|
dnia 06.01.2010 11:02
jeśli nieużytek będzie miał szczęście to w końcu trafi na rozsądnego gospodarza ...
Pozdrawiam serdecznie i noworocznie |
dnia 06.01.2010 11:42
bardzo mi się podoba. :) |
dnia 06.01.2010 13:35
To zupełnie nie wygląda jak wiersz, tylko jak instrukcja obsługi. |
dnia 06.01.2010 14:05
Kasia11: Jeżeli los pozwoli, nieużytkowi dane będzie się do kogoś przytulić. Pewnie do drugiego "nieuzytka"...
Albi: Miło mi, że tekst się spodobał.
Dora Spenlow: Bo w pewnym, być może zbyt dalekim sensie, jest to jakaś instrukcja...
Dziękuję Państwui pozdrawiam - Tomek |
dnia 06.01.2010 14:46
hm..mam wrażenie jakbym czytała komentarz pod artykułem.
ciasno, prasowo.
i nieodparte wrażenie, w niektórych miejscach, np ornitologiczno - żyznych, że styl pisania mi znany. |
dnia 06.01.2010 15:11
raczej przydomowy ogródek
niźli latyfundium.. |
dnia 06.01.2010 15:29
Rena: Ciasno, a może zwięźle? Nie chciałbym sobie pochlebiać: Taki (bardzo) znany nie jestem.
Grzegorz Ósmy: W obecnych czasach minimalizacji "przydomowy ogródek" urasta do rangi latyfundium.
Dziękuję i pozdrawiam - Tomek |
dnia 06.01.2010 16:47
Jest wiersz. Ciekawy.I tytuł tez . Czyta sie.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 06.01.2010 18:10
nie wiem czy znany, tu dla mnie anonimowy:)
ja tylko o tym, że kogoś ze starego pepsa słowem nakreśliłeś:) |
dnia 06.01.2010 18:10
no i ciasno. zbyt ciasno. ja lubię oddychać wersami. tak o. :) |
dnia 07.01.2010 06:46
Dziękuję, Jotku-27, za dobre Słowo.
Reno, jeżeli w wierszu znalazłaś pewien opis, to - zaręczam - jest on dziełem przypadku.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 07.01.2010 19:41
Z tymi ptakami to trochę nie trafiłeś.
Jeśli przyjąć, że czytam tu opowieść, refleksję na temat zubożałego terytorium (kraju), to wiem, że bociany przylatują tu chętrnie. Na ugorach, bagnach jest dużo chwastów, gadów, i innego robactwa, które bociany uwielbiają.
Jeśli piszesz o człowieku, który czuje się wyjałowiony, to przekombinowałeś, :)
Pozdrawiam z Gandawy |
dnia 08.01.2010 10:38
Miałem na myśli człowieka, ale nie wyjałowionego. Niemniej z zainteresowaniem przeczytałem Twoja interpretację.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 08.01.2010 19:33
Jeśli wysyła Pan do mnie list za pośrednictwem prywatenej poczty PP,
jeśli wysyła Pan ten list 31 grudnia 2009
- dlaczego uniemożliwia Pan adresatowi udzielenie Panu odpowiedzi taką samą, normlaną drogą,
czyli także poprzez pocztę witrynę PP?
Co to za kombinacja - chyba nie będzie Pan utrzymywał, że od dnia wysłania do mnie listu nie zauważył Pan, że Pańska poczta na witrynie jest przepełniona - a taki wyświetla się komunikat.
Czy życzy Pan sobie, abym udzieliła tej odpowiedzi tutaj - pod wierszem? Tak mam zrozumieć działanie?
Nie ma sprawy, mogę - to jest wykonalne.
Chyba nie chce Pan w tej chwili utrzymywać, że zwracał się Pan do mnie listownie, że wystąpił z zadaniem pytań odszukawszy mnie w innej witrynie, tylko dla samego faktu napisania, zdania mi tych pytań?
W jakim celu Pan jako nadawca zadawałby sobie tyle trudu, skoro od 31 grudnia 2009 musi Pan wiedzieć, że nie mam możliwości udzielić Panu odpowiedzi?
Czy nie jest co najmniej dziwne?
Z poważaniem
ElminCrudo |
dnia 08.01.2010 20:13
Zmuszene do milczenia pola, nie tyleż wyjałowione, co zakneblowane, odrzucone, często za niezgodę danie się bezmyślnie zaorać, i bywa, że tak właśnie zachowuje swoją niezależeność uroczysko, bo ono nie nadaje się pod intensywną uprawę zmodyfikowanej kukurydzy - więc płaci odizowaniem, samotnością, zdziczeniem nawet, ale przecież tego się oczekuje, że taka będzie kara, więc ...
Obszarnik zawsze będzie mieć jakiś żal, zawsze będzie czuć niedosyt, o te niedopasione stada, o jakiś smuteczek, że pług sobie przy takim poletku zęba ukruszył, że chcciałby do równych rzędów jeszcze i ten kawałeczek.
Ale ta wyższa agrokultura to przesada, bo ona mało sprawdza się w prcoentowej zawartości odżywczej wyprodukowanego plonu - wszak w tym kierunku zmierzają te modne masła bez masła wyciśnięte ze śniętych słoneczników na tak doglądanych kombajnami traktowanych polach, że i pszczoła je omija, i nawet mucha nie siada, świerszcz dawno zdechł, a człowiek nadal łudzi się, że dokonał na siłę coś dobrego.
Taka refleksja - smutna, bo nie jestem zwolennikiem wielkich, jejdnostajnie obsiewanych plantacji.
Pozdrawiam. |
|
|