wchodzisz do wanny, więc musi być lato. w łazience bez okna
tak rozpoznaję pory roku. w tym mieszkaniu jeszcze ktoś będzie
kiedyś mieszkał. zostaną mu po nas meble, żółty talerz i dziwne
sny o szczenięciu, które biegnie do tyłu, o łonie jego matki, parze
kochających się psów. jeśli jest czas. musi być
lato, bo nie ubierasz się na noc, myślę, że właśnie tak chciałabym
cię zobaczyć śpiącego na trawie. to jedna z tych rzeczy absolutnie
tajnych, wewnątrz głowy, jak guz, jak to, że oboje wiemy -
w tym mieszkaniu jeszcze ktoś będzie mieszkał, zimą, kiedy
żeliwo jest zbyt zimne. możliwe, że jestem już ostatnią kobietą
przed tą, z którą spędzisz życie.
|