nasi przodkowie byli zdrowsi, prababki kochały się z ułanami
w poczekalni same kobiety. każda ze swoim bólem, ochotą do płaczu
trwającą tyle, ile zwykłaś wymawiać serce moje
czekam na ekg. czas na panikę, a mnie nie przestaje prześladować dobry nastrój
zwierzęce zadowolenie powracające w chwilę po ucieczce przed bestią. życie-pastwisko
palma paprotka podłoga, szukam powietrza. w oknie przywieram do północy
bliższa, ale także ta najdalsza, do szaleństwa zmrożona
przy poręczy kołyszę klatką. migotania i tęcze
żaden koniec nie dotyka ziemi
Dodane przez ewa waits
dnia 14.09.2009 14:15 ˇ
7 Komentarzy ·
823 Czytań ·
|