chcę zobaczyć kolorowe domy w Birmie. pewnie są podobne
do flakonika z olejkiem piżmowym na krawędzi stołu. na razie
znaczą dla mnie tyle samo. i właśnie dlatego musimy pojechać
do Birmy, sprawdzić, czy słońce podobnie je przenika. znasz się
na motylach i chrząszczach, wiesz ile żyją, ile mają par skrzydeł,
czy gryzą, albo czy można umrzeć jeśli usiądą ci na ramieniu. ja
tyle samo wiem o ludziach, więc wszędzie będziemy bezpieczni.
ale nie wiem jak pachną domy w Birmie, i czy w ogóle pachną
olejkiem piżmowym. na pewno wydają jakiś dźwięk kiedy pszczoła
odbija się od matowej szyby i może to wystarczy, żeby je poruszyć.
rzeczy martwe, myślisz, że są martwe, a są tylko ciche, najcichsze
kiedy stoją na krawędzi stołu. w Birmie jest teraz kilka godzin
później.
|