|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: W drodze dziedziczenia |
|
|
Fakty są skromne, reszty trzeba szukać. Dachówka
z kościoła, w którym brali ślub, wymieniła strzechę
i chata od razu zaczęła wyglądać porządniej, pomimo
okien (nazwać je okienkami byłoby wielką przesadą):
sześć lilipucich szybek w oheblowanym z grubsza
drewnie, solidny parapet, pelargonie. Mania
hoduje najczerwieńsze. Wieczorami siada z mężem
w czereśniowym sadzie, patrzą na płomyki, czekają
na cud. Baćko Michał (sto lat później prawnuk
poniesie to imię) zwołuje na pacierz i mamrocze:
kaliści bydymy wieczerać. Kożuch nosi
nawet w największy skwar; zimno przeżera kości,
chociaż mieszka w głowie (na wsi powtarzają,
że nie odzyskał ciepła, odkąd stracił żonę).
Nocami zrywa się z przekleństwem: Chaj na jich
Boh ciomnuju imhłu naśle! Codziennie
budzi świt śpiewem godzinek.
Dodane przez reteska
dnia 24.01.2009 14:46 ˇ
17 Komentarzy ·
1242 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 24.01.2009 16:11
Reteska, dopracuj i dopełnij trochę zakończenie tak aby przy czytaniu, pełniej się ten wiersz zakończył i utrzymany został rytm, to wiersz będzie super?
JBZ. |
dnia 24.01.2009 16:30
Po pierwszym czytaniu - brakuje mi w ostatniej zwrotce podkreślenia wiersza. Jakoś tak troszkę nie dostaje ta strofa. Niedokończona jak dla mnie. Wprowadzenie też do przeczytania mojego ( powtórnego) Za pierwszym najbardziej druga i trzecia - a trzecia to naj najbardziej.
Ogólnie :-)
pozdowionka WIolka |
dnia 24.01.2009 16:45
"dachówka... wymieniła strzechę" ? to nielogiczne.
Podobają mi się takie klimaty, pisane wprawną ręką. Rozumiem, że tekst jest kolejnym z cyklu, jednak wiersz, to wiersz, musi być tworem samodzielnym, a ten sprawia wrażenie wyrwanego z kontekstu.
Pozdrawiam |
dnia 24.01.2009 17:11
Zachwycił, no, może przyciągnął mnie tytuł. Reszta okropna, bo Kolberg podobne historie już kiedyś opisał i można je tam odszukać.
Brak mi w tym wierszu tego, co BARDZO mogłoby się znaleźć:
Słowiańskiej duszy na wschód od Bugu, a trochę na zachód. |
dnia 24.01.2009 17:25
A mnie ładnie wpasowuje się w cykl. Jak "żywy obraz"....
)))
Pozdrawiam. |
dnia 24.01.2009 17:26
Tytuł, pierwsze zdanie w wierszu i poniższy fragment bardzo mi się podobają:
(...) pelargonie. Mania
hoduje najczerwieńsze. Wieczorami siada z mężem
w czereśniowym sadzie, patrzą na płomyki, czekają
na cud. Baćko Michał (sto lat później prawnuk
poniesie to imię) zwołuje na pacierz i mamrocze:
kaliści bydymy wieczerać. Kożuch nosi
nawet w największy skwar; zimno przeżera kości,
chociaż mieszka w głowie (na wsi powtarzają,
że nie odzyskał ciepła, odkąd stracił żonę).
Większa część pierwszej strofy i końcówka zdają mi się mniej interesujące.
Pozdrawiam :) |
dnia 24.01.2009 18:45
generalnie lubię pomarańcze, ale przyznam, że nie trącił mnie ten tekst. dużo słów, dłuży się historia, nie jest na tyle (jak dla mnie) intrygująca, bym się zadomowił. ja w innych się odnajduję. |
dnia 24.01.2009 19:31
Z tymi oknami i okienkami to chyba przejęzyczenie?
W ogóle, ja bym leciutko przemeblował.
i chata od razu zaczęła wyglądać porządniej.
sześć lilipucich szybek w oheblowanym z grubsza drewnie
(nazwać je oknami byłoby wielką przesadą), solidny
parapet, pelargonie.
Całość klimatyczna, z podskórnym napięciem, bez uwag :)
pozdr |
dnia 24.01.2009 22:50
oj, dachówka (...) wymieniła strzechę? - zdecydowanie do wyprostowania.
zaczęła wyglądać porządniej, pomimo / okien - "pomimo okien" znaczeniowo jest tutaj chyba raczej potrzebne; tylko czy nie dałoby się tego ująć inaczej, nazwijmy to (mimo wszystko) subtelniej?;)
(nazwać je okienkami byłoby wielką przesadą) - wata, zbędna "izolacja" (tylko od czego?;)), "wielka przesada";) - zdecydowanie bym ciął.
dalej już (chyba) czysto.
w każdym razie jako całość - jak dla mnie - dużo krzyku o nic, nuda. no, z drobnym przebłyskiem w postaci nawiasu z nie odzyskał ciepła, fragmentu z "podskórnym napięciem", marnującego się w tak nieciekawym towarzystwie.
(na marginesie pozwolę sobie "wytknąć" niekonsekwencję we "wprowadzaniu" kursywy: raz małą, drugi raz wielką literą; i w drugim przypadku - z "wybrakowaną" interpunkcją => drobiazgi, które jednak zgrzytają;))
pozdrawiam. |
dnia 24.01.2009 22:57
PS: mój komentarz dotyczy tekstu niezależnie od tego, czy ma on byc odrębną całością, czy funkcjonować "w cyklu" => tekst nie zatrzymuje i nudzi w obu "ujęciach", w przypadku cyklu - jeszcze go nadprogramowo spowalniając (owszem, mogę zrozumieć, że cykl miał być "spowolniony", ale wydaje mi się, że nie aż tak;)). |
dnia 25.01.2009 00:10
Dzięki za uwagi, wszelkie. No dobra, niektóre czytane z bólem serca. ;)))
Wersja II:
W drodze dziedziczenia
Fakty są skromne, reszty trzeba szukać. Dachówka
z kościoła, w którym brali ślub, zastąpiła strzechę
i chata od razu wygląda porządniej. Od drogi
sześć szybek w oheblowanym z grubsza drewnie,
solidny parapet, pelargonie. Najczerwieńsze
hoduje Marianna. Wieczorami siada z mężem
w czereśniowym sadzie, patrzą na płomyki, czekają
na cud. Baćko Michał (sto lat później prawnuk
poniesie to imię) zwołuje na pacierz i mamrocze:
Kaliści bydymy wieczerać. Nocami zrywa się:
Chaj na jich Boh ciomnuju imhłu naśle! - przeklina.
Codziennie budzi świt śpiewem godzinek. Nosi kożuch
nawet w największy skwar (na wsi powtarzają,
że nie odzyskał ciepła, odkąd stracił żonę); zimno
przeżera kości, chociaż mieszka w głowie.
Niekoniecznie ostateczna wersja. |
dnia 25.01.2009 07:26
z przyjemnością czytam, szczególnie wersję powyżej
pozdrawiam :) |
dnia 25.01.2009 11:06
no, ładnie całość wyprostowałaś: przekonywająca przerzutnia z najczerwieńszymi, jeszcze bardziej przekonywające uporządkowanie drugiej części tekstu, dzięki czemu nie ma już przedwczesnej "kulminacji" w przedostatniej strofce i pojawiła się puenta - przy tego rodzaju "gawęziarskich" tekstach niemal nieodzowna;)
tylko czy na pewno chociaż w ostatnim wersie?
pozdrawiam. |
dnia 25.01.2009 15:33
po poprawkach czyta się z przyjemnością :-). pozdrawiam i życzę dalszej weny przy tworzeniu cyklu :-). |
dnia 25.01.2009 17:20
A mnie brakuje teraz tych nawiasów. Myślałam sobie, że zmienisz jedynie fragm. z pomieszaniem okien i okienek, tak jak to proponował Kuba. Wtedy czyta mi się najlepiej. W ogóle, czuję tu więcej między wersami niż w poprzednim tekście, więcej poezji.
Pozdrawiam :) |
dnia 25.01.2009 17:21
upss, tego jednego nawiasu * |
dnia 26.01.2009 17:48
wersja poprawiona jest OK,
pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 36
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|