|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Piosenka Bohatera (3) |
|
|
Z ciosłem i gradziną
Tyle w życiu widziałem a teraz widzę tylko
ścianę i okno. Czas się przemieszcza, nie pozostawia
śladów, słońce ma na twarzy czarczaf, wiatr
przykrótkie spodnie, a wiersze uciekają ze stajni.
Kolega mówi: po diabła ci to pisanie, są papiery
pachnące, litery na zawołanie. Do rymu można wypić,
złapać drugi oddech, nawet rozbić głowę. Co się
nie zmieści, żadna strata, Chyba że chodzi o kobietę, i
o honor. Bo co innego może być w męskiej potrzebie.
Lato minęło, minie jesień. Potem święta w galopie,
a my po dawnemu na galerach, w dąbrowie, byle
gdzie. Wiadomo o co walczy się z własnym cieniem.
Cholera jak to wszystko walnęło niczym piorun w
stodołę. Bawimy się dalej. Kraj nadal na dorobku,
w każdej głowie co innego, my na to mamy odpowiedź.
23.10.2009
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 25.10.2009 16:41
skłoniłeś mnie, Autorze do refleksji, więc kiwam głową, w zadumie i zdumieniu i nie wiem, jaką dać odpowiedż |
dnia 25.10.2009 16:56
I znowu doczekałam się na bardzo ciekawy, ż życia wzięty tekst. Tekst z wieloma znaczącymi metaforami;
Tyle w życiu widziałem a teraz widzę tylko
ścianę i okno.
przetaczam pewien cytat jak krew, który utkwił w pamięci...:)
Pamiętasz, kiedyś w moim pokoju nie było okna. Nawet małego, zakratowanego. Narysowałaś mi na kawałku kartonu duże okno z kwiatami, firankami i tym wszystkim. Żółtą farbą namalowałaś na nim słońce, tak prawdziwe, że niemal ciepłe. Potem przyszłaś do mnie i powiesiłaś mi ten obraz na ścianie. Dlatego od tamtej pory w moim oknie zawsze świeci słońce.
Idźmy dalej tropem wiersza...
wiatr
przykrótkie spodnie, a wiersze uciekają ze stajni.
Typowy wiejski schemat;
Przed nami zimowe chłody, dni przykrótkie, zaś okres długich wieczorów.
Czas wspomnień, a także przywołań do rzeczywistości-przemijanie, które nie pozostawia po sobie śladu. Dlaczego(?) być może peel nie chce pamiętać. Zaczęło się odliczanie(?) koniec czegoś / roku, życia etc. /
Lato minęło, minie jesień. Potem święta w galopie,
a my po dawnemu na galerach, w dąbrowie, byle
gdzie. Wiadomo o co walczy się z własnym cieniem.
Piękny kolejny cykl, naprawdę szczery i dociera jak cholera!!
A puenta bardzo mocna.
Dziękuję za kolejną ucztę dla mojej duszy.
Pozdrawiam serdecznie POETO
Barbara M. |
dnia 25.10.2009 17:05
bardzo. Jerzy bardzo!
i cholernie pod moje dni. nic innego mi nie pozostaje jak podziękować... |
dnia 25.10.2009 17:10
do wyprania z naftaliny i monologu, a są ciekawe fragmenty na których można zbudować dobry tekst:
/wiatr przykrótkie spodnie, a wiersze uciekają/
/do rymu można wypić, złapać drugi oddech/
/co innego może być w męskiej potrzebie/
a teraz wpadki:
/tyle rzeczy/ czyli ile? pięć kilo soli, cztery słonie w cyrku?
/Cholera jak to wszystko walnęło niczym piorun w stodołę/ -
budowa wersu sugeruje niesmaczne pytanie retoryczne
(a zapewne autor nie miał takiego zamiaru).
Pozdrawiam. |
dnia 25.10.2009 17:50
mam wrażenie, że więcej iskier w Twoich ostatnich wierszach, złudzenie czy nowy pozytywny duch, :) |
dnia 25.10.2009 18:36
Jerzy, tak trzymaj; ogólnie mi się podoba, tylko bez pioruna w stodołę, co w połączeniu ze stajnią, to już prawie weekend na wsi. Ale zgadzam się z Robertem - iskry są!
Pozdrawiam:) |
dnia 25.10.2009 18:43
Ciekawy wiersz, dobrym, rozpoznawalnym stylem napisany. Odbiór mój podobnie jak Beaty - refleksyjny. Pozdrawiam |
dnia 25.10.2009 18:49
No i się doczekałam - miejscami było nieco uszczypliwie, ale właśnie dlatego zabawnie i z dystansem ;)
Pozdrawiam :) |
dnia 25.10.2009 18:50
Po tylu peanach...moje gratulacje. Spostzreżenia Basi bardzo trafne. Podpisuję się. Oddycha się. |
dnia 25.10.2009 19:10
JERZY- bardzo dobry WIERSZ. I taki TWÓJ. Aż się prosi, żeby odczytać go w jakiejś zacisznej kafejce:). Pozdrawiam bardzo serdecznie. Irga. |
dnia 25.10.2009 19:44
Pewnie i dlatego, że nie bardzo lubię wierszy o wierszach.
O pisaniu w ogóle. Może ten tekst się jakoś obroni w cyklu,
jednak, jako sam w sobie, poza wspomnieniowością,
jakaś agitką, dziwnym "puszczaniem oczka" do czytelników, zwłaszcza
na końcu tekstu (kraj nadal w dorobku), mnie bardzo razi, dostarzegam tylko
niespełnienia - poetyckie, poznawcze czy wreszcie tyczące człowieczego
losu, przemijalności, zwykłości czy paru jeszcze innych "ości".
Ton - "ja wiem" , bo: "Tyle w życiu widziałem", "wiadomo, o co walczy się
z własnym cieniem" czy wreszcie kolokwializm
- cholera, jak to wszystko walnęło niczym piorun
w stodołę (co niby Autorowi "walnęło", bo jakie "wszystko, że
zapytam? ...), to niestety, moim zdaniem, nie wróży niczego dobrego
jeśli to ma być dobry i ciekawy wiersz. Ot, taka sobie "pogawędka",
nawet miła, zwłaszcza, gdy się spotkają znajomi o podobnych
życiorysach. Dla mnie to zdecydowanie za mało - zachowawczo,
i Autor wybaczy, może poetycko odkrywcze w poczatkowych latach siedemdziesiątych, ale
teraz trochę jak "kawał z długa brodą"....
Nie, choćbym chciała, wspominając dawną sympatię do Autora, nie mogę sie zachwycić.
Nie mogę, bo od pana, panie Jerzy chciałby się więcej, mocniej i wreszcie
dojrzalej. Proszę wybaczyć moją szczerosć. Nie, nie podoba mi się ten tekst. Jego ton przede wszystkim, ale też brak nowych, ciekawych, swieżych skojarzeń,
Pozdrawiam |
dnia 25.10.2009 20:57
Dzięki za komentarze, oprócz pisania wierszy jeszcze pracuję na chleb, TYTUŁ tego wiersza wyraźnie o tym mówi, to jest spotkanie cieśli z kamieniarzem, a nie poety z poetą, pogawędka nie o poezji a o tym co na wielkiej budowie zjednoczonej Europy. I ukochanym kraju wiecznie na dorobku, odkąd sięgam pamięcia.
Kto ma uprzedzienia ten widzi co chce....
JBZ. |
dnia 25.10.2009 22:09
Jerzy , kolejna udana odslona Piosenki bohatera. I niezle zaskoczyłes i :) naskoczyłes:) Tym razem i tak wiemy jaka ma byc odpowiedź:) Z ciosłem i gradziną co wyjasniles w podsumowaniu komentarzy, a ja zaluje ze sie spoznilem z wizyta( niestety dopiero co dostep do komputera) ,bo juz chcialem zapytac Cię o podtytul na co chyba nikt wczesniej nie zwracal uwagi. Teraz w pelniejszym odbiorze wiersza zupelnie inaczej brzmia Twoje slowa.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
JTK |
dnia 25.10.2009 23:06
panie Jerzy, podoba mi się. zwyczajnie lubię pańskie wiersze, nawet jeżeli coś mi nie gra. tutaj chyba gra. te pańskie chropowatości mają swój specyficzny smaczek, też je lubię.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 26.10.2009 05:51
Rozpoznawalny, świetny styl poezji, którą się czyta z prawdziwą przyjemnością.
Pozdrawiam. |
dnia 26.10.2009 14:41
Dobrze się czyta, ciekawy. Pozdrawiam. |
dnia 26.10.2009 17:05
Obawiam się, że to zdziecinnienie. Styl i forma ok, natomiast treść tężeje, sklerozuje. |
dnia 26.10.2009 18:23
haiker, treść tężeje i coś jeszcze? Styl i forma, zwłaszcza własny styl, to dla mnie najważniejsze. Zdziecinnienie? kiedyś chciałem być starszym, dzisiaj jest odwrotnie, skleroza? Daj Ci boże abyś w moim wieku pamiętał swoje imię?
JBZ. |
dnia 26.10.2009 18:27
Styl jak najbardziej indywidualny. Tak, to najważniejsze.
Pozdrawiam |
dnia 26.10.2009 18:35
A z treścią bywa tak jak z wkładem do długopisu?
JBZ. |
dnia 26.10.2009 18:49
się czyta, wiersz wciąga :), choć ja opuściałabym tę stodołę, może tylko piorun wystarczy?
pozdrawiam serdecznie :). |
dnia 26.10.2009 18:52
Jeśli długopis markowy, to bedzie służył długo, a wymienność wkładów to rzecz naturalna. |
dnia 26.10.2009 20:07
Ulotna, stodoła jest symbolem pracy cieśli.
JBZ. |
dnia 27.10.2009 07:15
przeczytałem z zainteresowaniem . pozdrawiam. |
dnia 27.10.2009 16:32
ciekawie |
dnia 29.10.2009 10:00
Ciekawy jak każdy Pana wiersz
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 38
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|