|
Tych dwoje zawsze ma sobie coś do powiedzenia
- że nie odejdą, nie zostawią w ciemnym, wyziębionym pokoju,
a przez ich dom nigdy nie przebiegnie
ta cienka granica, między czułością, a uduszeniem,
między szeptem, a zaciśniętymi ustami. Nikt nie będzie
patrzył w ich okna, jak na mały, osiedlowy Tybet.
Potrafią tak długo - co się między nimi nie pojawi,
wszystkich te sprawy, które wsiąkły im w skórę,
odbarwiły plecy i ramiona. Zacieki na ciele, jak tatuaże.
Przez usta nie przejdzie nawet jedno ciche tak,
ani śladu planów, tylko krajobraz jak negatyw, aż do horyzontu.
Dodane przez WE
dnia 30.12.2009 23:55 ˇ
11 Komentarzy ·
881 Czytań ·
|