|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Spadek |
|
|
Po dziadku Konstantym zostały cztery fotografie,
trzy nabawiły się zmarszczek, pęknięć, jakby ktoś ciął
ostrym końcem noża. Czwarta w retuszu różanych ust
i białych koszul przetrwała za szkłem. Pozłoconą ramką
obejmuje ich dwoje: fotograf domalował pannie młodej
wianek z róż (we wsi była najmniejsza, nieposażna
i na dodatek miała krótszą nogę, bo akuszerka wolała
ciągnąć samogon niż pilnować położnicy, wszystkiemu
winne przeznaczenie - mamrotała). Nikt nie chciał
babki za żonę, chociaż mówiono, że jak na kuternogę,
silna jest i robotna. Kostek wziął. Sypnęły się dzieci,
ulęgałki z gruszy przy kuźni, marły i rodziły kolejne;
kiedy Marianna nosiła ostatniego syna, śmierć
tknęła dziadka kościstym paluchem, jakby wołała
znajomka na jednego. Poszedł. Może dlatego
na każdym zdjęciu ma w oczach tajemnicę,
nie powiedział wszystkiego;
ojciec przechował to dla mnie.
Dodane przez reteska
dnia 13.01.2009 22:36 ˇ
12 Komentarzy ·
1057 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 14.01.2009 11:02
Podoba się "wspomnieniowsć" w wierszu, ładnie płynie i bardzo ciekawie. Mam jednak uwagę , co do wtrącenia w nawiasie - tutaj mi za dlugo i za rozgadanie, może skrócić?
(we wsi była najmniejsza, nieposażna
i miała krótszą nogę, bo akuszerka wolała
ciągnąć samogon - wszystkiemu
winne przeznaczenie, mamrotała).
Nie wiem czy tak, ale cos w tę stronę msz.
)))
Pozdrawiam |
dnia 14.01.2009 11:57
Polubiłam ten cykl.
Bardzo. |
dnia 14.01.2009 12:09
Podoba się - głównie ze względu na Mariannę.
Pozdrawiam. |
dnia 14.01.2009 16:41
to bardzo osobisty cykl... obydwa wiersze są ładne, klimatyczne, nastrajające do wspomnień, przenoszące w inne czasy i miejsca... gdy je czytam, przypominam sobie opowieści mojej babci i czasy dzieciństwa...
p.s. uwaga p. Fenrir wydaje mi się słuszna, wiersz wyglądałby korzystniej, gdyby w nawiasie było mniej słów...
pozdrawiam bardzo serdecznie :-). |
dnia 14.01.2009 17:22
jakby ktoś ciął
ostrym końcem noża. - cięcie tępym końcem byłoby cokolwiek dziwne. Moim zdaniem "ciął nożem" albo "ciął ostrzem" lub też "ciął ostrym nożem" byłoby wystarczające.
i na dodatek miała krótszą nogę - moim zdaniem to złe wprowadzenie do podania takiej informacji. "i na dodatek" - takie infantylne, jakbyś opowiadała dowcip. A dalej jest o tym, że "miała krótszą nogę". I przez to cały wers mnie rozśmiesza a nie powinien.
Co do nawiasu to też się zgodzę. Albo go pominąć (w sensie nawiasu jako znaku graficznego a niekoniecznie to, co w nawiasie) albo odchudzić.
ulęgałki z gruszy przy kuźni, marły i rodziły kolejne; - najlepszy fragment wiersza. Zestawiony z wcześniejszym rodzeniem dzieci jest mocny, konkretny i nie przegadany. Uderza raz a dźwięczy w czytelniku (a nie w słowach zapisanych).
śmierć
tknęła dziadka kościstym paluchem - eee, popłynęłaś. Tknięcie kościstym paluchem przez śmierć - zdecydowanie nie dla mnie. Wolę zwyczajne "dziadek umarł", bo w takim stwierdzeniu nie trzeba nic więcej dodawać. Smutek wynika z faktu, nie trzeba go ubarwiać. A kościste paluchy śmierci to raczej motyw komiksowo-bajkowy.
Zakończenie klimatyczne. Szczere, niekoniecznie zaskakujące ani 'fajerwerkowe' ale prawdziwe.
W ogóle motywem wyjścia jest fotografia. Jako rekwizyt trochę zdradliwa, bo łatwo popaść w standardowe ujęcie tego przedmiotu. I tu niestety zestawiłaś zdjęcie z upływem czasu (zmarszczki, pęknięcia), z historią dziadka itd. Tych 'pożółkłych fotografii' było już sporo i mimo całej mojej sympatii do Ciebie muszę stwierdzić, że nie uciekłaś od wpisania się w te tory. Czy to źle czy dobrze - zależy kto co lubi.
Więc dla mnie fragmenty dobre przeplatają się ze słabymi. Natomiast całość klimatyczna ale chciałbym coś więcej (od Ciebie mogę wymagać więc to robię).
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 14.01.2009 17:54
Niezła proza. Warto rozwinąć fabułę bo temat idealny i bardzo chodliwy. Miejscami jakbym czytał "Kamień na kamieniu"?
pozdrawiam. |
dnia 14.01.2009 18:03
Wiersz dobrze się czytało
Ja tam bym się ostrego końca noża nie czepiała od razu sobie to wyobraziłam, bo to byłoby nie dźganie końcem tylko cięcie i o to chyba chodziło, a jeśli chodzi o dziadka to Danielu i masz rację i nie, bo jak sobie przeczytałam w całości
tknęła dziadka kościstym paluchem, jakby wołała
znajomka na jednego. Poszedł.
to ten motyw komiksowy zniknął, utworzyła się sugestywna metafora.
Cieplutko pozdrawiam! |
dnia 14.01.2009 19:20
lubię takie pisanie, wspomnieniowe, ważne
dla mnie w dwóch pierwszych strofach za dużo epitetów
przeczytałam z przyjemnością |
dnia 14.01.2009 19:50
Poezja to bardziej dochodzenie do jądra po krótszej niż Wielka Spirala Pisania drodze.
Końcówka bezpretensjonalna, wcześniej gadulstwo nieuzasadnione niczym. |
dnia 15.01.2009 10:58
Bardzo poetyckie zakończenie, jednak całość wolałabym czytać w pełniejszej wersji, jako prozę. Jak na wiersz, co zauważyła już otulona, trochę za dużo epitetów, opisowości.
Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2009 16:44
Też czytam, jako krótki kawałek prozy, ale nie przeszkadza mi to, bo ten kawałek ma dobry klimat i czyta się z przyjemnością, poza tym jest autotematyczny, nie wymaga przedłużenia. Jeśli dobrze rozumiem i to część cyklu, tym bardziej jestem na tak. |
dnia 15.01.2009 17:02
Dziękuję Państwu serdecznie za czytanie i komentarze. Tak, to drugi tekst z cyklu, po Drzewie genealogicznym.
Ciepło pozdrawiam. :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 37
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|