poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 22.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: Dekalog emigranta
Dziewięć

Eighties - pokolenie Czarnobyla i jeszcze kilku innych katastrof, które przyszwędały się do tego kraju, które przyczepiły się i ciągną się za mną, jak rozgrzany asfalt za butem. Eighties - generacja De - nie
zdolny do służenia temu krajowi. Gotowy jeszcze zamienić broń na ulotki. W czasie wojny pierwszy do zgładzenia. Małomówny i źle piśmienny: nie chwalący się ojczyzną, nie chwalący ojczyzny, źle pijący - a może, co gorsze, w ogóle nie pijący; w ogóle nie znający swej ojczyzny.

Poranki, jak transyberyjska śmierć - Pisali na oknach: Nie otwieraj!; na drzwiach: Nie wracaj! Miałem jednak pewne powody by wracać: kurze na pułkach poprzednich służących, jak świeżo pozostawione papirusy, papilarne odznaki; oznaki życia w zadeptanych petach. Tylko po co, skoro cicho i sennie wokół się skrada a w szafach nie mam już nic, co można by było przyłożyć do ciała i powiedzieć: Z natury rzeczy już nie pasuje.

Dworce - czarne czasoprzestrzenie, odkrywane po omacku pomiędzy futrynami przelotówek, pomiędzy zbłąkanymi ekspresami w tunelach. Odkrywane po omacku miasta: mandaty w kieszeniach i psie gówna pod butami. Miasta, w których nie spodziewano się mnie i te same miasta, po których i ja niczego dobrego się nie spodziewałem. Nagłówki lokalnych gazet wrzeszczały o mnie: Uwaga! Nie grzebać zwłok! Radioaktywny nawóz!

Potrącone wróble - coraz bardziej przypominały mnie: oszołomione, pozbawione strachu, jakby bardziej pewne siebie i czekające na odpowiedni moment, aby wznieść się i dostać po raz drugi; aby upaść i nie być już pewnym niczego. Sny, które stawały się meritum zbrodni i requiem dla mnie - pozbawionego złudzeń. To wtedy zacząłem lizać noże po tych niebezpiecznych stronach, kubki smakowe krwią napełniałem, i do dna, ku chwale ojczyzny.

Nieobecne granice - tak samo we mnie, jak i ja na nich. Skrupulatnie odmierzałem każdy krok, w zeszytach kreśliłem mapki z miejscami spotkań i pochówków - niekoniecznie rzeczy cennych. Okrywałem się z każdej strony. Sztywne okładki były mi ścianami, podłogą i sufitem. Jedyny podmiot zdarzeń tamtych dni - ja: odkrywający przejścia równoległych sobie stron, spisów treści i postaci tak nielegalnych, jak tylko nielegalny może być oddech.

Chory sen poety - o kukiełkach pozbawionych żywych dłoni, o dłoniach pozbawionych sznurków i o
poetach pozbawionych drewnianych ołówków, plastikowych długopisów i luminescencyjnych snów.
Ja, syn tej nielimitowanej edycji ziemi: z każdym jej odłamkiem, z każdą jej wyrwą - jak w oczekiwaniu na niewłaściwym przejściu. W oczekiwaniu na światło sprawdzałem, czy przecznice są dobrze rozłożone, czy drewniane skrzyżowania w oknach mogą znaczyć coś więcej.

Odwiedzane kobiety - modliły się za mnie. Mówiły: Daj na tacę, bo tylko tacy będą się liczyć. Lecz ja już dawno temu przestałem liczyć na cokolwiek i zasłanianie się kimkolwiek przestało mi wystarczać. Stałem się nieobliczalny. Przestałem liczyć od pierwszego do pierwszego. Przestałem liczyć na pierwszego lapszego z brzegu. Skuliłem się, jak pies; i tylko czerwone ślady pręg, jak odliczanie każdego kręgu, jak każda minuta pozbawiona ciszy.

Ciche drgania stóp - jakby kompletnie niewzruszone podłoża, jakby nie wyłożone i nie ścielące się podłogi, posadzki, ulice i chodniki, które doprowadzały mnie do szaleństwa. Przywiązany do butów spacerowałem o zakazanych porach - tych czterech i tych dwudziestuczterech. Blizny na podeszwach bliźnich coraz trudniej się zabliźniały. Chodzenie pozostawiało po mnie piętna.

Dziewiąta:Pięćdziesiąt Dziewięć - Ktoś obok wymamrotał: Śmierć. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że to słowo będzie trwać dłużej, aniżeli tylko jego dźwięk. Stałem spokojnie. Paliłem. Czekałem na dziesiąte.

Dziesiątego i tak nie zrozumiesz

Ctrl Alt Erego.
Dodane przez Franko dnia 18.12.2008 07:16 ˇ 3 Komentarzy · 714 Czytań · Drukuj
Komentarze
Fenrir dnia 18.12.2008 09:03
Z wielką przyjemnoscią przeczytałam p. Franko
przesyłam serdecznosci swiąteczne
)))
Pozdrawiam
bols dnia 18.12.2008 11:08
:)
kukor dnia 20.12.2008 05:48
czytam po raz kolejny i kolejny z prawdziwą przyjemnością; dodaję do ulubionych, aby powracać częściej; kawał dobrej roboty (msz ;) )
pozdrawiam serdecznie i świątecznie
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 42
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71806645 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005