|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: koń szalony. jak należy |
|
|
e cheval fou. comme il faut
nie zarżę głośno, kochanie, obwącham cię w ciekawości, powitam cichym chrapaniem.
nie spłoszę moją miłością
przygotujesz czarną temperę, dasz stukolorowe pastele, dwa dłuta i gliny kubełek.
w kopyto mi wetkniesz pędzelek
namaluję konia w lewadzie, piaff folbluta w grząskim padoku, naszkicuję ci klacz w lansadzie.
wyrzeźbię ogiera w naskoku
potem zapleciesz mi grzywę, ogon rozczeszesz zmierzwiony, podwerkujesz kopyta krzywe.
podsuniesz cukier na dłoni
na munsztuk jestem za stary, ostróg nie znoszę w ogóle, parsknę ze wstrętem na szlary.
chrapy popieścisz mi czule
kiełzno zastąpisz kantarem, miękkim czaprakiem okryjesz, popręg dociągniesz z umiarem.
łagodnie obejmiesz szyję
w siodle zasiądziesz dostojnie, stopy odnajdą strzemiona, wodze delikatnie ściągniesz.
rozpalisz kuszącą wonią
w padoku ruszymy stępa, krok w krok za starą kobyłą, staccatem kroków objęta,
łydki odpuścisz przez chwilę
na spacer pójdziemy kłusem, płot przeczeszemy wysoki, pomkniemy cienistym duktem.
palcatem muśniesz mi boki
przed sobą przestrzeń poczuję, poznam w galopie twe ciało. pod tobą frunę, cwałuję.
długo na ciebie czekałem
w lesie, na jasnej polanie, wzbudzony jazdą w terenie, na krótki popas przystanę.
spoczniemy, zniknie zmęczenie
zadanie przed nami stanie, czy mówić o tym będziemy? chciałabyś podjąć wyzwanie?
wspólną gonitwę zaczniemy?
okser nie będzie przeszkodą, kopertę skoczymy zgrabnie, w baskilu połknę rów z wodą.
toczek ci z głowy nie spadnie
dbałaś o moje kopyta, sierść szczotkowałaś, poiłaś, karmiłaś sianem do syta.
więc czemu mnie ochwaciłaś?
miałaś innego, widziałem, prymitywnego czikosza. ja, stary koń, zwariowałem,
wierząc, że kochasz siwosza
odeszły końskie marzenia, ból ostry targa kopytem, trwasz ciągle jako wspomnienie,
w siwej pamięci wyryte
z kopyta mi wypadł pędzelek, twoje czary gdzieś uleciały, na płótnie zszarzały pastele.
zostałem sam, koń oszalały
a ty? czy dobrze się czujesz, nie uplatając mi grzywy? natrętna myśl anglezuje.
mogłem być koniem szczęśliwym.
* piaff, kłus w miejscu, chód konia, wymagający kilku lat treningu;
* lewada, figura ujeżdżeniowa, polegająca na uniesieniu przednich nóg konia;
* baskil, pozycja, jaką przybiera dobrze ujeżdżony koń w czasie skoku nad przeszkodą;
* szlary, klapki na oczy, ułatwiajace koncentrację, eliminujące widzenie boczne;
* ochwat, ostre, aseptyczne rozlane zapalenie tworzywa kopytowego u konia; w bardzo ciężkich przypadkach wstrząs podczas ochwatu prowadzić może do śmierci
Dodane przez wiese
dnia 18.07.2010 04:36 ˇ
54 Komentarzy ·
1996 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 18.07.2010 06:03
Smok zmienił się w konia? To już nie polatasz, chyba że Pegazem zostaniesz:) I nie martw się stary koniu, tylko dołącz do wesołej koń-pani:):):)
Serdeczności |
dnia 18.07.2010 06:26
Terminologia jeżdziecka jest taka hmmm ekscytująca!
Świetny pomysł. wielce zmysłowe fragmenty. Momentami wypadam z siodła, ale poczytam raz jeszcze z wyczuciem.
wi! |
dnia 18.07.2010 06:49
dobra poezja polska
zniekształcona
obcojęzycznym tutułem
polocentryk-pozdrawiam |
dnia 18.07.2010 06:59
WIESE, uroczy wiersz. Smutek poplątany z radością, tęsknota. Zrobiło się ciepło. Czytałam z przyjemnością. Irga |
dnia 18.07.2010 07:10
dwa w jednym - ciekawy pomysł z tym podwojeniem wiersza. czytać razem i każdy z osobna - tworzy trój wymiarowe wrażenia. podoba się ta poetyckaka "woltyżerka"
pozdrawiam |
dnia 18.07.2010 07:17
stamley
masz rację, tani efekt, fajny ze względu
na homonim fonetyczny spróbuję
zniknąć. tym bardziej, że i tak miejsca
nie ma na rozjaśnienie. z poezją,
trochę przesadzasz, ale ...dzięki |
dnia 18.07.2010 07:28
Już nie wypadam
Estem pod wielkim wrażeniem. No estem i już!
le cheval fou :))) tak trzymaj!
Szacun Wiese! :) |
dnia 18.07.2010 07:47
Bogdan, JagodA
polimorfizm smoka jest zjawiskiem ewolucyjnym.
etapem było 5 lat życia z kopytami, grzywą, ogonem.
i byłem a crazy horse, un chevak fiu, il canuto cavallo,
jobnutyj kon' e t c
gwoli wyjaśnienia. byłem też wilkiem.
i partnerem lwicy. ale lwem nie byłem.
a tłustym to już na pewno nie. dzięki :)
jag |
dnia 18.07.2010 08:44
forma obszerna, a dotyka
sedna,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 18.07.2010 09:06
podsumowanie
stara grzywa nie uwiędła na wietrze, pędzel z lotu wrzuciła w mą szczękę
wreszcie wolny od koniny głupawej, me pastele w swe kolory ubiorę
już zmądrzałem, myśl spokojna, a własna!
dyg. |
dnia 18.07.2010 11:17
Bardzo mi się widzi, widać ogrom dobrej roboty, słonko smokom)) |
dnia 18.07.2010 11:29
No przyznam,że znajomością hipiki się wykazałeś.Bardzo fajnie się czyta. Niemniej zauważyłem,że w trzecim wersie od dołu "koń"jest zbędnym słowem.Przez nie traci się na płynności czytania a również w ostatnim jest wyjaśnienie co do konia:)Ale to takie moje przemyślenia :) |
dnia 18.07.2010 11:30
Oryginalna forma - dwa w jednym i każdy interesujący. Fajne. Umiesz zaskakiwać wiese :)
Pozdrawiam :) |
dnia 18.07.2010 13:20
IRGA
tak. konie potrafią płakać.
są też konie rubinowe.
a w końcu, czyż nie dobija się koni? dzięki :)
ka_rn_ak
Ty to potrafisz dowartościować konia.
to bardziejj kawalkatura niz woltyżerka; dzięki :)
JagodA
i za to, że jesteś, koń szalony niósłby Cię
na swoim grzbiecie płynnie, bezpiecznie, uważnie,
chłodząc Cię w skwar wachlarzem ogona i zefirem
rozwianej grzywy; sans doute; dzięki :)
bols
poczucie przestrzeni przed sobą jest dla konia
wielką wartością, stąd pewnie ta obszerność formy; dzięki :)
poetki z kuchni
to miłe, Oxie, ze wskazałaś koniowi
świat alternatywny, konie są jak dzieci,
niekiedy trzeba im podpowiedzieć; dzięki :)
Bronek
chciałbym kiedyś baskilować,
z Krywania na Murań, grzywą
muskając Wołoszyna; dzięki :)
Dobromir44
wiesz, to tak jakbyś powiedział
Lance'owi Armstrongowi, że chyba wie,
do czeego służy pedał; byłem przed wojną
lat 7 koniuszym księcia Sanguszki;
nadmiar konia w koniu wynika z potrzeby
jaskrawego zobrazowania tezy wachmistrza starego:
koń jaki jest, każdy widzi dzięki :)
Dobromir, czy ty czasem nie jesteś reinkarnowanym trollem?
E.T.
tak, Elu, są konie, które dusza się na parkurze
i marzą o wielkiej pardubickiej, ale często są to tylko
rojenia koni szalonych; zaskoczę Cię kiedyś
opowieściami konia, który mówi. ten tylko malować
umiał, kiepsko zresztą; dzięki :) |
dnia 18.07.2010 13:24
dla JagodY, coś o psychologii konia
1. Posty do konia....by nie spłoszyć konia
Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, jak bardzo boję się
spłoszenia konia. Nie boję się odruchów bezwarunkowych.
Nie boję się kopnięcia w kolano. To wcale nie musi boleć.
Reakcja fizyczna jest taka naturalna. Boję się innych reakcji,
tych późniejszych, zachodzących w różnych od fizyczności
sferach. I to aprioryczne wykrzyczane stwierdzenie:
bo na pewno nic nie zrozumiesz
Gonitwa z handicapem. Zawsze wydawało mi się, że handicap
to ułatwienie. I w pewnym sensie miałem rację. Jest to jedyne
słowo jakie znam, które ma tę niezwykłą cechę, że jest swoim
własnym antonimem, słowem o znaczeniu przeciwnym.
Dwa słowa: advantage i disadvantage. Nie masz wątpliwości.
Korzyść i niekorzyść. A handicap to przecież utrudnienie.
Dla obciążonego handicapem. Ale równocześnie ułatwienie.
Boję się spłoszyć konia. Nie wiem jak z nim rozmawiać.
Nie zrozumiem, jeśli mi nie ułatwisz rozumienia.
Chciałbym wyzbyć się obawy, że spłoszę konia. |
dnia 18.07.2010 15:25
:D krówkowo ciągutkowe piątki kopytkiem :D |
dnia 18.07.2010 15:38
Wiese, Ciebie nie ma, zostałeś wymyślony:) Przez dorożkarza;) |
dnia 18.07.2010 15:58
wiese, bardzo ciekawa forma, natomiast rozłożenie poetyckich akcentów w zestawieniu ze znajomością zagadnień hipologii, to już prawdziwa sztuka. Bardzo ciekawy utwór. Pozdrawiam serdecznie, jeszcze w gorączce sobotniej nocy ;):) |
dnia 18.07.2010 16:23
wiese - ile tu erotyzmu!,miałam dawno temu wakacyjnego przyjaciela,małego kucyka.Konie mają piękne oczy i są wierne.Tym razem wysyłam całą burzę. |
dnia 18.07.2010 16:41
omijaj pacykarki, im wydaje się, że potrafią stworzyć konia,
pozdrawiam raz jeszcze |
dnia 18.07.2010 17:05
wiercipięta
a wiesz, Młode, że znałem z baśni krówkę,
jej panem był biedny Dziżiko, i ona mu
przyniosła wielką radość i szczęście?
może też jesteś taką krówką? buźka :)
sykomora
wiesz, że w znacznej części jestem Twoją
własną kreacją, wyrosłą w aurze Twoich
magicznych iluzji? zostałem zmyślony
przez Ciebie. z niepokojem czekam,
kiedy nie znikniesz :) dzięki, to bardzo miłe
Papirus
przekonałeś się chyba ostatecznie:
koń jaki jest, każdy widzi. no to hajda na koń dzięki :)
ara
ojojoj, wielobarwna, konie nadwątlonej sferze emocji
ujawniają fobie. niektóre burz się boją, stają dęba.
masz rację, zmysły są głównym przewodnikiem
konia na drodze poszukiwań. może to źle, że szalony
koń nie skorzystał z instytucji próbnika; dzięki :) |
dnia 18.07.2010 17:06
ara, jesteś w boldzie, sorry |
dnia 18.07.2010 17:44
bols
czemu ja Ciebie tak późno?
stworzyła, pacykara jedna,
beztalencie, bez wyczucia dynamiki.
a kreska bez fiksatywy zblakła. dzięki, raz jeszcze :) |
dnia 18.07.2010 17:53
Wybacz wiese, ale bardzo podoba mi się komentarz sykomory. Zaraz humorek mi wrócił. A tak na poważnie; jestem pod wrażeniem jakości tego wiersza. Jesteś zdolny w każdym wcieleniu, niepowtarzalny. A propos: z jakiej stadniny pochodzi ten konik? W Ochabach takiego nie spotkałam:)))
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 18:10
WIESE, wspaniale, ale tu jeszcze wrócę, obiecuję, Hej, Idzi |
dnia 18.07.2010 18:19
wiese
1. Posty do konia....by nie spłoszyć konia
mam na to odpowiedzieć czy poczytać only?
Odpowiem. przynajmniej spróbuję.
boisz sie o konia czy o siebie?
spanikowany koń zamienia się w samobójcę. na oślep, przed siebie. chyba, że ktoś lub coś jest w stanie go zatrzymać.
- mało kto rozumie, wbrew pozorom.
handicap - to gra zespołowa. trzeba do niej dorosnąć. wówczas jest korzystna dla obu stron.
dopóki zdaje się być utrudnieniem dla obciążonego /wiadomo, że i dla drugiej strony też może/ - nie ma ona sensu.
jak nie spłoszyć konia?
koń jest bardzo płochliwy. wiesz
nie otwierać przy nim parasola
patrzeć jego oczami
jak rozmawiać? rozumieją się bez słów. albo wcale.
a najlepiej mieć zaklinacza koni.
we krwi.
wi!
p.s. zgadzam się z sykomorą.
:) |
dnia 18.07.2010 18:54
sykomora-errata
...przez Ciebie. z niepokojem czekam,
kiedy mnie znikniesz...
Janina
a co Ci mam wybaczyć? co najwyżej dam Ci buzi
solidarnościowe, też pobiegłem do lustra sprawdzić
czy jestem faktycznie. nie było odbicia, nie jestem.
zastałem wymyślony przez dorożkarza.
sykomora rację ma. tyle, że Ona też nie istnieje.
tak, w Ochabach takich nie ma. były u księcia
Sanguszki. dzięki :)
Idzi
odnoszę wrażenie, że umiesz obchodzić
z końmi. ale, chłopie, z lonżą nie przesadzaj dzięki :)
Jagoda
z sykomorą się zgadzam. nie ma mnie.
taa, jak zwykle masz rację. koń i jeździec
to iunctim. tyle, że muszą to razem wiedzieć.
pogłębiłaś wewnętrzną antynomię handicapu.
też masz rację.
dialog z koniem nie musi być trudny. rozumienie
daje satysfakcję niezwykłą. tylko ten ochwat... dzięki :)
postów do konia jest 6. będzie o zasmuceniu. |
dnia 18.07.2010 19:31
Ojej, i teraz będę się musiała tłumaczyć.
Niewiarygodne - to nie znaczy nieistniejące:) |
dnia 18.07.2010 20:02
wiese
taa, jak zwykle masz rację. koń i jeździec
to iunctim. tyle, że muszą to razem wiedzieć.
wiedzą - tak po prostu. lub jak wolisz czują.
6 - powiadasz?
płodnyś niesłychanie
pozazdrościć mi pozostaje. |
dnia 18.07.2010 20:09
Na prośbę Autora tytuł i podtytuł zostały zamienione miejscami.
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 20:46
:)), niewiele znam ras, są jak wiatr, niech niosą! |
dnia 18.07.2010 21:04
sykomora
to jest symptomatyczne.
nabroić, tzn. wymyślić,
a później umyć ręce.
ale wolałbym, byś mnie nie znikała :)
JagodA
może i jestem i bytem fikcyjnym,
ale mam już trochę świadomości.
na pewno nie jestem fanem kreacjonizmu
w jakiejkolwiek postaci. wiedzą, to prawda,
ale ta wiedza jest okupiona ciężką pracą.
moderator4
mój dobroczyńco, mój łaskawco dzięki :) |
dnia 18.07.2010 21:05
Smoku Różowy, Ty jesteś Różowym Jednorożcem.
I nikt tego nie zauważył...ciiiiiii, szaaaaa...
Napisane niby o szarym, siwym koniu, a prawda jest inna.
Podziwiam wiedzę, kunszt i pracowitość.
Płetewka, żółwik i kopytko - Ruth. |
dnia 18.07.2010 21:26
wiese
mialam wcześniej wrócić by dopisać to co powiedziałeś, ale wydawało mi się to tak oczywiste, że podarowałam sobie. tak, nic za darmo. cięzka harówa. |
dnia 18.07.2010 23:06
no i co tu gadac?
jak zwykle
elegancko
stary kon (ogier), galopujacy caly czas w tym samym dobrym kierunku
pierwszy raz mam uwage (jedna tycia malutka):
z kopyta mi wypadł pędzelek, twoje czary gdzieś uleciały, na płótnie zszarzały pastele.
zostałem sam, koń oszalały
bez "twoje" i bez "kon" bardziej mi sie sklada
pozdrowionka
;> |
dnia 18.07.2010 23:11
abba
siwego konia z ochwatem
to już tylko końskie diabły
nieść mogą. do końskiego
piekła dzięki , Daisy von Pless :);
Ruth
Tobie, Ruthie, mogę wyznać otwarcie.
Jestem dwurogim jednorożcem różowym.
rudyment. anachronizm, curiosum;
płetewka dzięki :)
Jagoda
a jednak wymagało dopowiedzenia;
przez Ciebie lub przeze mnie; hej :) |
dnia 19.07.2010 00:00
*nie zarżę głośno, kochanie, obwącham cię w ciekawości--- rewelka
dobry wiersz, cora lepiej i lepiej az chce sie do Ciebie zagladac, jest jeszcze pare b. dobrych fraz, zaskoczyles mnie cholernie pozytywnie BRAWOOOOOO
:)))) |
dnia 19.07.2010 00:54
rodi
fajnie słyszeć takie słowa;
Twoje uwagi byłyby tym cenniejsze, gdyby nie łamały
brutalnie równości zgłosek i rytmu. przeczytaj, jak
radziłem kiedyś u Ciebie, na głos. wtedy usłyszysz
dysonans powstały po eliminacji wyrazów. dzięki :)
Madoo
Mo, konie tak właśnie rozmawiają ze swoimi kochankami,
sam słyszałem i próbowałem przenieść do ludzkiego
jęsyka. okazały się nieskuteczne. chyba temu
zwariowanemu koniu coś się powaliło pod kopułą; dzięki : |
dnia 19.07.2010 04:53
WIESE, ja dotrzymuję słowa i oto jestem, zdążyłej jeszcze między przepampersowaniami poczytać. Świetnie to napisałeś, podziwiam Twój kunszt i znajomość konia. Umiem obchodzić się z koniem, potrafię przygotować do orki, jazdy itp, leczyłem tez ochwacone nogi smarując jakąś miksturą. Mojego błego konia nie musiałem lonżować. Miał treningi w polu. Czasem wracając miał łeb między kolanami.
O koniach moglibyśmy długo.Hej, Idzi |
dnia 19.07.2010 06:55
Tak pokazać całą paletę uczuć od miłości przez erotykę do zazdrości i rezygnacji pomieszanej z nadzieją tylko smok transformujący w konia potrafi. Baaaaardzo mi się podoba i biorę na zawsze - cały. Podziwiam. ;))) |
dnia 19.07.2010 07:04
Tak pokazać całą paletę uczuć od miłości przez erotykę do zazdrości i rezygnacji pomieszanej z nadzieją tylko smok transformujący w konia potrafi. Baaaaardzo mi się podoba i biorę na zawsze - cały. Podziwiam. ;))) |
dnia 19.07.2010 07:07
Przepraszam za podwójność komentarza ale to coś niezależnie ode mnie. A może jeden dla smoka a drugi dla konia? ;))) |
dnia 19.07.2010 09:14
Domyślam się,że to jednak dla mnie nie komplement :) |
dnia 19.07.2010 10:01
wiese
;>
czytam na glos, czytam...
tutpatam noga, tuptam ...
i piosenka mi sie znow po mojemu sklada ;D
juz chyba sie nie wylecze, ale caly czas probuje
;>
pozdrowka |
dnia 19.07.2010 16:14
wiese
a jednak wymagało dopowiedzenia;
przez Ciebie lub przeze mnie; hej
Dobrze, że Twój belferski ton został złamany hejem.
Sądzisz, że ktoś mógł pomyśleć o relacji innej niż koń/jeździeć?
Rzeczywiście, jako ludzie starsi powinniśmy przyjąć takie skojarzenie za potencjalnie możliwe.
Podziwiam Twoją czujność.
Też będę. hej ;) |
dnia 19.07.2010 16:22
* tym razem miało być bez: ;) |
dnia 20.07.2010 12:37
Dobromir44
i tu jesteś w błędzie, kocham trolle :)
Eulalia
od Ciebie i pięć wpisów byłoby mało, dzięki :)
rodi
z chorobą jest ci do twarzy,
nie lecz się, ona nie boli :)
JagodA
czytasz ze mnie jak z mi_nutek
a bo to wiadomo co poetom może do głowy przyjść?
przezorny zawsze traci :) |
dnia 21.07.2010 11:29
Chapeau bas:):)
Jak sie niesamowicie czyta:):).
Pozdrawiam serdecznie z Mazur :):)
ps .Wybacz wiese ze przez ten upał nie zdjąłem kapelusza wczesniej, gdy był czas ku temu -kłopoty z siecia, burza, etc etc:):) |
dnia 21.07.2010 11:43
Jotek
gdybyś wiedział, Jotku,
jak blisko jesteś teatru opisanej
końskiej historii...
kapelusz zostaw, proszę, na swoim miejscu,
ono wymaga ochrony, ma swoja wartość :) dzięki :) |
dnia 25.07.2010 23:38
Och... urocze.słownik jeżdzieckich terminów wierszem podany ;-)
a tak serio: zapewne sa to wynurzenia rumaka L. Godivy, z taaka namietnoscią...
- z wyrazami podziwu Lubelka |
dnia 27.07.2010 12:41
Lubelka
konie też bywają szalone.
w szczególności te stare :) dzięki:) |
dnia 31.07.2010 18:58
"mogłem być koniem szczęśliwym" to przeciez i tak wielka niewiadoma;
jak juz kiedys pisalam, tekst mnie zachwycil |
dnia 19.10.2010 16:26
Byłam tu i powiem tylko Ach, jak wspaniale i ekscytująco:) |
dnia 08.12.2010 15:44
Przytkało mnie "zdziebko". Muszę dojść do siebie:)) Widzę, że konie to Twoja miłość. Później też pojawiają się w wierszach. Trafiłam na Parnas? |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|