierwszy raz
pokrętna ścieżka życia
usłana igłami
w intymnym rytmie
przyozdabiam twoje włosy kwiatami
Dodane przez wpisany w słońce
dnia 22.04.2007 12:45 ˇ
3 Komentarzy ·
704 Czytań ·
|