odroczenie czytam na głos przenośnie że ta walka
jak Wisła późną jesienią uwierała w stopy i odcisk kara nie do zmycia przecież
deszcz tuli brudne pety pod progiem ulicy gdzie dziewczyna
mówi mi że poezja to gówno że dziś przez to przegapiła teleexpress
i do mnie że moja winamoja winamoja winamoja bardzo wielka wina
i matka nie da się błagać to koniec bajek na dobranoc dr. Queen i obcinanie
paznokci do samej kości żeby mniej mnie bolało i starczyło w krótkich
wycieczkach na siku które odbywałam ale przerwałam
i jestem z tego dumnapróżnapulchna w środku jak niedotykane ciasto drożdży
leżę na piekarniku tuż przy umywalce przeciągle chroniąc horyzonty przekraczając porty
i wydaje mi się że piszę wiersze i wszystko w przeciągu twojej śliny
która wstążką przeplata moje włosy zlepiając sztuczne neurony
widzisz, jak puchnę
od razu nie duszą mnie okrężne drogi odchudzam się z siebie dla ciebie
byś miał mnie jeszcze mniej by skończyło się plamienie i powroty których nie będzie
bo zaplanowałam twoje nieistnienie i daję sobie świetnie radę już niedługo
ktoś zaprosi mnie do swojego programu na wspólne czytanie bibli razem z dziewczętami
z prowincji które łatwiej zrozumieją chwile ciszy i nacieranie łona łojem w teatrze
telewizji już przed 23 opowiem wam jak walczę od lat trzech
(...)
Dzień za dniem powoli mija.
Coraz dłuższa życia szyja.
Wszystko wokół się pierdoli,
My w niewoli, my w niewoli.
Dodane przez ubertragen
dnia 17.01.2010 18:55 ˇ
4 Komentarzy ·
793 Czytań ·
|