Chodźmy. Kierunek północ, to ostatnia pora
na wyjścia lub powroty, śnieg zasypie ślady
po wygasłych ogniskach. Zimne, obce słowa
zamienimy w drogowskaz, niech nas poprowadzi
w zieleń jasną, przejrzystą co zapala w oczach
radość, iskrę szaloną i kocha się łatwiej
wszystkie zbyt prędkie wschody, gdy biegną godziny
wzdłuż promieni. Jest ciepło. Coraz cieplej. Światło
senne, ciężkie od złota kładzie się na ziemi,
cienie krótsze z gorąca, nawet oddech parzy
jak leniwe południe; rozmywa się obraz
wypuszczonych latawców. Wiatr przynosi zmianę
i już zmierzch. Śnimy zachód rozsnuty na niebie
niesie spokój, zadumę. Czas zmienia jak zwykle
każde miejsce i chwilę w standartową fotkę
z podpisem, że na wieki. Aż mdło, tak lirycznie.
Dodane przez julia jaz
dnia 21.06.2010 15:42 ˇ
14 Komentarzy ·
981 Czytań ·
|