|
dnia 30.05.2009 04:18
Wiersz zapowiada słotę...:))
Pozdrawiam serdecznie...słonka życzę |
dnia 30.05.2009 05:17
:)
Lubie takie wiersze, faceckie, jak zawsze mówię Kołodziejskiemu, a on się śmieje :)
Straszne rzeczy przeżywa peel, a Ty je opisujesz z dystansem, który lubię. Otwarcie wiersza spodobało się od pierwszego wejrzenia, co mi do puenty nie minęło. Mam nadzieje, że rozpogodzone już :)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 30.05.2009 06:10
Christosie, najpierw o drobiazgach:
początek jakby chciał sie rozkręcić od razu, ale z lekką czkawką (to na prawdę lekka czkawka, raczej na poziomie gustów stylistycznych - nie błąd). pozwolisz, że wkleję swoją wersję otwarcia:
chmury lecą nisko z samego rana
aż się chce siekierę zawiesić na nich
od tygodnia mżawka mgła
przedtem porywisty wiatr
taka pogoda zaciera ślady
już się z tych zmian tłumaczę:
2 wers: wieszanie siekiery we mgle wydało mi się z jednej strony nieco trywialne, z drugiej wprowadzenie rekwizytu mgły było takie nagłe, zbyt nagłe, a złożenie go z następnym rekwizytem - siekierą - stało się (dla mnie) jakby lekkim potknięciem w obrazowaniu. moja wersja buduje już od początku opowiadanie (wybacz śmiałość);
3 wers: tutaj jakby było lepsze miejsce dla mgły, która dodatkowo potęguje wrażenie wilgoci, smutku, rozczarowania może, przygnębienia lekkiego jak sądzę.... ot takiej barowej pogody w szerokim znaczeniu;
4: no i lekka nielogiczność: jeśli mżawka/mgła, no to nie porywisty wiatr - to dwa obce sobie zjawiska, ale to jest oczywiste ;) wobec tego wersja taka, jaką widzisz (oczywiście to propozycja); ach, i jeszcze w tym i w poprzednim wersie bez czasowników, z czym oczywiście nie musisz się zgadzać ;) to taki "kukorowy marker" - jak to kiedyś określiła retess ;) tak mi się poprostu lepiej czyta :)
5 wers świetny! ale tutaj potrzebny enter za nim - pierwszych pięć wersów jako wydzielona cząstka daje nieco światła wierszowi, nie rozmywa się czytanie, powoduje to, że otwarcie jest bardziej dobitne!
jeszcze drobna uwaga co do zakończenia (zacytowana część powinna być również wyszczególniona jako osobna, bo za cholerę w innym przypadku ten autobus nie pasuje ;) ): moja propozycja wygląda tak:
w autobusie nic dziwnego
że nie pamiętam wieczoru
podwyższenie ciśnienia było nieuniknione
stąd krwiste oczy policzki
i samopoczucie
nie było innej perspektywy
przy takiej aurze
no i kolejny plusik za konsekwentny brak jakiejkolwiek interpunkcji, która przy takim zapisie jest stanowczo zbędna!
a dalej jedziesz po bandzie tak jak lubię, tekst się rozkręca do prędkości graniczącej z bólem. jedynie w wersie: "nic dziwnego w sumie" usunąłbym tę "sumę", która jest watą nic nie wnoszącą i przekaz trochę osłabia, czytanie się na niej lekko potyka (powoduje zastanowienie o sumę czego chodzi, wzrok automatycznie ucieka do wcześniejszych fraz, zapominam, że powinienem dokończyć lekturę, no szukam tej sumy automatycznie i szukam - proszę, wyrzuć ją).
no i jeszcze w jednym miejscu z "zimna" zrobiłem "chłód", bo "zimno", a dwa wersy później "zimniejsze" (ot, taki drobiazg stylistyczny).
no i jeszcze jeden plus za klimat, który lubię!
tak to razem w mojej wersji wygląda:
chmury lecą nisko z samego rana
aż się chce siekierę zawiesić na nich
od tygodnia mżawka mgła
przedtem porywisty wiatr
taka pogoda zaciera ślady
kiedy rozpoczyna się burza z piorunami
dokładnie nad centralną częścią salonu
wszystkie prognozy biorą w łeb
człowiek nie ma wyboru tym bardziej
że front czy jak to mówią czoło
chłodne i porusza się powoli
tak pełza
że skronie pulsują
zdolność logicznego traktowania
aktualnej emocjonalnej sytuacji
zmierza ku nadirowi
chłód raczej nie pomaga
leje jak z cebra
popołudnie zimniejsze
niż uśmiech kanarka
w autobusie nic dziwnego
że nie pamiętam wieczoru
podwyższenie ciśnienia było nieuniknione
stąd krwiste oczy policzki
i samopoczucie
nie było innej perspektywy
przy takiej aurze
Christosie, gratuluję kolejnego dobrego wiersza!
pozdrawiam serdecznie, jk |
dnia 30.05.2009 07:15
Barbara - chyba jest bardziej faktograficzny, mam nawet nadzieję, że w tym przypadku Kasandra okaże się fałszywym prorokiem ;) Dziękuję za wpis.
Dorota, określenie "facecki" u mnie też spowodował śmiech. Wiersz ma już parę odleżyn, że od tamtego czasu pogoda zmienną byłą ;)
kukor - dzięki za szczegółowy komentarz i włożoną pracę. Wyciąłem z wiersza wers: "albo przynajmniej ukryć" po siekierze jko zbytnio dopowiadający i powstała pozornie łagodniejsza wersja, Twoja wersja częściowo powróciła stan zagrożenia poprzez wprowadzenie intencjonalności i dlatego częściowo kupuję ją, ale nie do końca, bo z kolej zmienia moją dykcję i sposób mówienia peela, zatem nieco i jego charakter. Później przy twojej propozycji zakończenia wygląda to tak, jakby peel nie pamiętał wieczoru w autobusie. Chciałem wprowadzić duszną atmosferę i dlatego zapisałem wszystko ciurkiem, teraz jednak widzę, że małe światło w dwóch miejscach przyda się. Dlatego moja wersja po przemyśleniach jest następująca:
naturalnie
chmury lecą nisko z samego rana
aż się chce zawiesić siekierę
od tygodnia trwa mżawka i mgła
przedtem porywisty wiatr
taka pogoda zaciera ślady
kiedy rozpoczyna się burza z piorunami
dokładnie nad centralną częścią salonu
wszystkie prognozy biorą w łeb
człowiek nie ma wyboru tym bardziej
że front czy jak to mówią czoło
chłodne i porusza się powoli
tak pełza
że skronie pulsują
zdolność logicznego traktowania
aktualnej emocjonalnej sytuacji
zmierza ku nadirowi
chłód raczej nie pomaga
leje jak z cebra
popołudnie zimniejsze
niż uśmiech kanarka
w autobusie
nic dziwnego
że nie pamiętam wieczoru
podwyższenie ciśnienia było nieuniknione
stąd krwiste oczy
policzki i samopoczucie
nie było innej perspektywy
przy takiej aurze |
dnia 30.05.2009 07:19
mała chmura w kształcie delty
zmyliła oko przemknęła nade mną
jak odrzutowiec i gdy zamyślony
nad dziwem natury stałem na chodniku
jej starsze siostry z Nienacka mnie dopadły
i zrobiły rzęsisty prysznic
wybacz dygresję ale Twój wiersz tak mnie zainspirował
może dlatego że lubię spacery w deszczu |
dnia 30.05.2009 07:44
Tekst po poprawkach znacznie zyskuje. W moim odczuciu najlepsze są dwie pierwsze cząstki, gdzie najslabszy fragment to:
zdolność logicznego traktowania
aktualnej emocjonalnej sytuacji
Jestem przekonany, że można tu znaleźć jakiś lepszy zapis (np. aktualnej - zaistniałej, traktowania - podejścia itd.).
W końcówce przystanąłbym nad fragmentem
stąd krwiste oczy
policzki i samopoczucie
(o ile krwiste oczy mogę ostatecznie kupić w znaczeniu przekrwione, to - w moim odczuciu - niezbyt to okreslenie pasuje do policzków i samopoczucia, chyba że z samopoczuciem chodzi o krwiożercze zapędy, ale to trochę co innego :))
Pozdrawiam |
dnia 30.05.2009 07:54
Rozchmurzył mnie ten wiersz; jeśli chodzi o pracę nad nim i metamorfozy, zyskał przy drobnych zmianach / również wersyfikacji/, ale nie zaciera śladów dykcji Autora.
Bardzo mi się podoba. |
dnia 30.05.2009 08:03
synoptyczny zdawaloby sie wiersz ,a tu wychodzi "usmiech "kanara w autobusie ( zimniejszy niz sprawdzanie biletow i jazda na gape, prawda?) pozdrawiam z zadeszczonego Mazowsza ,wiersz mi sie podoba przed i po porawkach :) |
dnia 30.05.2009 08:12
:-) po poprawkach pozostajs się tylko uśmiechnąć do wiersza, tak zachmurzonego jak niebo za oknem, ale dzięki temu, że wpuściłeś do niego trochę światła, stał się pogodniejszy, a kilka poprawek zdecydowanie wyszło mu na korzyść... no i uśmiech kanarka nie sposób odpowiedzieć tym samym ;-).
pozdrawiam jak zawsze serdecznie :-). |
dnia 30.05.2009 08:13
* tylko ten mój uśmiech nie jest ironiczny... |
dnia 30.05.2009 09:21
Wykorzystałeś naturalnie rekwizyty natury, opisując stan emocjonalny peela, posługując się stanami pogody tak, że czytałam z uśmiechem; fajnie to wyszło,...popołudnie zimniejsze niż uśmiech kanarka w autobusie :), rozumiem, że chodzi o t.zw. "kanara" - do zapamiętania :). kukur dokonał ciekawej analizy, z którą trudno mi się nie zgodzić, a wiersz po poprawkach czyta się lepiej, rozchmurzyłeś go nieco. Pozdrawiam :) |
dnia 30.05.2009 10:11
Wojciech Roszkowski a mi ta krwistość odpowiada w wysokim stopniu.
krwiste oczy w znaczeniu przekrwionych - kojarzą się z niedospaną nocą, albo z nocą przepłakaną, z bezsiły?, z poczucia osamotnienia?....
krwiste policzki zdradzają żywe emocje, no i taki zapis świetnie podbudowuje, podprowadza mającą za chwilę nastąpić metaforę....
krwiste samopoczucie wcale nie mam skojarzeń z krwiożerczymi zapędami - wszak i oczy, i policzki podprowadzają pod odpowiedni odbiór tej metafory... krwiste samopoczucie, czyli takie jak befsztyk krwisty: niemalże surowe, może przaśne, odarte z liryki pozorów, prawdziwe! tak, takie prawdziwe - krwiste, z krwi i kości, bolesne! - taka gra moich skojarzeń...
pozdrawiam dyskutantów, kukor |
dnia 30.05.2009 12:39
tak, po rozbiciu na cząstki wygląda to dużo lepiej. uwagi kukora, przednie. wielce pożyteczny ten kukor.
wiersz podoba mi się. duży ładunek emocji, przedstawiony z dystansem.
pozdrawiam :) |
dnia 30.05.2009 13:46
Dla mnie-nieadekwatny do tytu
porozrywany na strzępy-nienaturalny
można czytać niby nastepijace po sobie zdania oznajmiające;
"chmury lecą nisko z samego rana.
we mgle można zawiesić siekierę.
mżawka trwa już od tygodnia.
plus ten silny porywisty wiatr.
taka pogoda zaciera ślady
kiedy rozpoczyna się burza z piorunami.
itd. itp.
"leje jak z cebra"- .tu, tylko powielane,schematyczne okreslenia
tak jak zresztą ta "siekiera"- nic nowego do wiersza nie wnoszą.
Autora stać na więcej-bez urazy
Mnie tym razem nie przekonałeś :(
Innym się spodobał-więc nie jest źle
-a mi może nastepnym razem?
pozdrawiam |
dnia 30.05.2009 14:02
kropek wiersz przedni, to i jest o czym prowadzić dyskusję :)
ale też miło do dobrego tekstu powracać.... |
dnia 30.05.2009 14:22
sterany - dobry prysznic nie jest zły ;)
Wojtku, rozumiem dlaczego uważasz ten fragment za najsłabszy, na razie jednak pozwolę sobie nie zmieniać go, mam pewne swoje autorskie powody i mam nadzieję, że tak bardzo Cię ten fragment nie oddala od wiersza :) Jeśli chodzi o "samopoczucie" Jacek (kukor) załapał część mojego punktu widzenia, mogę też podpowiedzieć, że wraz z siekierą i brakiem pamięci ta "krwistość" w samopoczuciu są mi bardzo potrzebne w jednej z ścieżek interpretacji :)
Beato, bardzo się cieszę :)
Jotek27 - "kanarek" to jeden z elementów usprawiedliwiających, lub "tłumaczenia się" podmiotu :)
Kasiu, dziękuję za przychylność dla wiersza, a z zapisem, wiadomo, zawsze można to tu, to tam troszkę podłubać i posprawdzać :)
Elu T., na tym polega dualizm sytuacji, czytać możemy z uśmiechem, bo jesteśmy z boku ;) gorzej jak weźmie górę empatia, albo coś nas się przytrafi z sytuacji lirycznej, która cóż pogodna nie jest? ;)
Jacku, takie właśnie były moje intencje (stan emocjonalny do odgadnięcia, zresztą mogą być jeszcze inne łącznie z zachwianiem równowagi peela przekraczającej normalność) w ostateczności nawet te "krwiożerce zapędy" (no, może nie "zapędy", a nie podprogowe stany, lub jeszcze inaczej) nie są całkiem sprzeczne z wierszem, ale Twój odczyt jest najbardziej po mojej myśli jednak.
kropek - miło mi, że wiersz przypadł Ci do gustu, a kukor owszem pożyteczny, mam nadzieję też mu być kiedyś pomocnym, w końcu to jedna z naszych zadań na tym portalu?
Bożena, nie bardzo rozumiem, co jest porozrywane na strzępy oprócz stanu emocjonalnego podmiotu lirycznego. Przykro mi, że nie przekonał wiersz "tym razem" (jeśli któryś kiedyś przekonał proszę mi dać znać, bo jakoś nie przypominam sobie takiego sygnału?) ale z komentarza można wnioskować, że został odczytany dosłownie? Na przykład po "piorunami" nie można wstawić przecież kropki skoro następny wers to dalsze dopełnienie? Tak mi się wydaje. Ty samym sens zdania zmienia się cokolwiek, jeśli nie radykalnie? Oczywiście nie zamierzam przekonywać i czy stać mnie na więcej? Z całą pewnością! ;) Może następnym razem, zobaczymy, jak przeżyjemy :) |
dnia 30.05.2009 14:27
Bożena, powyżej jest odpowiedź dla Ciebie, przez niedopatrzenie nie wyszczególniłem, przepraszam. |
dnia 30.05.2009 15:16
Pozwoliłam sobie zajrzec do wczesniejszych tekstów- tak się składa,że bywam tu żadko- nie mam więc okazji do prześledzenia wszystkich tekstów uzytkowników tej strony
Może to źle, a może dobrze
- z całą pewnością bardziej bezstronnie.
Identyfikacja z tekstem-a nie autorem:)
Pozwoliłam sobie zatem zajrzeć do poprzednich
Nie ma moich wpisów- to prawda.
Przynajmniej w 7-miu kolejnych nie znalazłam
Ale trafiłam na ciekawy fragment Twojej wypowiedzi.
Uznałam,że jest odpowiedni na tą własnie okoliczność
pozwolisz ,że przytoczę;
"twórczość dla każdego polega na czym innym, stąd nie zawsze objawia się tekstem i też dlatego jest różnorodna nawet w określonej dziedzinie. Poza tym każdy autor, a przynajmniej na pewno ja, ma w swoim dorobku teksty, co do których wszystko mu jedno, czy czytelnik je zaakceptuje, czy nie. Natomiast publikacja twórczości polega min. "na ustaleniu", a to dotyczy tylko formy wypowiedzi, nie zapominajmy jednak, że forma to tylko jedna strona medalu, który ma ich więcej niż dwie ;)) "
Christis-ale ja właśnie wyraziłam swoją opinię na przeczytany tekst-może piszemy w innych klimatach?
Być może moje wrażenia estetyczne zahaczają o inne smaki,
być może wzruszają mnie zupełnie inne klimaty niz Ciebie
Zatem każdy z nas pisze świat inaczej.
Ale czy to powód do wojny?
Chyba nie :)
Nie muszę mieć przecież racji- ale daję sobie prawo do wyrażenia własnego zdania.
Ot i tyle :)
pozdrawiam serdecznie |
dnia 30.05.2009 15:18
rzadko* |
dnia 30.05.2009 15:48
Bożena, bardzo dobrze pamiętam przytoczone przez Ciebie słowa za mojej wypowiedzi. Nie zmieniło się moje zdanie od tamtej pory, a to nie było tak dawno przecież. Wydaje mi się jednak, że Twoje tłumaczenia nie były tak potrzebne, tym bardziej, że w moim wpisie nie było chyba polemiki? Napisałem, co mnie zdziwiło i zadałem parę pytań, ale nie deprecjonuję Twoją opinię, która jest wyrazem Twoich preferencji, smaku poetyckiego. Napisałem, że nie zamierzam przekonywać. Piszesz:
Zatem każdy z nas pisze świat inaczej.
Czy to jednak znaczy, że opis jednego nie może przypaść do gustu drugiemu? Osobiście lubię przeróżne style wypowiedzi.
Ale czy to powód do wojny?
Oczywiście nie, do momentu, w którym któryś z nas nie zacznie pretendować do stanowiska wyroczni poetyckiej, ferując wyroki zamiast subiektywnych opinii.
Na razie zrozumiałem z Twojej wypowiedzi, że wiersze mojego autorstwa, które jak dotąd czytałaś leżą po Twoim brzegu rzeki poetyckiej. Można z tego wnioskować, że w przyszłości będzie podobnie, bo mamy inne definicje estetyzacji wypowiedzi. Szanuję Twój punkt widzenia i zabieram więcej czasu, może przypadkiem w przyszłości znajdzie się jakiś chwilowy, albo i bardziej trwały most porozumienia poetyckiego pomiędzy nami, kto wie. |
dnia 30.05.2009 15:51
*"...które jak dotąd czytałaś nie leżą..." |
dnia 30.05.2009 16:28
Wysiłkiem komentatorów PP wiersz nabrał właściwego kształtu.Nikt jednak nie zwrócił uwagi na szczegół, który mnie troche razi.
uśmiech kanarka w autobusie; dla mnie to jednak kanar. Kanarek czyta mi się zupełnie inaczej.
Motyw aury we wzajemnych relacjach był już wykorzystywany wielokrotnie. Sam kiedyś podjąłem taką próbę. Tu jest po twojemu i próba bardzo udana.
Mam nadzieję Christos, że decyzja, która musiała już zapaść w Warszawie jest korzystna. Oby.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 30.05.2009 16:36
Christos, masz rację, czytając z empatią - raczej dziwnie współodczuwam stany duchowe i emocje Peela i nie chciałabym przebywać w jego sytuacji, tylko ten uśmiech kanarka, przepraszam Cię, ale najbardziej mi utkwił i albo mi go wytłumaczysz, albo będzie mnie rozbawiał (sympatycznie zresztą) za każdym razem, jak czytam i w tym fragmencie mam trudności z odbiorem empatycznym :) |
dnia 30.05.2009 16:44
CHRISTOSIE- Po poprawkach wiersz bardzo, bardzo. Ma to coś, co sprawia, że czyta się go z przyjemnością. Rzeczywiście, burza z piorunami sprawia, że "wszystkie prognozy biorą w łeb".
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 30.05.2009 17:46
Dziękuję za zrozumienie.
Bardzo się cieszę ,ze jesteś osobą otwarta na "inność "innych.
Ja ze swojej strony nadmieniam , że na pewno pretendować do takiego stanowiska nie zamierzam- to pewne jak w banku
/ choć ostatnio róźnie z tymi bankami../
Im świat bardziej zróżnicowany- tym dla mnie ciekawszy
Z kimś kto buduje- a nie rujnuje- zawsze chętnie
pozdrawiam |
dnia 30.05.2009 18:21
Henryku, nie bądź taki rychły ;) W moim dwutomowym słowniku języka polskiego PWN wydanie z 1999 roku (nie tak starym, ale wtedy pojęcie "kanar" funkcjonowało już od dawna, przynajmniej tutaj w Łodzi znam go od 1988r.) nie uwzględniono potocznego pogardliwego, czasem żartobliwego znaczenia kontrolera biletów, jest tylko jako roślina i ziarno owej. w najnowszym natomiast, który uwzględnia potoczne użycia mamy "Kanar II", ale jest też w obu:
kanarek
2. ....pot. "łobuz; ziółko" (fr.)
Proszę też zauważyć, że jakkolwiek by się miała sprawa z kanar(k)em, to zdrobnienia polskich słów w języku polskim są w każdym razie dopuszczalne, szczególnie jeśli chodzi o potoczne wyrażenia. Zapewniam Cię, że takie znajdziesz w internecie w większym lub mniejszym stopniu, zresztą wielokrotnie w rozmowach słyszałem, jak mówi się sardonicznie o "kanarach": "kanarki". Oczywiście to z mojej strony wieloznaczny żart, sarkazm, ale tego chyba nie musze tłumaczyć.
Oczywiście temat, a przynajmniej jego najwidoczniejsze ścieżki w wierszu były nieraz przerabiane, nie przeczę :)
PS. Życzę Tobie przede wszystkim pomyślnych wiatrów w tej kwestii :))
Elu T., popatrz powyżej w odpowiedzi do Henryka, poza tym, wcześniej też napisałem, że wiersz jest tak poprowadzony, że śmiech jest jak najbardziej uprawniony :)
IRGA - cieszę się niezmiernie.
Bożena, dobrze, że doszliśmy do konsensusu, szkoda, że nie wszyscy są otwarci na inność u innych ;) |
dnia 30.05.2009 19:31
Tak sobie czytam, czytam i bez większych dociekań i kłopotów obraz jest mi bliższy i bliższy już wręcz znajomy. Hmm... nikomu się nie zwierzałam a i siekiera głęboko ukryta, chyba, że zdradziły mnie krwiste oczy? Naturalnie !!!
Pewnie wielu tak ma, tylko kto się przyzna?
Super !
pozdrawiam |
dnia 30.05.2009 21:03
:) |
dnia 30.05.2009 23:10
Musze przyznać, że czytałam tylko wiersz przed i po poprawce.
Podoba się sposób w jaki wiersz przedstawia odczucia peela, od razu można się utożsamiać, poczuć empatię. Świetne frazy krwiste i z siekierą to daje właściwą interpretację burzliwych nastrojów.
Uśmiech kanarka - rewelacyjny.
zatrzymał mnie trochę fragment
zdolność logicznego traktowania
aktualnej emocjonalnej sytuacji -
wybija się z płynącej treści, nie wiem czy słusznie. Ale, ale akceptuję, bo może być tak świadomie poprowadzonym kluczem
Pozdrawiam ciepło ;) |
dnia 31.05.2009 06:39
Uprzejmie donoszę, że występuję w obronie uśmiechu kanarka. Ma tyle znaczeń, że nie wolno go ruszyć imho. W dodatku mnie przywołuje wspomnienie Ptaszka Tweety , co dodatkowo wpływa, że postrzegam peela, jako tego, przeciw któremu sprzysięgły sie wszystkie moce :D
Ale poważnie, to zdrobnienie dobrze robi - stwarza węzełek znaczeń. |
dnia 31.05.2009 10:00
Wiersz zaintrygował; dzięki Christosie za odpowiedź na moje wcześniejsze komentarze. Absolutnie jestem za uśmiechniętym kanarkiem i zdążyłam go już nawet polubić :)) |
dnia 31.05.2009 10:08
kochani, ja również w obronie ptaszka ;)
stanowczo wersja Autorska ok! (Dorota, ale z tym Tweety pojechałaś ;) )
skojarzenia jednoznaczne z komunikacyjnym kanarem - tak, jednakże przy pierwszej lekturze wyobraźnia poszła nieco dalej: wyobraziłem sobie chłodny ptasi dziub, wcale nie podatny na jakiekolwiek uśmiechy, jakiekolwiek ciepłe reakcje, raczej zimny i niebezpieczny, taki trochę hitchcockowski w zabarwieniu; ten rekwizyt sam w sobie znakomicie buduje poczucie stanu zagrożenia; jakże mi to pasuje do obrazów w wierszu!
ptaszek absolutnie ok ;) |
dnia 31.05.2009 10:10
*dziób (o shit!) |
dnia 31.05.2009 12:02
Christos, znam te zdrobnienia. Wiele razy nazywano mnie kanarkiem, jadnak nie obiło mi się o uszy kanarek , jako zdrobnienie kanara. Kanarek to łobuz, lekkoduch, natomiast kanar, to szuja i nie da się tego zdrobnieć. Chociaż w naszej mentalności często zdarzają się sprzeczności w nazewnictwie. (gdzie się wpier....sz tatuńku). Jeśli to w tym znaczeniu, to jestem w stanie przyjąć.
Pozdrawiam weekendowo |
dnia 31.05.2009 14:24
Fart - Po Twoim komentarzu zacząłem się zastanawiać, jak wyglądałaby rzeczywistość, gdyby wszyscy, wszystkim zaczęli mówić zawsze wszystko i doszedłem do wniosku, może i pochopnego, ale natenczas, że może lepiej, że jednak tak nie jest? Pozwólmy może poezji czasem odchylić coś więcej i wystarczy? Sam nie wiem...
Monique - :) :( :)
Łucjo, świadomie owszem, ale i tak przemyślę ten fragment jeszcze, wcześniej Wojtek też zwraca uwagę, nie wiem, zobaczę :)
Doroto, Jacku, Elu, dziękuję za poparcie mojego pomysłu :)
Henryku, moim zamiarem było wzbudzić wielorakie skojarzenia w tym miejscu i oczywiście "autobus" może naprowadzić zarówno do młodzieniaszka łobuza, jak i niektórych (którzy zaakceptują ironiczne, może nawet okrutne(?) zdrobnienie kanara) do kontrolera. Pamiętajmy też, że mamy tu do czynienia z językiem potocznym, plastycznym, rodzącym się ze skojarzeń właśnie i wciąż, ciągle zmieniającym się. Nasza rozmowa przypomniał mi po raz kolejny św. pamięci od dwóch lat prof. Stanisława Gogolewskiego (Doroto to nazwisko, którego szukałem ;)), u którego uczęszczałem na początku nad dziewięćdziesiątych na kilku zajęciach z "kultury języka" i "sztuki tłumaczenia" i który zwykł mawiać "nigdy nie podchodźcie do języka z siekierą" mając na myśli, że język jest żywym tworem cały czas ewoluującym i to, co dzisiaj wydaje nam się dziwne i niepoprawne może na jakiś czas wejść do słowników, jako obowiązująca forma, albo też odwrotnie i może "cięcie" nieszczęśliwie okaże się naszym udziałem?
Pozdrawiam niedzielnie wszystkich udzielających się i dzielących pod moim wierszem :) |
dnia 31.05.2009 17:29
*przypomniała
**lat dziewięćdziesiątych |
dnia 05.06.2009 20:09
Nie, CHRISTOSIE, nie podoba mi się wszystko jak leci. Otóż, ja wpisuję swoje komentarze tylko tam, gdzie dostrzegam coś dobrego, nie zauważyłeś? Tam, gdzie nie rozumiem przekazu, albo wiersz, podkreślam- w moim rozumieniu, nie przedstawia wartości- nie umieszczam komentarza.
Z racji mojego zawodu wiem jak łatwo kogoś zranić, zniechęcić, odebrać motywację do działania i wiem, jakie cuda potrafi uczynić dobre słowo, choćby było na wyrost. Oczywiście, mnóstwo tekstów wklejanych na p.p. nie jest, mówiąc delikatnie, najwyższych lotów, ale przecież ktoś zadał sobie trud, przełamał nieśmiałość, chciał podzielić się uczuciami. I to, drogi CHRISTOSIE, jest wartością samą w sobie i właśnie to jest dla mnie NAJWAŻNIEJSZE. Od niedawna jestem na p.p. Dlaczego tu trafiłam? Ano dlatego, że fascynuje mnie ludzka myśl. Z niecierpliwością czekam na nowe wiersze, czytam je wielokrotnie, usiłuję zrozumieć, staram się wcielić w autora. CHRISTOSIE, to nie jest portal gwiazd, to jest portal dla wszystkich. Wydawało mi się, że wystarczy zasygnalizować tylko czy coś wywarło na mnie pozytywne wrażenie, czy nie. Chciałeś uzasadnienia- napisałam. Prawie mnie wyśmiałeś. Nie widzę więc powodu, żeby dyskutować dalej, bo po co? Ja biorę pod uwagę Twój punkt widzenia, Ty mojego - nie. Ale to już nie mój problem. Z wyrazami szacunku IRGA. |
dnia 05.06.2009 20:34
Nie wyśmiałem Cię, napisałem jedynie, jakie mam odczucia. Zauważ, że napisałaś pod wierszem p. Karoliny, że spodobał ci się. Potem podałaś kilka, w sumie sprzecznych ze sobą interpretacji. Następnie cieszyłaś się, że Twoje interpretacje były mylne. Zastanawia mi się właśnie jak to jest możliwe, że podoba Ci się tekst, którego Twoja interpretacja wolałabyś, żeby była mylna, którego w zasadzie, tak na prawdę nie rozumiesz. Nie wiem, jaki masz zawód, wiem tylko, że proste napisanie komuś, że wiersz jest dobry, że podoba ci się może być bardzo krzywdzące. Lepiej byłoby zadać sobie pytanie, co pomogłoby temu autorowi? Jakie moje uwagi byłyby dla niego owocne? Czy jestem w stanie mu pomóc? Pomocą np. może się okazać komunikat, że wiersz jest w gruncie rzeczy niezrozumiały, co autor może wziąć następnym razem pod uwagę konstruując wiersz. Tutaj nie chodzi o zadawanie rań, a o uczciwość wobec siebie i innych. Ty może jesteś uczciwa wobec siebie, ale czy pomyślałaś, że niektóre z Twoich komentarzy mogą być balsamem na duszy autora, ale jadem dla jego twórczości? Nie wiem, jaka jest Twoja wiedza na temat literatury i poezji, jeśli jednak istotnie znasz się na poezji dobrze byłoby powiedzieć komuś, który do niej jeszcze nie dotarł, jak się ku niej skierować, a nie zapewniać go, że kroczy dobrą drogą, pomimo tego, że przed nim przepaść.
To nie jest portal gwiazd, to jest portal dla wszystkich, którzy chcą się doskonalić w poezji. To nie jest portal dla wszystkich w szerszym sensie, bo to nie forum Onetu czy Wirtualnej Polskiej, jest to portal literacki, poetycki, warsztatowy, a nie blog, na którym komentarzami rozmawiamy o kłopotach czy szczęściach, albo politycznych zapatrywaniach autora postu, bo tu nie wklejamy posty, a wiersze. Na tym polega właśnie różnica, że "wszyscy" oznacza konkretną pulę osób, którzy pomagają sobie na wzajem stać się coraz lepszymi literatami. Kadzenie bez postaw jest podsunięciem innemu nogę. Nie piszę tu, że robisz to świadomie, próbuję dać Ci do zrozumienia, że to robisz, mimochodem, nie wiedząc o tym, ale jednak. Weź to pod uwagę, zastanów się nad tym poważnie, bo być może sama tego doświadczasz, kiedy dostajesz zwrotne pochlebne komentarze, a może w pewnym momencie ugrzęźniesz w miejscu i nie będziesz o tym wiedziała.
Może zakończę tutaj, bo napisałbym w końcu esej z przypisami.
PS. Z tego miejsca również gratuluję ci wyróżnienia w konkursie miesiąca. |
dnia 06.06.2009 08:22
Nie, CHRISTOSIE, mylisz się. Moje uwagi nie mają na celu nikogo w niczym utwierdzać. Ja tylko daję sygnał, że czytałam, że zwróciłam uwagę. Jeśli piszę, że mnie coś wzruszyło, to tak jest. Komentarze innych nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem. Piszę we własnym imieniu. A wzruszyć, CHRISTOSIE, może nawet nieporadny warsztatowo tekst.
Nie, CHRISTOSIE, nie robię tego dla "zwrotnych pochlebnych komentarzy", jak byłeś łaskaw napisać. Czy przyjmiesz to wyjaśnienie, czy nie- to Twoja sprawa. Nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro, ale to, oczywiście, znowu moje subiektywne odczucie, którego nie musisz zupełnie, ale to zupełnie brać pod uwagę.
Tak, wiem, że to nie blog (zresztą nie działam na żadnym), ale bądź łaskaw rzucić okiem na własne komentarze.
Dziękuję za gratulacje. Po wnikliwym przeczytaniu wszystkich komentarzy pod rozstrzygnięciem kwietniowego konkursu, żałuję, że wysłałam w maju swój wiersz. Nie zrobię tego więcej.Takiej kwintesencji zawiści, podejrzliwości i obrzydliwych insynuacji w jednym - jeszcze w swoim życiu nie widziałam. Nie chciałabym znaleźć się na miejscu jurora i moderatorów. Szczerze współczuję nagrodzonym. Nie mam pojęcia kto kim jest na p.p., który moderator wkleja swoje wiersze, a który nie. I nie obchodzi mnie to. Przypisywanie innym podłości jest OBRZYDLIWE.
Na poezji nie znam się, mam tylko o niej jakieś pojęcie. A jeśli przydarza mi się zasiąść w jury jakiegoś konkursu, to przez długi czas nie opuszcza mnie swoiste poczucie winy, że może kogoś nie doceniłam, nie dostrzegłam. IRGA |
dnia 06.06.2009 11:42
bądź łaskaw rzucić okiem na własne komentarze ??? Nie rozumiem, jakie one są???
Piszesz, że nie znasz się na poezji? i piszesz też, że przydarza ci się zasiąść w jury konkursu? Ciekawe.
A wzruszyć, CHRISTOSIE, może nawet nieporadny warsztatowo tekst.
Oczywiście może, ale mając na myśli dobro autora, a nie tylko swoje własne można dać mu do zrozumienia, że wiersz wzruszył, ale warsztatowo jest nieporadny. Można nawet dać mu kilka własnych wskazówek na to, co mógłby udoskonalić, by poprawić go (lepiej chyba czytać wiersz, który wzrusza i jest mocny od strony warsztatu?) a też, by następne jego wiersze były lepsze? Chodzi chyba o rozwój autorów? może nie? Jak mogą się rozwijać, kiedy nie powie się im, że coś jest nie tak???
Odsyłam do wpisu Wojtka Roszkowskiego, myślę, że tam ta dyskusja będzie bardziej owocna:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=3&thread_id=907 |
dnia 06.06.2009 13:39
A co masz na myśli pisząc; "dobro autora, a nie tylko swoje własne?", bo zakładam, że obrazić mnie nie chciałeś? Jeśli chodzi o wskazówki- jestem skłonna przyznać Ci rację. WSKAZÓWKI- a nie naśmiewanie się z tekstu lub autora. Daruję sobie cytaty spod komentarzy- a jest z czego na p.p. wybierać, oj, jest. To by było na tyle.
Nie pretendująca do miana wyroczni w żadnej sprawie
IRGA. |
dnia 06.06.2009 14:22
Własne dobro może znaczyć bardzo wiele, np. przyjemność z czytania i chęć podziękowania za dostarczania przyjemności, zresztą to zależy od komentatora, dla innych może być właśnie chęć nabicia przychylnych sobie komentatorów, dla innych spryt i niechęć uśpienia konkurencji i mnóstwo innych powodów. Nawet jednak najszlachetniejszy z nich nie daje nic pozytywnego autorowi, oprócz miłej chwilowej złudy, że to co robi jest dobre i nazywa się poezją. Jeżeli tekst pozwala się naśmiewać z niego daje tym samym oczywisty sygnał autorowi, że popełnił gniota, bo takie przecież też się zdarzają. Szczerość i prawdomówność winna być oceniana za dobro najwyższe. Przemilczenie prawdy jest podobna do kłamstwa i wyrządzić może tyle samo szkody. Poza tym zawsze jestem gotów umotywować swój osąd nawet jeśli był na początku najbardziej szyderczy. Wystarczy, że autor mnie o to poprosi i służę argumentacją. Natomiast można też wystawiać swoje negatywne, albo super pozytywne hyper komentarze i motywować je "bo tak" nieprawdaż?
Niech sami autorzy oceniają, który komentarz jest im milszy.
Jak już napisałem link i odezwa Wojtka wiele wyjaśnia i można spokojnie przenieść rozmowę tam, bo przecież nie o moim wierszu tutaj rozmawiamy, nie? |
dnia 07.06.2009 06:31
Tak, CHRISTOSIE, trafiłam na link, na który mnie odesłałeś. Myślałam, że naprawdę chodzi o poezję. Nie, nie obraziłam się. Ale wiesz? Straciłam jakoś ochotę na dyskusję z Tobą. IRGA
Przepraszam, że znowu odpisałam pod Twoim wierszem. To się więcej nie powtórzy. |
dnia 07.06.2009 07:12
Rozumiem. |
dnia 09.06.2009 09:45
aura nadal fatalna,
a wiersz chyba ma się dobrze. pozdrawiam. |
|
|