dnia 24.04.2009 21:18 
Bardzo mi się spodobał, :) az miło było przeczytać, 
pozdr, | 
dnia 24.04.2009 21:44 
Takim karłem stanie się Słońce za ileś tam miliardów lat? 
Rozumiem przesłanie podmiotu, identyfikuję tą granicę ? 
Ale na Boga? Po diabła ta Poza autorska? Ukryta w pojęciu? 
Dla kogo taki wiersz? Po to aby świećić oryginalnością?  
JBZ. | 
dnia 24.04.2009 21:52 
Dziękuję, Robercie. 
 
A można zapytać w czym Pan widzi tę pozę, Panie Jerzy? | 
dnia 24.04.2009 22:08 
Pani Elu, po lekturze- "Wykluwa się staruszka" lub "Wstępuję w jesień"co było dawno temu, ten wiersz dociera do mnie zupełnie inaczej, coś w stylu: "Szczęśliwa jak psi ogon". Tyle że za pomocą pojęcia, co identyfikuję z wyszukaną pozą? 
JBZ. | 
dnia 24.04.2009 22:15 
Po przeczytanie odkryłem, że także mam "punkt g kory mózgowej" ;) jakieś "Echo" się odezwało. Czyżby żeński pierwiastek? "Yin" w "byku"? Granice są niebezpieczne, szczególnie, gdy okazują się punktami. | 
dnia 25.04.2009 06:07 
W pelni podzielam zdanie Roberta.  
Dodam, że przyszła mi do głowy pewna myśl. Ten wiersz zawiera w sobie groźbę, widać ją w zakończeniu,ale tam jest oswojona. To nic takiego, żeby sie bać. Tymczasem Autorka jednoznacznie posługuje się terminologią wziętą z astrofizyki. Idąc tym tropem, czytam o apokalipsie, jaka się rozpęta po wybuchu supernowej! Przecież takie zdarzenie jest rodzajem galaktycznego kataklizmu. 
W tym momencie diabli biorą sielski obrazek staruszki szykującej sie na śmierć. W miejsce sielanki pojawia się koszmar, bo przejście z jednej fazy do drugiej, oznacza koniec swiata. 
W tym sensie odczytuję groźbę zawarta w wierszu. Może się mylę, bo jestem w trakcie "śniadania mistrzów". Z tym, że to , co piszę i co czytam, ładnie pasuje do personalistycznej koncepcji swiata, w której każdy pojedynczy byt jest wszechświatem. 
Jak coś pokręciłem to przepraszam. 
Autorkę serdecznie pozdrawiam))) | 
dnia 25.04.2009 06:55 
Słonce jako kobieta w stadium białego karła - oryginalne ujecie i bardzo ...impulsywne, a zakonczenie odwoluje sie do emocji w kazdym z nas...koniec swiata  akurat nie jest tu glownym leimotiwem w koncu za iles milionow lat slonce sie dopali...: Pozdrawiam serdecznie :) | 
dnia 25.04.2009 07:04 
Interesujący wiersz. Pozdrawiam :). | 
dnia 25.04.2009 07:28 
wiersz wypełniony moim zdaniem zbyt wielką ilością okreslen naukowych :) jeszcze gogle nie sa konieczne, lecz miast implozji całków poetyckich wolałbym o gwiazdach tradycyjnie, ale czy jeszcze tak wolno??? oto jest pytanie, herr hamlecie | 
dnia 25.04.2009 08:57 
Pan Jan Beniamin - jeśli Pan tak uważa, to niestety nie zrozumiał Pan wydźwięku wiersza. | 
dnia 25.04.2009 08:57 
gwiazda gwieździe nie równa  ;) 
pozdrawiam :) | 
dnia 25.04.2009 08:58 
Christosie, cieszy ta empatia :-) | 
dnia 25.04.2009 09:19 
Marku, bardzo trafione odczytanie. Może nie aż groźba (bo żartobliwa raczej), ale na pewno niezgoda na wygasanie bez buntu. I oczywiście to jest koniec świata, co z tego, że prywatny? Więc i koszmar na skalę lokalną. 
 
Pozdrawiam równie serdecznie | 
dnia 25.04.2009 09:21 
Jotek - "Słonce jako kobieta w stadium białego karła" - może nawet raczej "kobieta jako słońce w stadium białego karła" :-)  
 
Irga -Dziekuję. 
 
Pozdrawiam oboje. | 
dnia 25.04.2009 09:24 
Paweł - "jeszcze gogle nie sa konieczne, lecz miast implozji całków poetyckich wolałbym o gwiazdach tradycyjnie, ale czy jeszcze tak wolno???" 
 
Skoro nie są konieczne, nie jest jeszcze tak źle. Wszystko wolno, Panie Pawle, byle dobrze, a to nie jest proste na tak wyeksploatowany temat. Więc czekam na Pana wiersz o gwiazdach tradycyjnie. | 
dnia 25.04.2009 09:25 
Bardzo dla mnie gra mikro i makro, gra potencjalnością, domniemaniem i pewnością - konieczność i przypadek ... 
 
(znasz już mój komentarz:) | 
dnia 25.04.2009 11:01 
Świetny. 
Pozdrawiam. | 
dnia 25.04.2009 12:17 
Nie wiem o co chodzi, chociaż zdaje się że peelka i tak powiedziała za dużo? Nie porywa mnie. Pozdrawiam! R. | 
dnia 25.04.2009 13:02 
Dzięki, Doroto, wiem, że rozumiesz :-) 
 
Dziękuję, Przemku. 
 
Beeneidiuszu, jak nie wiesz, o co chodzi, to skąd wiesz. że peelka powiedziała za dużo? ;-) 
Może inny porwie, odpozdrawiam. | 
dnia 25.04.2009 13:04 
pomysł ciekawy. wzmocniłbym jakoś to ostateczne "bum". pozdr | 
dnia 25.04.2009 15:11 
Nie dość samego bum? ;-) | 
dnia 25.04.2009 19:42 
Tak. Nie dość. Coś z puentą bym zrobił, by była kosmiczna, większa. | 
dnia 25.04.2009 20:04 
No masz, eksplozja supernowej to mało? Nie mam pomysłu na więcej. | 
dnia 25.04.2009 20:51 
Kosmiczne rekwizyty użyte tu w sposób dla mnie mocno przekonujący. Bardzo dobry wiersz moim zdaniem. Utrzymany w metaforyce, którą szczególnie lubię. Sam zresztą kiedyś popełniłem podobny co do klimatu, metaforyki i rekwizytorni tekst  
 
http://www.poezja-polska.pl/stary/new/debiuty.php?users_id=8813&id=34431  
 
Jesteśmy - jak to słusznie ujął H. von Ditfurt ''dziećmi gwiazd'' więc nasze podobieństwo do nich jest nieprzypadkowe i warte podjęcia próby opisania w poetycki sposób. Tutaj próba taka widzi mi się naprawdę udana. A co do zakończenia odnoszę wrażenie, że wszystko jest w nim na swoim miejscu.    
 
Pozdrawiam :) | 
dnia 25.04.2009 21:21 
Dziękuję bardzo. Wiersz przeczytałam, rzeczywiście podobna tematyka., a Ditfurtha czytałam w swoim czasie z zapartym tchem :-) Pozdrawiam także. | 
dnia 26.04.2009 21:02 
Supernowa to ja wiem. Chodzi mi o to, że puenta "I wybuchnie" jest rozczarowująca. Jestem pewien, że coś się da z tym zrobić. | 
dnia 27.04.2009 22:25 
Wiersz buduje napięcie, doprowadza do punktu kulminacyjnego. Podoba się bardzo. W pierwszym odruchu nie zgadzałam się z Krzysztofem K,- bo wiersz świetny, ale gdy znów wróciłam i ośmieliłam się pisać ;o)  ;) zastanowiło mnie jaki wydźwięk byłby bez albo -może taki drobiazg zmieni, bez wielkiej ingerencji- a zjawi się wtedy puenta bardziej zdecydowana i mocniejsza. Hmmm!   
Pozdrawiam serdecznie | 
dnia 29.04.2009 08:07 
Hm, Krzysztofie, mnie się wydawała satysfakcjonująca puenta, że nieoczekiwanie ktoś, po kim spodziewamy się już wyłącznie dogasania, może nas czymś zadziwić. I dlatego chyba nie chce jej ruszać.  
Lady Zadro, dziękuję. "Albo", bo jeszcze ten wybuch nie do końca pewny. | 
dnia 01.05.2009 18:58 
Elżbieto - chodzi mi nie o znaczenie - bo to jest bardzo OK, tylko o brzmienie... Jedno słowo w puencie - to dla mnie takie pff. Ale dość o tym - przekazałem tylko swoje odczucie. Pozdrawiam. | 
dnia 04.05.2009 07:08 
A, wreszcie jasne :-) Ale puenta zaczyna się właściwie już od: Jeszcze wam dopiecze. |