Zadajesz sobie ciągle to samo pytanie:
czy to świat rzuca cień na oczy, czy to ty?
Dzieci matematyki i stałych kosmicznych
robią tobie zdjęcia, żeby udowodnić, że nie istniejesz.
Chodzisz po tym kwadracie bloków
odciętych drogą i rzeką.
Z każdym okrążeniem widzisz coś nowego
i wciąż o tym zapominasz, bo chociaż
w pustej głowie jest mnóstwo miejsca,
to jeszcze więcej dziur.
W rozmowach zawsze stały punkt
- dlaczego jesteś taki blady, że spojrzenia
przechodzą przez ciebie na wylot?
I skąd te niepokoje, jak sny chorego,
który pamięta, że coś tkwi mu w czaszce,
ale boi się o tym pomyśleć?
Dodane przez WE
dnia 11.04.2010 21:13 ˇ
4 Komentarzy ·
816 Czytań ·
|