I.
Jelenie podchodzą do okien i już komnata przygarnia
męskość szorstką leciutko ugięta przed nią jak sarna.
Ciągnie od lasu chłopców obrosły księżycem daniel,
wchodząc w komnatę miękko - bo miękko wchodzi się w łanię.
Wleką za nimi dzikość, łowem znużone charty -
i staje życie przed drzwiami jakby pukało do arki.
Skacze w pokoju radość w rudych kulach wiewiórek -
ciemność do kątów się tuli, trzęsie spłoszonym szczurem,
bo są w kadzidle oczy ptaków nocnych i węże -
nie wiesz, czy z wody wyszły, czy im za jedno, czym przestrzeń, -
a ta od ciem mrocznieje, dzwonkiem komarów się jeży,
które krwi pragną nim chcieć pająk ich pocznie, by przeżyć,
bo całe życie w śmierci, a śmierć jest w życiu zamknięta -
On pośród świata siebie chciałby podźwignąć na rękach.
A więc zamyka w słowach, tak jak to życie w śmierci
czar, co krwi pragnie zanim pocznie go pragnąć zaklęcie:
II.
O, zabierz mi pamięć słowa i słowo rpamięćr1; mi zabierz -
za długo śpiewały struny pod koronkami planet,
za wielkie w kołach zodiaków Bliźniąt podwójne freski -
o, zabierz mi słowo "twardy", o, zabierz mi słowo: "męski".
Napełnij, gdy rąk mi nie chcesz napełnić szczęściem jak ogniem
choć wodą ten suchy płacz, który jak srebro Ryb we mnie rośnie.
O, zabierz płaskorzeźb maski, w których drżą Panny bez twarzy -
o, odbierz mi oczy chłopców, którzy umieją marzyć.
Zabierz kolumny, które pną się wzdłuż lęku jak Skorpion
w mych Koziorożców szklane jezioro, kiedy do nieba dorosło.
Zanim Rak we mnie będzie umiał sam siebie kochać -
Odbierz mi słowo "pamięć", zabierz mi pamięć słowa.
Dodane przez Numenelen
dnia 12.02.2010 22:36 ˇ
4 Komentarzy ·
870 Czytań ·
|