bezdomnemu
poczekamy aż znajdą w tobie zaginione wyspy
przepuszczą przez żyły wodę z górskich rzek
zatrą ślady po których przyszedłeś
z rzeczy najprostszych najtrudniej pogładzić dłoń
zakropić oczy zwilżyć usta
nie pytać
ile słońc umrze zanim wstaniesz
czemu teraz papier najpiękniej składa się w wiersz
gdy miareczkują noc krzyk przysiada w ciszy
igły tulą się do skóry bez bólu
na monitorach rozpinasz się w czas
więc śnij
jak siedzisz na dachu stacji
beztrosko machając nogami kopiesz chmury
nabierasz powietrza w płuca i płyniesz
Dodane przez karolla
dnia 30.11.2009 17:09 ˇ
7 Komentarzy ·
696 Czytań ·
|