Piszę list do Ciebie - Wielki Boże
Deszcz o parapet monotonnie stuka
Właściwie to ten deszcz list pisze
Dzięki Ci Panie za taki układ
Mnie stuknęło - niewiadomo kiedy
Trochę wiosen lat zim i jesieni
I całkiem dobrze było mi z Tobą
Że właściwie nic bym nie zmienił
Nawet tego że czasem wczesną wiosną
Pijany szedłem po wilgotnej łące
A spod nóg uciekały w popłochu
Do szaleństwa - żółte kaczeńce
I że butelkę dzieliłem na czworo
A od święta fasolka była po bretońsku
Lecz nie mogłeś dać mi nic więcej
Jak ten wspaniały święty spokój
Przyjmij więc bluesa - mój Wielki Boże
I nie zamykaj się już przede mną
Za oknem deszcz stuka list do Ciebie
Próbuję dotrzymać mu kroku
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
768 Czytań ·
|